Stołeczni urzędnicy narzekają na organizacje, które nie płacą za wynajem lokali w Śródmieściu.
Z danych urzędowych wynika, że najemcy (organizacje pozarządowe
i partie) winne są dzielnicy ponad milion złotych.
Organizacje nie płacą często dlatego, że przeceniły swoje
siły, proponując najwyższą stawkę przy przetargu na wynajem lokalu.
Inni zapominają o płaceniu albo robią to celowo "hodując
dług".
Ze statystyk Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami wynika, że
zaległości w opłatach (dane na 31 sierpnia) mają
takie organizacje, jak: Centrum im. Adama Smitha (ok. 2 tys.
zł), Fundacja Instytut Lecha Wałęsy (3,2 tys. zł), Polskie
Towarzystwo Lekarskie (7,9 tys. zł.) czy Instytut Problemów
Strategicznych (13,1 tys. zł). Dłużnikami są też Fundacja Rozwoju
Wsi i Zaopatrzenia w Wodę (16,8 tys. zł), Centrum Demokracji
Lokalnej (27,1 tys.) oraz Fundacja Zręczni i Silni (53 tys. zł).
Czynszu nie płaci też Stowarzyszenie Aktywnych Menedżerów SAM (46
tys. zł).
Zabezpieczeniem na wypadek niepłacenia czynszu, jest dla
dzielnicy kaucja za trzy miesiące. Jeżeli organizacja
ma tzw. zdolność płatniczą, to władze dzielnicy mogą ją
zwolnić z tej kaucji. Często jednak urzędnicy mają problemy z
wyegzekwowaniem opłaty. Niektóre organizacje
próbują straszyć władze swoimi wpływami i
kontaktami. W praktyce długi są dla ZGN nie do ściągnięcia. Po
trzech miesiącach zakład wypowiada umowę, ale organizacji nie może
wyrzucić, dopóki nie dostanie wyroku eksmisyjnego z klauzulą
wykonalności. A to może trwać latami. Nawet, jeżeli już
przyjdzie do płacenia, nie ma z kogo ściągnąć, bo organizacje
się wyrejestrowują, a ich założyciele w świetle prawa nie ponoszą
odpowiedzialności materialnej.