Dzieci przeżywające żałobę mają prawo do swobodnego wyrażania uczuć - do smutku, buntu, gniewu, wspomnień, łez. Ale mają też prawo do beztroskiej zabawy - śmiechu i radości…
Dziecięca Grupa Wsparcia w Żałobie działa przy Warszawskim Hospicjum dla Dzieci (WHD) od niemal samego początku jego istnienia, czyli od blisko 30 lat. Skupia rodzeństwo zmarłych pacjentów hospicjum domowego, dla których śmierć brata czy siostry otwiera w życiu zupełnie nowy rozdział, któremu na imię żałoba.
Wspólnota doświadczeń
Celem grupy wsparcia jest przeżywanie żałoby w grupie rówieśniczej, dla której członków wspólnym mianownikiem jest doświadczenie straty - śmierci rodzeństwa. - To niezwykle ważne - mówi Dorota Licau z Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci, opiekunka Dziecięcej Grupy Wsparcia w Żałobie - bo śmierć brata czy siostry jest nie tylko przeżyciem traumatycznym, ale może być także czynnikiem izolującym dziecko od rówieśników. Dzieciom trudno jest rozmawiać o swojej stracie z innymi, dzielić się kotłującymi się w nich emocjami. Lęk przed niezrozumieniem może blokować i sprawiać, że dziecko zamyka się w sobie i przeżywa swój ból w całkowitej samotności. Grupa wsparcia może temu skutecznie zaradzić.
U podstaw działalności grupy leży wspólnota doświadczeń. Piotr, były podopieczny WHD, pisał w kwartalniku "Hospicjum": - Pierwszy wyjazd grupy wsparcia, w którym wziąłem udział, miał miejsce prawie dziesięć lat temu. Jako dziewięciolatek nie rozumiałem, dlaczego się tam znalazłem, i chyba dopiero na wewnętrznym spotkaniu uświadomiłem sobie, że każda osoba, która razem ze mną siedziała w pokoju, przeszła dokładnie to samo co ja.
Opiekunowie grupy - pracownicy i wolontariusze Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci, podkreślają, że swoją rolę postrzegają raczej jako moderatorów, bo najważniejsza jest interakcja pomiędzy samymi dziećmi. - Staramy się stworzyć im warunki do tego, by chciały się otworzyć - wyjaśnia Dorota Licau. - Mają się czuć bezpieczne, wiedzieć, że nawet jeśli puszczą emocje i pojawią się łzy, nikt ich nie wyśmieje.
W innych okolicznościach przyrody
Szczególną formą pracy z grupą są wyjazdy weekendowe lub wakacyjne. Fundacja WHD stara się, by Dziecięca Grupa Wsparcia w Żałobie wyjechała razem poza Warszawę dwa - trzy razy w roku. - Naszym marzeniem jest, by dzieci mogły wyjechać na ferie zimowe i letnie - mówi rzeczniczka Fundacji WHD, Beata Biały, która zajmuje się także zbieraniem środków finansowych dla fundacji. - Mówię "marzeniem", bo oczywiście zależy to w dużej mierze od tego, czy udaje nam się zgromadzić odpowiednie fundusze. Wyjazd na narty czy nad jezioro dla grupy ponad dwadzieściorga dzieci sporo kosztuje. Ale warto!
Podczas każdego wyjazdu realizowane są trzy zasadnicze cele: terapeutyczny (oderwanie się od rodzinnych realiów naznaczonych śmiercią brata lub siostry oraz przeżywanie żałoby w grupie wsparcia), społeczny (integracja członków grupy wsparcia w żałobie) oraz rekreacyjny (aktywny wypoczynek w atrakcyjnym miejscu). Wyjazd poza środowisko domowe, bez rodziców, w znaczący sposób ułatwia uczestnikom integrację i buduje między nimi zaufanie. Po całym dniu spędzonym na stoku lub na łódkach czy podchodach w lesie łatwiej jest podczas wieczornych rozmów dzielić się bolesnymi emocjami.
Choć wyjazdy nie trwają nigdy dłużej niż tydzień, ten czas jest niezwykle cenny także dla rodziców. - Dla nas (…) to fantastyczna sprawa - pisali w kwartalniku "Hospicjum" rodzice podopiecznych WHD. - Życie w rodzinie wielodzietnej (…) to niezły kocioł (…). Miło jest zatem wyprawić chłopaków na wyjazd z hospicjum (dla nas całkowicie bezpłatny) i cieszyć się, że są w dobrym towarzystwie, mają zapewnioną fachową opiekę oraz interesujący program (…) My zaś mamy dzięki temu kilka dni wytchnienia, prawie wyłącznie dla siebie.
24 czerwca Dziecięca Grupa Wsparcia w Żałobie wyruszy na Mazury. - Cieszę się bardzo, że wyjazd dojdzie do skutku - mówi Dorota Licau - nasi podopieczni bardzo na niego czekają. Dzieci przeżywające żałobę mają prawo do swobodnego wyrażania uczuć - do smutku, buntu, gniewu, wspomnień, łez. Ale mają też prawo do beztroskiej zabawy - śmiechu i radości… Ten wyjazd dofinansowała Fundacja PGE, za co jesteśmy bardzo wdzięczni.