Każdy o nich marzy: wakacje. Niezapomniane, wyjątkowe, z klimatem. No właśnie, co zrobić, aby były z klimatem?
Wakacje najpierw musimy zaplanować. Zamiast kupować bilet
lotniczy na drugi koniec świata, spójrzmy na mapę Polski i
wybierzmy coś swojskiego. Jak mówi przysłowie: „Cudze chwalicie,
swego nie znacie”. Warto pamiętać, że jednym z największych źródeł
emisji dwutlenku węgla – mordercy klimatu – w transporcie są
samoloty.
Wybierzmy więc jakiś bezemisyjny środek transportu. Może rower? No dobrze, jeżeli pokonanie kilkudziesięciu (-set) kilometrów rowerem jest dla nas zbyt przerażające, pozostaje pociąg, ewentualnie autobus (też w miarę ekologiczny), w najgorszym wypadku samochód. Tu też możemy być eko. Przede wszystkim „noga z gazu” – spokojna jazda to większe bezpieczeństwo i mniejsze zużycie paliwa, a w konsekwencji mniej zanieczyszczeń w powietrzu i więcej pieniędzy w portfelu. Aby obniżyć zużycie paliwa, trzeba też pamiętać o dobrze napompowanych kołach, płynnej jeździe, zamkniętych oknach, no i zdjęciu (jeśli się da) bagaży z dachu. Aha, jeśli Ty i sąsiad jedziecie w jednym kierunku, np. do Giżycka, a któryś z Was ma w samochodzie wolne miejsce – pojedźcie razem, jednym samochodem. Wyprodukowanie samochodu to emisja blisko 5 ton CO2, nie mówiąc już o jego wykorzystywaniu – ograniczaj korzystanie z tego środka transportu.
Zdecydowaliśmy, że tym razem jedziemy na wyprawę rowerową, np. do Doliny Baryczy, a nie fruniemy na Malediwy. Postanowiliśmy, że pojedziemy pociągiem, np. do Wrocławia, a stamtąd rowerami do „stolicy” Doliny – Milicza. Cała wyprawa zajmie nam dziesięć dni.
Opuszczamy dom na szmat czasu. Warto pamiętać o kilku
czynnościach, dzięki którym puste mieszkanie nie będzie nadaremnie
zużywało energii. Powyłączajmy wszystkie urządzania, ale także ich
tryby czuwania tzw. „stand by”. Uwaga! Kiedyś zapomniałem, że
lodówka też jest na prąd i o mało co nie zalałoby mi mieszkania.
Przed odłączeniem od prądu trzeba ją rozmrozić. To właśnie ona
zużywa w domu najwięcej energii spośród elektrycznych i
elektronicznych urządzeń!
Nie zapomnijmy również zakręcić wodę, dobrze pozamykać okna,
można je też zasłonić, no i podlać kwiatki. Pogadajcie z sąsiadami,
aby od czasu do czasu rzucili okiem na mieszkanko. Pamiętajcie:
„Strzeżonego Pan Bóg strzeże”.
Mamy zatem plan, mieszkanie zabezpieczone, bilet kolejowy w dwie strony kupiony, rower nasmarowany. Pora ruszyć w drogę. Przydałyby się jeszcze zakupy. Odradzam robienie zakupów na zapas. Po pierwsze, trzeba to wszystko nosić i wozić, po drugie, jedzenie szybko się psuje, a to niemoralne marnować je, kiedy miliard ludzi na świecie nie ma co jeść. W każdej wioseczce znajdzie się jakiś mały sklepik – dajmy mu zarobić. Nastawmy się na robienie codziennych zakupów, oczywiście tylko z torbą wielokrotnego użytku. Zapewniam – nie zerwie się pod ciężarem świeżych pomidorów, pachnącego wiejskiego chleba i litrowego kefiru. Pytajmy o lokalne produkty. Zakup lokalnych rarytasów nie tylko dostarczy rozkoszy naszemu podniebieniu, ale i pomoże tym producentom, którzy produkują zdrową żywność. Poza tym sprzedaż takiego produktu nie wymaga transportu, np. z Chin – sami rozumiecie, ile dwutlenku węgla trzeba wyemitować przy sprowadzaniu towarów z Chin, nie wspominając o nieludzkich warunkach pracy w Państwie Środka, o których też warto czasami pomyśleć, wybierając produkt Made in China.
Robiąc zakupy, warto stosować zasadę: „Kupuj mniej opakowań,
będziesz miał mniej śmieci”. Prosty przykład: zamiast napoju w
butelce plastikowej, wybierz ten w szklanej i zwrotnej. Proste,
nie?
Gdy już mamy produkty, dobrze byłoby coś upichcić. Przykrywaj garnek podczas gotowania, na kawę czy herbatę gotuj tylko tyle wody, ile potrzebujesz, a ograniczysz emisję dwutlenku węgla o blisko 25 kg rocznie. Gdyby wszyscy Europejczycy gotowali tyle wody, ile potrzebują, czyli średnio o litr wody dziennie mniej, zaoszczędzona energia mogłaby zasilić jedną trzecią oświetlenia ulicznego w Europie.
Wakacje w tym roku zapowiadają się upalnie. Wiemy już, że
najlepsza woda jest w butelce szklanej i zwrotnej. Po przejechaniu
z Milicza do Żmigrodu marzysz o klimatyzowanym pomieszczeniu w
luksusowym hotelu? Trochę umiaru człowieku. Lepiej usiądź w cieniu,
możesz też śmiało wykąpać się w jeziorze (ale bez mydła i
szamponu!). A później poszukaj urokliwego gospodarstwa
ekologicznego, a tam weź krótki, orzeźwiający prysznic (zamiast
długiej kąpieli w wannie).
Warto pamiętać, iż biorąc prysznic, zaoszczędzisz nawet do 100 litrów wody! Z wodą w te wakacje może być problem. Niestety, Polska należy do jednych z najbardziej ubogich w wodę państw Europy. Musimy przestać lać. W zamian za prysznic, możesz u gospodarza zreperować cieknące krany. Gdyby tak zrobić we wszystkich naszych domach, zaoszczędzilibyśmy w skali kraju 560 640 hektolitrów wody oraz ograniczylibyśmy emisję CO2 o blisko 320 mln kg rocznie. Wyliczenie zostało oparte na założeniu, że kropla wody z kranu to 0,2 ml, a częstotliwość kapania wynosi 20 kropel na minutę w 16 mln kranów (średnio dwa krany w gospodarstwie domowym). Cieknąca woda ma temperaturę 37˚C. Aby obliczyć emisję CO2, przyjmuje się również, że woda jest uzdatniana i podgrzewana przy uwzględnieniu współczynnika energetycznego (energia pochodząca z naturalnego gazu z całkowitą emisją gazów cieplarnianych w wysokości 616 g/kWh).
Jeśli już się wymyliśmy, pamiętając o powyższych zaleceniach i
przeliczeniach, pora na przepierkę po całodziennym pedałowaniu.
Ostrożnie jednak z detergentami. Używaj wyłącznie środków
biodegradowalnych. Czy wiesz, że jedna kropla detergentu dziennie
mniej w każdym polskim biurze i domu to codziennie około 2 tys.
litrów detergentów mniej w naszych ściekach? A w konsekwencji: w
naszych rzekach i Bałtyku? A jak w Bałtyku, to i w rybkach ochoczo
zjadanych w smażalniach.
Czym byłyby wakacje bez wspomnień, a wspomnienia bez zdjęć. Zamierzasz kupić aparat fotograficzny? Zdecyduj się na urządzenie zasilane akumulatorkami, które po wyczerpaniu można ponownie naładować. Ich stosowanie jest tańsze i do tego zmniejsza ilość trujących odpadów (kadm, rtęć)! Pamiętaj, baterie są „be”!
Dolina Baryczy to tysiące hektarów stawów, rozlewisk i lasów.
Czy wiecie, że lasy to 25% powierzchni Polski? To nasz skarb.
Warto, abyśmy trochę więcej o nie dbali, szczególnie podczas
wakacyjnych wypraw. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że las jest
naszym przyjacielem i sprzymierzeńcem? Pochłania dwutlenek węgla,
pyły i tłumi hałas (nawet ten wewnętrzny), jest naturalnym
magazynem wilgoci, reguluje lokalny klimat. Nie mówiąc już o
dostarczaniu drewna, owoców i roślin, grzybów. Daje nam także tak
potrzebny spokój, pozwala się odprężyć. Jak każdy z nas może dbać o
las? W najprostszy sposób. Wystarczy nie śmiecić i zwracać uwagę
innym śmiecącym. Śmiecenie jest wykroczeniem i podlega karze
grzywny nawet do 5 tys. zł. Musimy być ostrożni w lesie,
szczególnie z ogniem, lepiej zatem zapomnieć o rozpalaniu ognisk
„na dziko”, naprawdę łatwo jest spowodować pożar. Żadnego łamania
gałęzi, wyrywania konwalii, zakopywania śmieci, puszczania
francuskiego rapu lub niemieckiego metalu na full.
Jedyne, co możecie pozostawić w lesie, a także na nadmorskich
plażach, łąkach, brzegach jezior i wszystkich innych miejscach, to
ślady waszych bosych stóp. Oprócz dobrego wrażenia oczywiście. W
końcu mają to być wakacje z klimatem.
DOMINIK DOBROWOLSKI – ekolog, z wykształcenia zootechnik, zawodowo menadżer, wiceprezes Fundacji Nasza Ziemia. |
Artykuł ukazał się w miesięczniku organizacji pozarządowych
gazeta.ngo.pl - 07-08 (55-56) 2008; www.gazeta.ngo.pl |
Źródło: gazeta.ngo.pl