TOMAN: Swoją przygodę zacząłem tak, jak pewnie wielu z nas – członków zarządu. Zakładając organizację, inicjując jej powstanie. Niewiele miałem do powiedzenia, to przyszło naturalnie – jak to w takich sytuacjach bywa. Dziś, po blisko czterech latach, staję przed wyborem: pozostać w zarządzie czy nie?
Te cztery lata były dla mnie czasem zdobywania wielkiego doświadczenia i nauki. Jak ujęła to poprzedniczka, uczyłem się wielu spraw: marketingu, pozyskiwania darczyńców, pisania wniosków. Po czterech latach wiem, jak wiele w dziedzinie zarządzania i motywowania ludzi wciąż mi brakuje. Niestety, patrząc przez te cztery lata, ale również wcześniej mając kontakt z klubami sportowymi, widziałem, jak ważne jest, by lider wiedział, kiedy powinien odejść. Trzeba wiedzieć, kiedy nie dać się wypaleniu i z lidera nie stać się hamulcowym. Podobnie sprawa ma się z pozostałymi członkami zarządu. Jestem zdania, że jeśli członkowie zarządu nie pracują w równym stopniu, nie wpływa to dobrze na pracę pozostałych.
Odnaleźć motywację
Przeszedłem okres, gdy w zarządzie były trzy osoby. Gdy organizacja się rozrosła, pojawiła się potrzeba dołączenia do zarządu kolejnych osób. Próbowałem znaleźć kolejne osoby, proponując im wejście do zarządu. Niestety, to wielki problem, by ludzie chcieli brać odpowiedzialność za coś, co robią w formie wolontariatu. W roku 2016 czekają nas pierwsze wybory w organizacji. Obawiam się, że nie znajdzie się pięciu kandydatów do zarządu. Czy powinniśmy wywierać na potencjalnych osobach presję? Według mnie to prosta droga do „martwych dusz w zarządzie”. Niestety, to samo działa w drugą stronę. Sam odczuwam presję, gdy mówię, że powinienem odejść z funkcji prezesa, i słyszę: „przecież to twoje dziecko”, „jeśli ty odejdziesz, to się to rozpadnie”. Jednocześnie przekonałem się, jakie oczekiwania mają członkowie wobec lidera: motywuj, dziękuj, bądź miły. Czy mamy jednak zrozumienie wśród członków, że prezes jest jeden, a ich czterdziestu?
Gdy zaczynałem przygodę w trzecim sektorze, uczestniczyłem, gdy tylko mogłem, we wszelkich szkoleniach i kursach. Przecież wziąłem na siebie odpowiedzialność za organizację, za jej wizerunek. Niestety, przez cztery lata nie udało mi się znaleźć takich szkoleń (darmowych, bo kto za to zapłaci?), które pomagają w zarządzaniu, motywowaniu członków i pracy z ludźmi. Jeżeli dyskutujemy nad tym, czy zmieniać zarząd w organizacjach, czy pozostawiać go bez zmian, powinniśmy się zastanowić także nad tym, co mamy do zaoferowania liderom. Czy wspieramy obecnych liderów w rozwoju, w zarządzaniu? Czy dajemy im powód do odnajdywania własnej motywacji? Nie ma nic gorszego niż wypalony lider, który trzyma się funkcji, a co gorsza trzymają go także członkowie, mówiąc „bez ciebie to się rozpadnie”. Jednocześnie czasami – jako członkowie – blokujemy realizację wizji liderów, którzy napotykają z naszej strony na opór. Sam mam jeszcze wiele pomysłów do zrealizowania, sił do działania, ale zastanawiam się, czy nie idę w innym kierunku, niż chcą tego ludzie. Niestety, inny kierunek dla mnie jest nieatrakcyjny z punktu motywacji.
Potrzeba więcej empatii
Warto także uświadamiać ludzi, że ci, którzy zdecydowali się na bycie w zarządzie, a co gorsza bycie prezesem, firmują jej działania nie tylko poprzez odpowiedzialność prawną, finansową, ale również własnym nazwiskiem. Przecież to te osoby wchodzą do gabinetów prezesów, właścicieli firm, spotykają się z przedstawicielami władzy, urzędów i innych organizacji. To oni, wchodząc w jakąś akcję, ryzykują, że zamiast słów „Dziękujemy Panu Kowalskiemu”, mogą zobaczyć w lokalnych mediach: „Prezes Kowalski podejrzany o niegospodarność”. Sam przekonałem się o tym, jak walcząc w słusznej sprawie, można z „przyjaciela” władz samorządowych stać się „głównym opozycjonistą”. Mimo że tego nie chciałem.
Reasumując, z punktu widzenia prezesa małego lokalnego stowarzyszenia sportowego, uważam, że możliwe jest, by zarząd pozostawał bez zmian, ale jednocześnie trzeba rozwijać świadomość i empatię członków, jak również dbać o rozwój lokalnych liderów.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Ważne, żeby lider wiedział, kiedy powinien odejść. Trzeba wiedzieć, kiedy nie dać się wypaleniu i z lidera nie stać się hamulcowym.