W Sejmie rozpoczęły się prace nad projektem ustawy o ograniczeniach związanych z pełnieniem funkcji publicznych
12 czerwca odbyło się pierwsze posiedzenie podkomisji sejmowej ds. projektu ustawy o ograniczeniach związanych z pełnieniem funkcji publicznych. Na prośbę Instytutu Spraw Publicznych przedstawiciel KOMPAS-u został zaproszony do udziału w pracach tej podkomisji.
Na posiedzeniu podkomisji pojawił się główny
pomysłodawca tego projektu - wicepremier Przemysław Gosiewski,
który jeszcze raz starał się dowieść, że wspomniany przepis jest
niczym nowym ponieważ obowiązuje on również aktualnie w związku z
ustawą o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez
osoby pełniące funkcje publiczne. Pan wicepremier jednak grubo się
myli, ponieważ przepis, o którym mówi ma owszem podobne brzmienie,
ale w praktyce oznacza coś zupełnie innego. Art. 2 pkt 11
wspomnianej ustawy rzeczywiście mówi, że ograniczenia dotyczą
również "innych osób pełniących funkcje publiczne, jeżeli ustawa
szczególna tak stanowi". Konsekwencją tego przepisu nie jest jednak
to, że wszystkie kategorie osób, o których w jakimkolwiek
kontekście moglibyśmy powiedzieć, że pełnią funkcje publiczne, będą
automatycznie podlegały ograniczeniom zapisanym w tej ustawie.
Przepis ten dotyczy tylko takich osób, o których w ustawach
szczególnych jednoznacznie powiedziano, że są objęte z ustawą o
ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby
pełniące funkcje publiczne. Pan Gosiewski nie rozumie więc co
proponuje, albo z jakichś powodów nie chce zrozumieć, ponieważ nie
zdołały go przekonać nawet słowa przedstawione przez prawników z
Biura Legislacyjnego Sejmu. Warto przy tym zaznaczyć, że sejmowi
prawnicy jako najlepsze rozwiązanie proponowali kategoryczne
zamknięcie i tak mocno rozdętego katalogu osób wymienionych w art.
2 projektu i ewentualnie powiększanie go w przyszłości poprzez
nowelizowanie ustawy o ograniczeniach związanych z pełnieniem
funkcji publicznych, jeśli jakiś nowy akt prawny tworzyłby nowy tym
osoby pełniącej funkcję publiczną. Wówczas byłaby ona po prostu
dopisywana do katalogu z art. 2 omawianego projektu.
Kwestia katalogu osób pełniących funkcje
publiczne była najdłużej dyskutowaną sprawą podczas wtorkowego
posiedzenia podkomisji. Ostatecznie po tym jak Przemysław Gosiewski
opuścił podkomisję, zastępująca go pani wiceminister dała się
przekonać, że brzmienie art. 2 ust. 2 otwierającego katalog osób
objętych projektowaną ustawą mogłoby przedstawiać się następująco:
Przepisy ustawy mają zastosowanie do innych osób pełniących funkcje
publiczne, jeżeli ustawa szczególna tak stanowi.
Wydaje się, że byłoby to dobre kompromisowe
rozwiązanie podnoszonego problemu. Oznaczałoby to, że ustawa o
ograniczeniach związanych z pełnieniem funkcji publicznych
dotyczyłaby tylko takich osób, o których ustawy szczególne tak by
stanowiły. Tak więc dopóki, ktoś nie zdecydowałby się na
znowelizowanie pod tym kątem Kodeksu karnego dopóty osoby objęte
art. 115 §19 nie zostałyby objęte tą ustawą. Poza tym zmiana
polegająca na użyciu sformułowania "ustawa szczególna" zawęża
katalog potencjalnych nowych osób pełniących funkcje publiczne
tylko do takich, które są określone ustawowo (w aktualnej wersji
projektu jest mowa o "odrębnych przepisach", co oznacza, że również
osoby zdefiniowane jako pełniące funkcje publiczne np. w
rozporządzeniach również byłyby objęte ograniczeniami).
Póki co posłowie i przedstawiciele rządu
zgodzili się na wersję kompromisową art. 2 ust. 2. Jednak problem
art. 2 jako całości pozostał. Zarówno Biuro Legislacyjne Sejmu jak
i niektórzy posłowie mają zastrzeżenia do katalogu osób
wymienionych w tym artykule. Do dyskusji na tym punktem podkomisja
wróci, więc na kolejnych posiedzeniach. Ponadto nie jest
powiedziane, że kompromisowe rozwiązanie zaakceptowane przez panią
wiceminister spodoba się wicepremierowi Gosiewskiemu, który bardzo
niechętnie patrzył na jakiekolwiek zmiany w tym przepisie. Tak więc
kwestia art. 2 wciąż jest otwarta i dopóki nie zobaczymy tekstu
ustawy podpisanej przez prezydenta lepiej powstrzymać się przed
wyrażaniem entuzjazmu.
Ewentualne przyjęcie kompromisowego brzmienia
art. 2 w znacznym stopniu ograniczyłoby negatywne skutki
projektowanego art. 4 pkt 4, który będzie zabraniał osobom
pełniącym funkcje publiczne zasiadania w zarządach fundacji i
stowarzyszeń prowadzących działalność gospodarczą. Po prostu mniej
osób będzie objętych tym zakazem. Pozostanie jednak podstawowe
pytanie - o ile można jakoś wytłumaczyć to ograniczenie w stosunku
do osób chcących zasiadać w zarządach fundacji, o tyle w przypadku
stowarzyszeń można zastanawiać czy taki zakaz nie godzi w
podstawowe wolnonośni konstytucyjne.
Na marginesie tej sprawy warto wspomnieć o
jeszcze jednym problemie, który pojawił się w trakcie dyskusji nad
punktem 5 art. 4 projektu. Zabrania on mianowicie osobie pełniącej
funkcję publiczną w rozumieniu ustawy być zatrudnionej lub
wykonywać jakichkolwiek zajęć w podmiotach innych niż wymienione w
art. 2, jeżeli z tytułu stanowiska lub pełnienia funkcji
uczestniczą w przyznawaniu tym innym podmiotom środków publicznych
lub rozliczaniu ich wydatkowania. Jest to bardzo mętny przepis,
którego implikacje mogą okazać się bardzo negatywne, jeśli
pozostanie on w obecnym kształcie. Katalog osób pełniących funkcje
publiczne wymieniony w art. 2 jest bardzo nieprecyzyjny i
pozostanie nieprecyzyjny nawet jeśli zostanie przyjęte kompromisowe
rozwiązanie dotyczące ust. 2 tego artykułu, o czym mowa była już
wcześniej. Jeśli do tego dodamy skrajnie niejasne sformułowanie z
art. 4 ust. 5, które mówi o "uczestnictwie w przyznawaniu i
rozliczaniu środków przyznawanych innym podmiotom", to może się
okazać, że np. główni księgowi w samorządach nie będą mogli być
członkami jakichkolwiek lokalnych stowarzyszeń lub pracować
społecznie dla jakichkolwiek fundacji. Siłą rzeczy, jeśli te
podmioty (czyli stowarzyszenia lub fundacje, nawet takiej, które
nie prowadzą działalności gospodarczej) będą w jakikolwiek sposób
wspierane przez samorząd, to przykładowi księgowi będą jakoś
uczestniczyć w przyznawaniu lub rozliczaniu tych środków. Nie będą
więc mogli w takich stowarzyszeniach lub fundacjach działać. Strach
pomyśleć co będzie jeśli w poczet osób pełniących funkcje publiczne
zaliczeni zostaną radni, co przy nieprecyzyjności projektowanych
przepisów jest możliwe.
W związku z tym dziwnym przepisem należy się
poważnie zastanowić, czy w tym punkcie nie narusza on prawa do
podstawowej wolności obywatelskiej, którą jest możliwość
przynależności i współtworzenia organizacji społecznych. Problem
ten posłowie pozostawili na razie nierozwiązany. Nie rozważano
nawet żadnej alternatywy w stosunku do obecnej wersji art. 4 ust.
5.
Zapowiada się więc, że prace nad rządowym
projektem ustawy o ograniczeniach związanych z pełnieniem funkcji
publicznych dostarczą nam jeszcze wiele wrażeń. Organizacje
pozarządowe koniecznie powinny śledzić proces legislacyjny
dotyczący tego przedłożenia.