Fundacja im. Heinricha Bölla zorganizowała w listopadzie br. tygodniową podróż studyjną wokół zielonych miejsc pracy w Polsce, we Francji i w Niemczech – pod hasłem Green Jobs Tour. Zaprasza do lektury relacji z tej podróży jej uczestnika, Bartłomieja Kozka. W relacji umieszczony został również link do raportu przygotowanego w jęz. angielskim przez brukselskie biuro Fundacji.
W trakcie tygodniowej wizyty studyjnej zorganizowanej przez Fundację im. Heinricha Bölla pod hasłem Green Jobs Tour nie brakowało dobrych praktyk na temat zielonych miejsc pracy. Nie tylko we Francji i w Niemczech, ale również i w Polsce dostrzec możemy działania, które służą zarówno środowisku, jak i poprawie jakości życia. Kluczowe wnioski w relacji uczestnika Bartka Kozka.
Jaskółki zmian
Polska część naszej podróży była pouczająca zarówno dla uczestniczek i uczestników z Polski, jak i innych państw Trójkąta Weimarskiego.
Z jednej strony, niezależnie od tego, gdzie się wybraliśmy, pojęcie „zielonych miejsc pracy” nie uchodziło za szczególnie znany i popularny termin z zakresu polityki zatrudnienia.
Z drugiej strony, mieliśmy okazję na własne oczy zobaczyć pierwsze jaskółki zmian, zwiastujących nieco bardziej zieloną przyszłość Polski. Choć energetyka w naszym kraju nadal w przeważającym stopniu opiera się na węglu, to jednak – mimo tych pozornie niesprzyjających warunków – w Sosnowcu działa jedna z większych w Europie fabryka kolektorów słonecznych.
Choć to nie ochrona klimatu, ale przede wszystkim rachunek ekonomiczny nadal kierują zachowaniami konsumenckimi czy decyzjami samorządów, to nawet w obrębie tej logiki władze Bielska-Białej decydują się na poprawianie efektywności energetycznej miejskiego oświetlenia czy budynków publicznych. Tamtejszy zakład oczyszczania ścieków zdecydował się na wykorzystanie nim produktu ubocznego jakim jest biogaz do zaspokajania coraz większej części swojego zapotrzebowania na energię.
Rosnąca grupa osób, zainteresowanych wykorzystywaniem energetyki odnawialnej do obniżania rachunków za energię, tworzy rynkową niszę dla przedsięwzięć w rodzaju pierwszego w Polsce sklepu z instalacjami OZE, który działa w Gliwicach.
Było czarno, będzie zielono
Jak wyglądają działania na rzecz ochrony klimatu za naszą zachodnią granicą? By to sprawdzić, odwiedziliśmy mocno uprzemysłowiony, niemiecki land Nadrenia Północna-Westfalia.
Mimo iż prawie nie ma tu już kopalni węgla kamiennego (ostatnie dwie mają być zamknięte w roku 2018), to sam węgiel nadal zaspokaja 73% lokalnego zapotrzebowania energetycznego. Roczne emisje dwutlenku węgla z regionu, w którym mieszka przeszło dwa razy mniej ludzi niż w Polsce są równe 73% emisji generowanych przez nasz kraj!
Nie oznacza to, że władze landu zamierzają utrzymać energetyczny status quo. Do roku 2025 chcą zaspokajać 30% swojego zapotrzebowania na energetykę ze źródeł odnawialnych, pobudzać rozwój innowacyjnych technologii w tym segmencie i wspierać w ten sposób powstawanie nowoczesnych, zielonych miejsc pracy.
Już dziś zielony sektor zatrudnia tu ponad 50 tysięcy osób, co sytuuje land na trzecim miejscu w Niemczech (za Bawarią oraz Dolną Saksonią).
W efekcie powstaje sprzyjające otoczenie polityczne dla działań takich jak te, podejmowane przez kilkutysięczne miasteczko Saerbeck. Już dziś zaspokaja ono 250% swojego zapotrzebowania na energię elektryczną ze źródeł odnawialnych (słońca, wiatru, biomasy), a do 2030 planuje stać się praktycznie samowystarczalne energetycznie – także w sektorach takich jak energia cieplna czy transport.
Również i francuski region Nord-Pas-de-Calais stawia sobie za cel rozwój energetyki odnawialnej i odchodzenie od paliw kopalnych.
W proces przygotowywania długofalowej strategii dla regionu zaangażował się słynny amerykański myśliciel, Jeremy Rifkin, zaangażowano weń obywatelki i obywateli oraz reprezentujące ich organizacje pozarządowe.
Także i tu miejscowości, które przez dziesięciolecia budowały swój dobrobyt na wydobyciu węgla, starają się znaleźć dla siebie nowe pomysły na rozwój.
Grande-Synthes wykorzystuje dochody z podatków, płaconych przez okoliczne zakłady produkcyjne, m.in. do budowy efektywnego energetycznie, wysokiej jakości budownictwa komunalnego, rozwoju miejskiego rolnictwa czy… sadzenia drzew owocowych, umożliwiającego dostęp do wartościowego pożywienia również osobom uboższym.
Władze Loos-en-Gohelle z kolei postawiły na całościowo rozumianą rewitalizację miasta i jego okolic za pomocą inwestycji w energetykę odnawialną, działania kulturalne oraz otoczenie miasta pierścieniem zieleni, będącym przestrzenią odpoczynku oraz lokalną atrakcją turystyczną
Taki mamy klimat
Wszystkie te działania odbywają się w kontekście narodowych oraz europejskiej polityki energetyczno-klimatycznej. Pomysły z Niemiec i Francji, urzeczywistniane na poziomie regionalnym i lokalnym, stanowią z kolei twórcze rozwinięcie projektów wykuwających się w Berlinie czy w Paryżu.
Wizyta studyjna, w której zdarzyło mi się wziąć udział, nie powinna skłaniać do popadania w kompleksy. Także i w naszym kraju nie brak działań i inicjatyw, które kładą podwaliny pod zieloną przyszłość polskiej gospodarki i lokalnych społeczności.
Przykłady na pozytywne skutki politycznego wsparcia zielonej transformacji we Francji i Niemczech dają nadzieję na lepszą przyszłość – także i nad Wisłą.
Zawarte w tekście poglądy i konkluzje wyrażają opinie autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.