– Tracę wzrok, uczę się więc echolokacji, aby być samodzielną – mówiła jedna z uczestniczek praktycznych warsztatów z echolokacji, jakie odbyły się 15 listopada 2019 roku w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Krakowie. Warsztaty zorganizowała Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego.
45 uczestniczek i uczestników warsztatów z echolokacji po teoretycznej części, w której dowiedzieli się, co to jest echolokacja oraz czemu warto się jej uczyć, przystąpiło do ćwiczeń.
Kląskanie, szyszenie, klaskanie – co wybrać
Wszyscy zostali podzieleni na trzyosobowe grupy, zajęcia odbywały się jednocześnie w kilku salach. Każda grupa miała swojego opiekuna – instruktora orientacji przestrzennej, który już przeszedł szkolenie z echolokacji.
Każda z grup dostała kilka przedmiotów – metalową miskę, szklany kubeczek, tekturę, pudełko. Jedna z osób, z zamkniętymi oczami, siadała na krześle – druga trzymała przed nią wybrany przedmiot. Osoba siedząca wydając dźwięk – np. szyszyszy słuchała, jak odbija się dźwięk. I starała się ocenić, w którym miejscu przed nią znajduje się przeszkoda.
– Ooo tutaj – pokazała palcem na brzeg metalowej miski Iza. Brawo, bardzo dobrze – ocenili uczestnicy. I tak, po kolei, różne osoby próbowały lokalizować różne przedmioty. Niektórzy umieli ocenić brzeg przedmiotu, inni natomiast jego środek.
– Najtrudniej było mi usłyszeć słoik – mówiła Monika.
– Trudne jest to szyszyszy – mówiła jedna z uczestniczek. – Jakoś jak wydaję ten dźwięk, to mało słyszę – dodawała inna osoba. – Może po prostu dla ciebie będzie lepsza inna forma? – radziła instruktorka. Kląskanie czyli wydawanie dźwięku przez uderzenia językiem w podniebienie było dla wszystkich wyjątkowo trudne do zrobienie.
W innej sali ustawiono wysokie przeszkody z plastikowych płaszczyzn. Każda z przechodzących osób klaskała. I nasłuchiwała, jak zmienia się dźwięk.
W kolejnej można było ćwiczyć podnoszenie różnych przedmiotów, odszukiwanie ich na podłodze, reagując na dźwięk upadających kluczy.
Co zmieni w moim życiu echolokacja?
Ćwiczenia zajęły dużą część zajęć. Każdy z uczestników starał się jak najwięcej doświadczyć, choć niektórzy używają echolokację na co dzień. – Poruszam się z laską, dlatego echolokacja bardzo mi pomaga – mówiła Anna Rozborska, wiceprezeska naszej fundacji. – Laska pomaga mi lokalizować przeszkody do wysokości pasa i na odległość 1,5 metra. Echolokacja pozwala wyżej. To zapewnia mi większy komfort.
Echolokacja jak każda umiejętność wymaga regularnych ćwiczeń. Każdy człowiek jest inny, więc sam powinien znaleźć najlepszy dla siebie sposób wydawania dźwięku. Taki, który sam najlepiej usłyszy.
– To bardzo ciekawe zajęcia – pokazują nie tylko możliwości jakie daje echolokacja, ale też to, jak ćwiczenia pozwalają nam zyskać samodzielność – opowiadali uczestnicy.
Co to jest echolokacja?
Echolokacja uważana jest za cechę zwierząt takich jak delfiny czy nietoperze. Tymczasem okazuje się, że ludzie też mogą nauczyć się tej umiejętności. Wyćwiczenie jej pomaga osobom z dysfunkcjami wzroku w orientacji w otaczającej ich przestrzeni. Ułatwia w związku z tym samodzielne poruszanie się, a więc znacznie podnosi jakość życia.
Echolokacja jest definiowana jako zdolność ludzi do wykrywania, odróżniania i lokalizowania przeszkody poprzez przetwarzanie informacji akustycznej zawartej w echu wytworzonym przez odbicie od otaczających obiektów samodzielnie wygenerowanych dźwięków (Arias, Ramos, 1997). Pod pojęciem „samodzielne generowanie dźwięków” rozumie się m.in. tzw. kląskanie, pstrykanie palcami, stukanie obcasami czy laską (Johnson, 2012).
Warsztaty w echolokacji zostały zrealizowane w ramach projektu: Echolokacja dla osób z dysfunkcją wzroku (Echolocation for people with visual impairment) – Echoprovip), współfinansowanego przez Erasmus+
Współorganizatorem był Krakowski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II.