– Zabawa jest ważnym elementem wymian międzynarodowych, ale nie chodzi o samą rozrywkę, spotykamy się po to, żeby coś zmienić w otaczającym nas świecie – mówią Kasia i Maciek Klimowiczowie z Fundacji 4YOUth, która stworzyła międzynarodową sieć współpracy i wraz z innymi europejskimi organizacjami pozarządowymi wspiera realizację edukacyjnych i społecznych projektów młodzieżowych.
4YOUth – młodzieżowe samostanowienie
Podróże, jak wiadomo, kształcą. Biorąc udział w wielu międzynarodowych wymianach, szkoleniach i praktykach zawodowych, Kasia Klimowicz poznała, w jaki sposób działają organizacje pozarządowe realizujące projekty finansowane ze środków Unii Europejskiej. Uznała, że nie jest to takie trudne i że w jej mieście, Milanówku, też może się to udać.
Pomysłem zaraziła kilku znajomych i w ten sposób powstała nieformalna grupa młodzieży 4YOUth oraz jej pierwszy projekt, „Let’s get involved!”. Jako że potrzebne było wsparcie instytucjonalne, Kasia zgłosiła się do lokalnego domu kultury, którego dyrektorka zainteresowała się inicjatywą. Dzięki temu udało się zyskać między innymi pomoc księgowej zatrudnionej w lokalnej instytucji, ale cała koordynacja i realizacja projektu spoczywała na jego uczestnikach i uczestniczkach.
– Tak naprawdę rzadko myśli się o tym, w jaki sposób młodzież może spędzać czas wolny poza szkołą. Ona sama najczęściej nie wie, bo nikt jej tego nie uczy i nie pokazuje w praktyce, że może na przykład założyć stowarzyszenie, klub czy fundację i robić coś dla siebie, lokalnej społeczności i chociażby najbliższego otoczenia. Stworzenie 4YOUth było więc dla nas wielką lekcją samoorganizacji – wspomina Kasia Klimowicz.
Podstawową motywacją do realizacji projektu „Let’s get involved!” – polsko-włoskiej wymiany młodzieżowej, realizowanej w ramach programu Młodzież w Działaniu” (obecnie Erasmus+) – była chęć zapoznania się z systemem, w jaki we Włoszech działają centra młodzieżowe. Chociaż częściowo nadzorowane i w większości utrzymywane przez urzędy miasta, włoskie centra młodzieżowe oddają w dużej mierze swoim beneficjentom i głównej grupie docelowej – czyli młodzieży – podejmowanie najważniejszych decyzji, chociażby tych o programie.
Marzeniem było, by podobne miejsce powstało również w Milanówku. Młodzi ludzie nie zawsze musieliby jeździć do Warszawy w celu znalezienia rozrywki, tylko mogliby na miejscu realizować swoje pasje. Jak się okazało, zderzenie z rzeczywistością było dość bolesne. Jednym z efektów projektu było co prawda powstanie Strategii Rozwoju Polityki Młodzieżowej w Milanówku na lata 2012-2017, jednak do dziś niewiele udało się z niej zrealizować. Urząd Miasta nie skorzystał nawet z propozycji, by zatrudnić osobę, która byłaby odpowiedzialna za wdrażanie rekomendacji zawartych w dokumencie.
– Liczyliśmy, że nasze marzenie się spełni, że w Milanówku powstanie centrum społeczne prowadzone przez NGO we współpracy z młodzieżą. W tym celu nawiązaliśmy też współpracę z innymi lokalnymi organizacjami. Do dziś jednak centrum nie powstało. Uznaliśmy w końcu, że trzeba odpuścić, bo są jakieś granice słuchania obietnic bez pokrycia – tłumaczy Maciek Klimowicz.
Jak przyznają Kasia i Maciek, to, iż młodzież ma ambicje i własne pomysły na działania, często spotyka się z brakiem zrozumienia osób zasiadających w tzw. „władzach”. W mniejszych miejscowościach nie zawsze też udaje się podjąć satysfakcjonującą współpracę między NGO a Urzędem Miasta na równych zasadach.
Nieformalna grupa młodzieży 4YOUth ostatecznie przekształciła się w Fundację Wspierania Inicjatyw Młodzieżowych 4YOUth, jednak frustracja płynąca z braku zrozumienia i reakcji ze strony Urzędu Miasta była tak wielka, że w którymś momencie Maciek uznał, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować zrealizować plany w inny sposób.
– Działania społeczne mogą prowadzić do aktywizmu politycznego. Z własnego doświadczenia wiemy, że jeśli chcemy coś zmienić czy osiągnąć, to często musimy zrobić to sami. Dlatego też ostatecznie zdecydowałem się kandydować w wyborach na burmistrza Milanówka. Nie udało się, w dużej mierze ze względu na ograniczone środki i czas – zwykła praca na etat i jednocześnie prowadzenie kampanii wyborczej, to spore wyzwanie – ale przynajmniej podjęta została próba – mówi Maciek Klimowicz.
4YOUth – społeczny ogród miejski
Oczywiście nie wszystkie inicjatywy 4YOUth w Milanówku poszły na marne. Jednym z sukcesów bez wątpienia jest Społeczny Ogród Miejski, będący rezultatem międzynarodowego projektu w ramach Programu Erasmus+ oraz lokalnych warsztatów dofinansowanych ze środków Urzędu Miasta Milanówka. Sam pomysł wziął się z kolejnej podróży Kasi, która będąc w Hiszpanii na wolontariacie, mieszkała i pracowała – jak sama to określa – ze współczesnymi hippisami, w ekologicznej wiosce prowadzonej przez katalońską kooperatywę. Zobaczyła tam, jak wygląda prawdziwa samowystarczalność, zarówno jeśli chodzi o produkcję energii, jak i żywności. Miejsce to też działa na zasadach samozarządzania, nie ma odgórnie sprawowanej „władzy”.
W związku z tym powstała idea, by pokazać młodzieży z Milanówka i okolic, że można żyć inaczej. Partnerami zostały spółdzielnie z Katalonii i Sycylii oraz lokalne organizacje z Partnerstwa Otwarty Jazdów, których przedstawiciele udowadniali, że można stworzyć warzywno-owocowy ogród nie tylko bez wykorzystania środków chemicznych, ale też i dużych nakładów finansowych. Jeżeli wszystko się bowiem dobrze zaplanuje, to większość roboty wykona za człowieka natura. Była to więc też nauka o systemie zależności, jakie zachodzą między ludźmi i środowiskiem oraz zwrócenie uwagi na fakt, że nie wszystko trzeba kupować w supermarkecie. Tym bardziej, że wiele mieszkańców Milanówka ma ogrody przy swoich domach.
Społeczny Ogród Miejski przyjął się w Milanówku i funkcjonuje do dziś pod opieką zaprzyjaźnionej Fundacji Musszelka, zajmującej się edukacją ekologiczną.
4YOUth – wymiana międzynarodowa początkiem aktywności
Główną gałęzią aktywności Fundacji 4YOUth stało się jednak – we współpracy z organizacjami pozarządowymi z całej Europy – wysyłanie młodzieży na międzynarodowe wymiany i szkolenia. Ich tematyka związana jest między innymi z misją Fundacji, czyli szerzeniem idei praw człowieka, tolerancji, różnorodności, między- i transkulturowości, jak również ochroną środowiska, tematyką artystyczno-kulturalną i ogólnospołeczną. W czasie projektów poruszane są zagadnienia, takie jak polityka migracyjna, rasizm, bezrobocie wśród młodych czy praca na rzecz dobra wspólnego.
– Naszą misją jest uświadamianie ludziom, że nie warto zwracać uwagi na podziały, bo owszem, są różne kultury, języki, etc., ale na co dzień tak naprawdę nie różnimy się od siebie zbytnio. Młodzi ludzie mogą podróżować i doświadczać, jak wygląda życie w innych krajach, a przy okazji spędzania czasu w międzynarodowej grupie osób odkryć, jak wiele mają ze sobą wspólnego – wyjaśnia Kasia Klimowicz.
Wszystkie te projekty są oparte o edukację nieformalną, uczestnicy i uczestniczki biorą udział w warsztatach z ekspertami i ekspertkami, ale czerpią też wiedzę od siebie wzajemnie i wymieniają się doświadczeniami. Każda młoda osoba – na ogół w wieku 18-30 lat i nie tylko z Milanówka – może na taki wyjazd zgłosić się poprzez formularz on-line dostępny na stronie internetowej (www.4youth.pl). Po powrocie, aby otrzymać zwrot kosztów podróży, trzeba tylko przygotować fotorelację z wyjazdu. Można też zorganizować wydarzenie dla lokalnej społeczności zwiększające widoczność projektu – Fundacja 4YOUth włącza się wtedy w taką inicjatywę. Jest to zatem działanie opierające się na zasadzie wielopoziomowych sieci współpracy oraz kręgów rozchodzących się po wodzie.
– Zabawa jest ważnym elementem wymian międzynarodowych, trzeba stworzyć miłą atmosferę do współpracy, by działo się coś ciekawego, by było to atrakcyjne dla młodych ludzi. Ale jest to robione z misją, nie chodzi o samą rozrywkę, ponieważ spotykamy się po to, żeby coś zmienić w otaczającym nas świecie – mówi Kasia Klimowicz.
Ludziom podobają się wyjazdy, tym bardziej, że w ich trakcie widzą, że mogą mieć na coś wpływ, nie potrzebują odgórnych poleceń i nadzoru. Można więc uznać, że 4YOUth niejako wychowuje przyszłych aktywistów, gotowych zaangażować się w najróżniejsze działania. I tak się dzieje. Niejedna z osób, które wyjechały na projekt do dziś współpracuje z Fundacją, inne założyły własne organizacje.
Wszystko to możliwe jest też dzięki szerokiej sieci kontaktów z NGO z całej Europy. Udało się ją stopniowo stworzyć dzięki własnej aktywności – Kasia zaczynała między innymi od praktyk zawodowych i wolontariatu we włoskiej organizacji Younet. Kolejne kontakty i sieci tworzy się właśnie uczestnicząc w projektach wymian międzynarodowych, podczas których różne NGO wzajemnie się polecają.
Pomaga też to, że jeden z projektów Fundacji 4YOUth, „TRY: TRansitionYouth”, został wyróżniony przez Komisję Europejską jako „success story” i „good practice example”. Jak przyznają Kasia i Maciek Klimowicz, nie przełożyło się to na sytuację finansową Fundacji, ale satysfakcja jest ogromna. Zwiększyła się też widoczność 4YOUth: kolejne organizacje zgłaszają się z chęcią współpracy. Wygląda na to, że wkrótce coraz więcej młodych osób będzie miało okazję wyjechać za granicę na ciekawy projekt i nabyć nowe kompetencje w międzynarodowym gronie swoich rówieśników.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.