(PAP) W Polsce jest za mało ścieżek rowerowych, dróg i ulic przystosowanych do ruchu rowerów - uważają uczestnicy szczecińskiej konferencji "Miejska infrastruktura rowerowa - odkorkuj miasto".
W holenderskich miastach 50 proc. ruchu drogowego odbywa się na
rowerach, w Kopenhadze co trzecia podróż odbywa się na rowerze, a w
Berlinie - co dziesiata. Udział rowerów w ruchu miejskim Warszawy
wynosi natomiast zaledwie nieco ponad 1 proc., a Krakowa - od 2 do
4 proc.
Berlin w ciągu 10 lat podwoił udział rowerów w ruchu miejskim i
to wcale nie budując wielkiej liczby ścieżek (ma tylko około 100
km, podczas gdy np. Wrocław - 150 km). W stolicy Niemiec na
istniejących ulicach wyznaczono specjalne pasy dla rowerów, zadbano
o miejsca postojowe.
Tymczasem po polskich miastach jeździ się źle - twierdzą
rowerzyści biorący udział w konferencji. Brakuje miejsc gdzie można
bezpiecznie zostawić rower, istniejące ścieżki rowerowe często nie
tworzą ciągu komunikacyjnego, a jedynie niepołączone odcinki. Są
zajmowane przez parkujące samochody; bywa że ścieżki powstają w
nieodpowiednich miejscach.
Władze części polskich miast starają się jednak dbać o
rowerzystow. To bowiem antidotum na zakorkowane samochodami centra
miast - uważa wiceprezydent Szczecina Beniamin Chochulski.