Rynek szkoleniowy w Polsce ma się całkiem nieźle, patrząc na ilość dostępnych ofert. Zarówno firmy, jak i organizacje pozarządowe zasypują go masą propozycji, zarówno tych odpłatnych, jak i zupełnie darmowych. Każdy, kto choć raz szukał dla siebie porządnego szkolenia, przyzna mi zapewne rację, że w tym gąszczu ciężko się nieraz odnaleźć.
W komfortowej sytuacji są ci, którzy mają nieograniczone zasoby finansowe i czasowe, gdyż oni nie muszą się zbytnio przejmować, czy wybiorą dobrze. Ale umówmy się, mało kto z nas dzisiaj może sobie pozwolić na takie marnotrawstwo. A za takowe właśnie uważam źle dobrane szkolenie. Udział w takim rodzić może frustrację i zniechęcać do dalszych poszukiwań.
Na co zwracamy uwagę wybierając szkolenie? Jak nie dać się nabrać i nie stracić naszego cennego czasu i pieniędzy? W końcu, jak odróżnić te szkolenia, które pomogą nam osiągnąć cel od tych, które na celu mają nabijanie kieszeni ich organizatorom?
Wybór szkolenia powinien się rozpocząć od poznania siebie, od odpowiedzenia sobie uczciwie na kilka podstawowych pytań: Na czym mi zależy, czy potrzebuję specjalistycznej wiedzy, czy chcę się jedynie rozeznać w jakimś temacie? Czy szukam wiedzy/informacji czy może po szkoleniu chcę umieć coś robić (umiejętności). Co już wiem i potrafię w danej dziedzinie, a czego potrzebuję się nauczyć? Jaka jest moja motywacja?
Podajmy przykład: jeśli potrzebuję poznać nowe przepisy w dziedzinie, którą się zajmuję, ale nie jest to priorytet, wybieram krótkie szkolenie informacyjne. Jeśli obejmuję nowe stanowisko w organizacji i potrzebuję konkretnych kompetencji (kompetencja rozumiana jako umiejętność stosowania wiedzy w życiu codziennym), i w dodatku jest to dla mnie ważne, wybieram szkolenie prowadzone metodami aktywnymi, w małej grupie, z przestrzenią na doświadczanie.
Poza tym warto przeanalizować swoje zasoby. Uwaga, nie tylko te finansowe! Podstawowe pytania: ile mam czasu na szkolenie? Czy jestem w stanie podróżować do innego miasta, żeby się szkolić? Ale w końcu również pytanie o zasoby finansowe – czy i ile jestem w stanie zainwestować? Absolutnie nie jestem zdania, że najlepsze są szkolenia darmowe. Jeśli na czymś mi zależy, jeśli moja motywacja jest duża i oczekuję wysokiej jakości, zapewne będę skłonna zapłacić za szkolenie. Patrząc z drugiej strony, jeśli organizuję szkolenie darmowe, to mogę się spodziewać uczestników z różnym poziomem motywacji. Jeśli za coś płacimy, angażujemy się bardziej, a jakość całego szkolenia wzrasta przez to zaangażowanie.
Dobra autodiagnoza to podstawa do wyboru szkolenia, inaczej strzelamy na oślep. Z takim zapleczem można się zabrać za przeglądanie ofert.
Załóżmy, że pracujemy z ludźmi i potrzebujemy podnieść swoje kompetencje interpersonalne. W takim przypadku szukam programów dłuższych, treningowych i z praktycznymi warsztatami tematycznymi. Niestety, muszę zmartwić poszukiwaczy szybkich rozwiązań – umiejętności są czymś innym niż wiedza i nie da się ich zdobyć w weekend. Nie bez przyczyny klasyczny trening interpersonalny trwa 40 godzin. Szukając np. szkół trenerskich, które w większości przypadków takowym się rozpoczynają, polecam sprawdzić, w jakiej formule jest on prowadzony. Rozbijanie treningu interpersonalnego „na kawałki” znacznie obniża jego efektywność.
Analizując program szkolenia patrzę zawsze nie tylko na zakres tematyczny zajęć, ale na metody, jakimi będą prowadzone. Wiemy przecież całkiem sporo o tym, jak uczą się ludzie dorośli. Chcemy korzystać ze swoich dotychczasowych doświadczeń, nakładając na nie nowe, a po drodze poddając je krytycznej refleksji. Warto zatem, aby proces szkoleniowy stwarzał uczestnikom przestrzeń do doświadczania oraz refleksji nad tym doświadczeniem.
Na koniec sprawdzam, kto zaprasza mnie na szkolenie: kim jest organizator, jakie ma doświadczenie w danej dziedzinie i kim są trenerzy? Przykro mi, ale średnio ufam organizacjom/firmom, które na co dzień zajmują się (tu wstaw dowolną dziedzinę), a zapraszają mnie na super szkolenie z czegoś zupełnie innego!
Całe szczęście, żyjemy w czasach wolnych wyborów i możemy przebierać w ofertach szkoleniowych. Nadal jeszcze uważam, że duży wybór niesie ze sobą korzyści, a lawina „pseudo-szkoleń” nie zepsuła rynku na tyle, aby nie dało się na nim odnaleźć czegoś interesującego. Życzę zatem Państwu owocnych poszukiwań!
Kinga Ekert: wiceprezes Instytutu Edukacji Społecznej, trener Polsko-angielskiej Szkoły Trenerów Młodzieżowych.
Źródło: Instytut Edukacji Społecznej