W Bydgoszczy – w miejsce wydziału kultury – powstaje Biuro Kultury Bydgoskiej, które ma ściśle współpracować z Obywatelską Radą Kultury, tworzoną przez artystów, naukowców, szefów instytucji i przedstawicieli organizacji pozarządowych – opisuje Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Na początku grudnia władze Bydgoszczy – jako pierwsze w Polsce – podpisały ze środowiskami kultury umowę dotyczącą wspólnego zarządzania kulturą. Wzorem był ogólnopolski Pakt dla Kultury.
Bydgoska umowa przewiduje stały wzrost miejskich wydatków na kulturę co roku o 1 mln zł (cały budżet miasta to 1,5 mld zł, z czego ok. 3 procent to wydatki na kulturę), a także udział twórców i animatorów życia kulturalnego w planowaniu rozwoju kultury i podziale części środków. Miasto ma zwiększyć nakłady na edukację kulturalną i finansować coroczne badania życia kulturalnego.
Część ustaleń już jest realizowana: w budżecie na ten rok radni zwiększyli środki na kulturę o ponad 2 mln zł, z czego 700 tys. zł to dodatkowa pula na stypendia twórcze i granty dla organizacji pozarządowych. Władze obiecują zwiększyć ją w ciągu roku do 1 mln zł.
Reforma bydgoskiej kultury to także uspołecznienie zarządzania, czego przejawem jest m.in. to, że po raz pierwszy nie urzędnicy napisali regulamin konkursu na projekty kulturalne dla organizacji pozarządowych, ale członkowie Obywatelskiej Rady Kultury.
Teraz Rada zajmie się przygotowaniem strategii rozwoju bydgoskiej kultury, tak zwanego Masterplanu, który po konsultacjach ma stać się oficjalnym programem miasta. Priorytety to edukacja kulturalna, ułatwianie dostępu do kultury i wspieranie twórczości artystycznej.
Zwrot miasta w stronę kultury to efekt wrześniowego Bydgoskiego Kongresu Kultury, na którym kilkuset twórców, animatorów i odbiorców kultury debatowało o reformie zarządzania i finansowania inicjatyw kulturalnych w mieście.