Finansowanie ekonomii społecznej (niekoniecznie ze środków publicznych), współpraca z samorządem (ale także z biznesem i światem nauki) oraz zamówienia publiczne (a nie tylko klauzule społeczne) – to tematy czterech warsztatów, jakie odbyły się podczas VI Ogólnopolskich Spotkań Ekonomii Społecznej w Krakowie. Prezentujemy omówienia tych wybranych sesji.
Zdaniem Sachsa w Polsce należy:
- Przeznaczać 2% obowiązkowych rezerw bankowych na instrumenty mikrokredytowe (we Francji oznaczałoby to pulę około 540 milionów euro, co przełożyłoby się na około 50 tys. mikrokredtów i 60 tys. nowych miejsc pracy).
- Wprowadzić fundusze emerytalne z możliwością inwestowania społecznie odpowiedzialnego (podobne rozwiązanie istnieje we Francji, obecnie 500 tys. pracowników lokuje swoje składki emerytalne właśnie w takich funduszach).
- Stworzyć fundusz wzajemny (czyli oparty o środki wypracowywane w ramach sektora, a nie pochodzące z budżetu państwa czy pieniędzy unijnych), który wspierałby rozwój przedsiębiorstw społecznych.
Badania dotyczyły jedynie współpracy między klasycznymi przedsiębiorstwami a organizacjami pozarządowymi. Ponadto raport nie precyzował jaka cześć z badanych organizacji pozarządowych prowadziła działalność gospodarczą. Ciężko tym samym odnieść pozytywne skądinąd wyniki badań (duża chęć współpracy i coraz większe społeczne zaangażowanie wśród małych i średnich przedsiębiorców) do relacji biznesu z przedsiębiorstwami społecznymi.
Znaczące dla naszego sektora mogą być natomiast rekomendacje i oczekiwania biznesmenów. Wśród najciekawszych warto wymienić konieczność poprawy: jakości i stylu komunikacji wśród NGO, kwalifikacji pracowników organizacji, terminowości i jasnego artykułowania celów.
W kolejnej części warsztatu prezentowane były trzy modele współpracy międzysektorowej. I tak Mariusz Andrukiewicz, prezes Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości Społecznej „Być Razem” wraz z Julittą Maciejewską z firmy Paged Meble S.A. opowiadali o tym, że współpraca między dużą, renomowaną firmą meblową, a przedsiębiorstwem społecznym produkującym głównie drewniane gadżety jest jak najbardziej możliwa. Oba przedsięwzięcia połączyła wspólna siedziba – czyli miasto Cieszyn i prace stolarskie. Przedsiębiorstwa wspierają się obecnie w dystrybucji, wymieniają technikami produkcji i wzajemnie promują.
Kolejnym przykładem dobrej współpracy biznesu z ekonomią społeczną jest współpraca firmy Kolimpex i Spółdzielni Socjalnej „Otwarci” z Konina. Kolimpex jest firmą specjalizującą się przede wszystkim w produkcji odzieży trekkingowej. Kilka lat temu firma dała wyraz swojemu przywiązaniu do idei społecznych tworząc Fundację „Otwarcie”, skierowaną na pomoc osobom niepełnosprawnym. To jej podopieczni, zaledwie rok temu, utworzyli spółdzielnię socjalną, specjalizującą się w szyciu odzieży adaptacyjnej dla osób niepełnosprawnych. Kolimpex udostępnił nowym spółdzielcom lokal, wsparł merytorycznie w marketingu i promocji, a także oddał spółdzielni w zarządzanie swój sklep internetowy. Chociaż spółdzielnia istnieje już rok, Kolimpex cały czas poprzez oddelegowaną pracowniczkę pomaga spółdzielni w rozwijaniu biznesu i kontaktów międzynarodowych.
Ostatnia prezentacja, autorstwa Zbigniewa Nawrata z Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi, dotyczyła związków przedsiębiorczości społecznej z nauką. Głównym profilem działalności fundacji jest projektowanie i konstruowanie narzędzi i robotów wspomagających lekarzy w najtrudniejszych operacjach kardiochirurgicznych. Dzięki współpracy między konstruktorami, a wybitnymi lekarzami ze szkoły Zbigniewa Religi fundacja stała się jednym z wiodących ośrodków badawczych, cenionym w kraju i za granicą.
Następnie głos zabrali praktycy. Elżbieta Sokołowska ze Spółdzielni Socjalnej „Bydgoszczanka” przedstawiła swoje doświadczenia z wykonywania zamówień publicznych. „Bydgoszczanka” ma za sobą wygrane przetargi z klauzulą społeczną, jak i przetargi nieograniczone. Sokołowska wskazała na szereg barier i niejasności proceduralnych, z którymi mogą spotkać się przedsiębiorcy społeczni w przetargach.
Do barier zaliczają się takie rzecz jak: konieczność wpłaty wadium, zdobycie odpowiednich referencji czy opinii bankowej, a także ubezpieczenie kontraktu lub firmy od odpowiedzialności cywilnej, o czym wielu przedsiębiorców zwyczajnie zapomina. Problemem jest jej zdaniem możliwość takiego zinterpretowania art. 29 ust. 4 Prawa Zamówień Publicznych, że wynika z niego konieczność każdorazowego zatrudniania nowych bezrobotnych do każdego zamówienia. Klauzule o charakterze podmiotowym lepiej się sprawdzają w przypadku spółdzielni socjalnych.
Michał Guć, wiceprezydent Gdyni, przekonywał natomiast obecnych na sali samorządowców i pracowników administracji publicznej, że wsparcie przedsiębiorstw społecznych poprzez zamówienia publicznej jest jak najbardziej możliwe i legalne, o ile zawczasu urząd właściwie się do takich działań przygotuje. Niemniej jednak pewna odwaga urzędników jest warunkiem koniecznym.
Guć podkreślił też, że przedsiębiorcy społeczni powinni bardziej pracować nad relacjami z urzędnikami, gdyż pomijanie podmiotów ekonomii społecznej w zlecaniu nawet zadań do 14 tys. euro bierze się często z lenistwa czy braku czasu, a nie z niechęci czy celowego pomijania tego rodzaju przedsiębiorstw. Wiceprezydent Gdyni zwrócił też uwagę, że przedsiębiorcy powinni pracować nad wysoką jakością swoich produktów i usług oraz dobrą obsługą klienta, gdyż tym najłatwiej jest przywiązać urzędników do siebie.
Ewa Zglińska z Departamentu Prawnego Urzędu Zamówień Publicznych przedstawiła uczestnikom stanowisko urzędu w sprawie stosowania klauzul społecznych czy zamówień typu "in house". Jednocześnie zapewniła, że urząd robi wszystko, aby kształcić urzędników i samorządowców w tej dziedzinie. Zglińska zapewniła też, zachęcona wypowiedziami uczestników warsztatu, że urząd jest otwarty na wszelkie głosy i propozycje ze strony zarówno instytucji publicznych, jak i przedsiębiorców społecznych. Urząd gotowy jest zebrać informacje o koniecznych poprawkach do ustawy, czy przygotować wykładnię przepisów w odniesieniu do konkretnych kwestii.
Inne pozytywne przykłady współpracy samorządu z podmiotami ekonomii społecznej, oraz zysków, jakie z tego może mieć budżet samorządu oraz cała lokalna społeczność, przedstawiły Małgorzata Chrapek, wójt Wieprza oraz Aleksandra Andrzejewska z poznańskiego ROPS.
Po tych prezentacjach wywiązała się dyskusja, która była bodaj najciekawszym elementem warsztatów. Mariusz Andrukiewicz z cieszyńskiego przedsiębiorstwa społecznego Być Razem zwrócił uwagę, że być może samorząd wcale nie powinien być inicjatorem i założycielem przedsiębiorstw społecznych, a po prostu powinien tworzyć warunki do ich oddolnego powstawania (a czasem po prostu w tym nie przeszkadzać).
Relacje z pozostałych warsztatów przedstawimy w przyszłym tygodniu.
Źródło: Ekonomiaspoleczna.pl