„I nic nas nie rozłączy” - pod takim hasłem 15 i 16 czerwca 2012 r. w Piechowicach koło Jeleniej Góry odbyło się jubileuszowe V Forum Partnerstw Lokalnych. Ideą spotkania była integracja dolnośląskich partnerstw lokalnych poprzez przypomnienie najważniejszych dla nich wartości oraz wspólne przygotowanie uroczystej biesiady. Podczas wieczornej uroczystości poszczególne partnerstwa złożyły ślubowanie dalszej współpracy i rozwoju wspólnych działań.
Obecnej podczas Forum redakcji dolnoslaskie.ngo.pl udało się porozmawiać z organizatorami imprezy, lokalnymi animatorami wspierającymi rozwój partnerstw oraz przedstawicielami lokalnych społeczności.
Jarosław Pluta: Na czym polega idea Forum Partnerstw Lokalnych?
Łukasz Domagała (RCWIP): Forum Partnerstw Lokalnych to coroczne spotkanie, wspólne świętowanie osób, które są zaangażowane w działalność różnych współpracujących ze sobą instytucji. Partnerstwa lokalne skupiają się na rozwiazywaniu różnych problemów oraz zaspokajaniu potrzeb społeczności lokalnych, które wcześniej zostały przez nie zdiagnozowane. Myślę że takie wspólne świętowanie jest dobrą okazją do tego, aby nabrać energii do pracy na kolejny rok. Jest to też okazja do pochwalenia się tym, co się udało oraz podpatrzenia, co i jak robią inni. To bardzo ważne, bo pozwala zainspirować się do dalszej pracy. Czasami w pojedynkę mamy zbyt mało umiejętności, chęci działania i woli współpracy, dlatego też poprzez partnerstwa próbujemy te braki uzupełnić. Jak widać to się udaje i dlatego mamy co świętować.
Według mnie najważniejsza w takim spotkaniu jest możliwość pobycia ze sobą w miłej atmosferze. Na co dzień bowiem pracując w innych instytucjach, urzędach, organizacjach pozarządowych, szkołach, jako ksiądz w kościele, czy policjant nie mamy ku temu okazji. Myślę ze jest to bardzo ważne w budowaniu tej atmosfery współpracy i dlatego kultywujemy te spotkania co roku.
- Jakie partnerstwa przybyły na dzisiejsze Forum?
Roman Piasecki (animator): - Na dzisiejsze spotkanie przyjechały partnerstwa z Wlenia, Świeradowa, Czernicy, Zgorzelca, Oleśnicy, Sobótki, Dzierżoniowa, Płuczek Górnych, Góry, Prusic oraz Żmigrodu.
- Czym jest partnerstwo lokalne?
Karolina Maląg (RCWIP) (animatorka): - Partnerstwo lokalne jest to przestrzeń, w której angażują się różne aktywne instytucje działające lokalne. Takie modelowe partnerstwo lokalne łączy w sobie potencjały trzech sektorów - sektora samorządowego, biznesu oraz przede wszystkim sektora pozarządowego. Partnerstwo lokalne jest też przestrzenią do wspólnego definiowania potrzeb lokalnych i odpowiadania na nie. Czyli angażując różne zasoby które są w instytucjach wchodzących w skład partnerstwa lokalnego można uaktywnić niesamowity potencjał. Poprzez polaczenie potencjału bardzo różnorodnych instytucji można realizować wiele interesujących działań.
Dla mnie takie partnerstwo lokalne to współdziałanie osób, które czują do siebie "chemię" - czyli najzwyczajniej w świecie nawzajem się lubią. Ja jako animatorka nie tworzę partnerstw. Pokazuję tylko pewne narzędzia, rozwiązania oraz pewne etapy funkcjonowania partnerstwa. Natomiast dla mnie też jest ważne to, że ci ludzie siadają do jednego stołu, wspólnie analizują potrzeby, oczekiwania lokalne i razem starają się je zaspokajać.
- Czym tak naprawdę jest potencjał w takim partnerstwie lokalnym?
K.M.: - Potencjał partnerstwa to przede wszystkim ludzie, a ściślej rzecz biorąc ich wiedza, umiejętności, doświadczenia, które wykorzystywane są do realizacji wspólnie określonych działań.
- Jak wygląda droga organizacji i instytucji do partnerstwa lokalnego?
R.P.: - Jest to bardzo długi proces, bo w pierwszej kolejności ludzie poznają nową dla nich metodę, która wbrew pozorom wcale nie jest taka nowa. Tylko u nas na Dolnym Śląsku utarło się, że przystąpienie do współpracy jest albo bardzo trudne albo raczej się nie opłaca. To że jest trudne mówimy za każdym razem, kiedy podchodzimy do współpracy partnerskiej. Natomiast wszyscy sobie doskonale zdajemy sprawę z tego, że ta droga jest długa. Aby powstało partnerstwo musimy przejść wszystkie kroki od tworzenia mapy zasobów, czyli inwentaryzacji tego, czym poszczególne społeczności lokalne dysponują. Dopiero później przechodzimy do tego, co organizacje czy instytucje wchodzące w skład partnerstwa wnoszą do takiej współpracy i wtedy możemy zacząć prace nad problemami, które zostały przez nich zdiagnozowane i sposobami ich rozwiązań. Następnie ludzie podejmują decyzję, czy chcą ze sobą współpracować i czy są gotowi podjąć ten wysiłek wspólnego działania na rzecz drugiego człowieka. To taki pierwszy milowy krok na drodze do partnerstwa.
- Jakie czynniki wpływają na dobrą współpracę?
K.M.: - Podstawowym czynnikiem jest zaufanie do siebie nawzajem. Bez zespołu ludzi, którzy mają jakiś pomysł i "chce im się chcieć" dobra współpraca nie jest możliwa. Dlatego właśnie jest to według mnie najważniejszy czynnik, który wpływa bardzo korzystnie na naszą pracę.
- Jak wyglądała wasza droga do partnerstwa?
Anna Komsta (Wleń): - U nas we Wleniu działa bardzo mało stowarzyszeń, a mimo to paradoksalnie dzieje się bardzo dużo ciekawych rzeczy. W pewnym momencie zauważyliśmy, że organizacje, instytucje, szkoły czy osoby prywatne robią wiele fajnych rzeczy, ale bardzo często dublują wzajemnie swoje działania, co przysparza dodatkowych kłopotów. Naszą intencją było po pierwsze, żeby się wzajemnie zintegrować, a po drugie żeby te zasoby, które mają nasi partnerzy wykorzystać do wspólnego działania. Chcieliśmy być jednym różnorodnym ciałem, bo w tym tkwi największa siła. Każdy z partnerów ma własne cele, inne zasoby, inny tok myślenia, różne wizje, jednak to wszystko razem daje właśnie tę niesamowita siłę. Przekuliśmy to w takie działania na rzecz budowania i rewitalizacji naszej społeczności, aby każdy mógł efektywniej realizować swoje cele.
- Jakie działania realizuje Wasze partnerstwo?
Małgorzata Getner (Świeradów): - Piszemy dużo wniosków. Nawet jeśli tych środków nie dostajemy to i tak robimy bardzo dużo rzeczy. Ostatnio zaczęliśmy debatę na temat przyszłości Czerniawy (dawniej osobne uzdrowisko, dziś uzdrowiskowa dzielnica Świeradowa – przyp. red.) Odbyła się już pierwsza taka debata. Zaprosiliśmy mieszkańców i zaczęliśmy dyskutować o tym, czego oni chcą, co ich interesuje i co można by jeszcze w Czerniawie zrobić. Powiem, że wyszło bardzo ciekawie. Kiedy zaczęłam prezentację o tym, co się na terenie naszej Czerniawy działo przez ostatnie 5 lat okazało się, że ludzie nawet nie mieli świadomości, że niektóre „małe” działania kosztują tyle pieniędzy i wysiłku. I wtedy uznali ze przecież można (i oto mi chodziło) zrobić bardzo wiele przy współudziale tylko gminy. Że powiedzmy oni będą wykonywać daną pracę społecznie, natomiast burmistrz zakupi farbę lub udostępni potrzebny sprzęt. Padły bardzo fajne pomysły, że się zbiorą, zrobią, a później wszyscy siądziemy przy wspólnym ognisku. To jest właśnie to, czego oczekuję: że ludzie wyjdą z domów, siądą razem, pośmieją się, pożartują, zaczną się wymieniać informacjami, komunikować i z tego na pewno wyjdzie coś dobrego. Przestaną tylko patrzeć jedni na drugich i się dziwić, dlaczego to a nie coś innego. O to mi właśnie chodzi.
Ostatnim naszym osiągnięciem z którego jesteśmy dumni jest przyznawany przez nas certyfikat potrawy lokalnej. Nazwaliśmy go Świeradowski Smakołyk. Opracowany został regulamin przyznawania tego certyfikatu, a przyznajemy go podczas imprezy kulinarnej potrawom, które uznajemy za najlepsze w danej kategorii.
- Jak RCWIP wspiera partnerstwa lokalne?
Ł.D.: - RCWIP wspiera partnerstwa lokalne głównie poprzez pracę animatorów i animatorek, którzy jeżdżą do danej społeczności i inicjują spotkania oraz rozmowy o tym, co jest ważne w danej gminie lub co obywatele bądź przedstawiciele danych organizacji i instytucji chcieliby dla swojego środowiska lokalnego zrobić. Jest to głównie rola tworząca przestrzeń do spotykania się. Czasem jest tak, że komuś z zewnątrz, będącym jakby poza tym środowiskiem, jest łatwiej takie spotkanie zorganizować.
Animatorzy dbają też o to, aby wzmacniać liderów lokalnych, doradzać im, pomagać czasem przy szukaniu zewnętrznych źródeł finansowania na działania lokalne. Pomagają też w procesie definiowania potrzeb i zasobów jakie występują na danym terenie. Towarzyszą partnerstwom na każdym etapie działalności i starają się pokazać, że współpraca wewnątrz partnerstwa jest naprawdę bardzo ważna.
Czasem ta współpraca jest niedoceniana i niezauważana, dlatego trzeba to pokazywać i trzeba o tym mówić, aby ta praktyka współdziałania stała się codziennością.
Praca animatorów jest o tyle trudna, że bazuje na ich własnej energii. Pomagają i wspierają partnerstwa w realizacji wielu przedsięwzięć od pikników rodzinnych po rajdy turystyczne. Tych imprez jest bardzo dużo. Z drugiej jednak strony animator nie powinien być liderem takiego partnerstwa, stąd jest to specyficzna rola bycia trochę z partnerstwem i jednocześnie zupełnie z boku. Bo najważniejsze jest to, co obywatele chcą zrobić w danej gminie. To oni muszą decydować, to oni muszą tego chcieć i to oni czerpią z tej współpracy najwięcej korzyści. Ale też oni najwięcej pracują. To jest fundament prawdziwego, realnego i dobrego partnerstwa lokalnego.
- A tobie osobiście co dają takie spotkania?
R.P.: - Bardzo mnie wzbogacają. Wychodzę z takiego założenia, ze to co dajesz drugiemu człowiekowi czy to co dajesz dla świata w krótszej lub dłuższej perspektywie otrzymujesz z powrotem. Natomiast ja za każdym razem bardzo dużo się uczę i dlatego tak bardzo lubię pracować z partnerstwami. I za każdym razem kiedy jest trudno i pojawiają się zwątpienia, to w momencie, kiedy spotykam się z tymi ludźmi, otrzymuję taką nową energię do dalszej pracy.