Od dołowanych dzieci po zrezygnowanych dorosłych - jak Polacy wierzą w siebie?
Nie do wiary?
W życiu mamy wiele celów, rzeczy, do których dążymy, marzeń…
Warto zadać sobie jednak pytanie: jaką rolę pełni w naszych dążeniach wiara we własne możliwości? Czy ma ona wpływ na nas, na to jak żyjemy? Czy zbudowanie wiary w siebie w dzieciństwie przekłada się na to jakimi jesteśmy dorosłymi?
„Co ty tam wiesz!”; „Dzieci i ryby głosu nie mają”, „Czy ty w ogóle się do czegoś nadajesz?”, „Tylko czwórka?”, „Z czym do ludzi?”, „Myślałam, że jesteś mądrzejszy?”, „Nie pyskuj”, „Ty zawsze musisz tak nabałaganić?”.
Te niszczące wiarę w siebie zdania odbijają się echem w dorosłym życiu: podczas rozmowy kwalifikacyjnej, w trakcie budowania bliskiej relacji, gdy trzeba wystąpić publicznie, a nawet gdy w końcu należałoby okazać sobie trochę zrozumienia.
Zapytaliśmy Polaków o ich stosunek do wiary w siebie. Poznaj wyniki i uwierz – nie tylko w wiarę w siebie!
1. Niepewność siebie od lat czuje się pewnie!
- Tylko 28% ankietowanych przyznało, że byli pewnymi siebie dziećmi.
- Aż 46% dorosłych Polaków pamięta, że w dzieciństwie nie mieli pewności siebie i nie wierzyli we własne możliwości.
- Aż 46% badanych deklaruje, że częściej słyszała komunikaty niszczące ich pewność siebie.
- 71% respondentów wskazało, że gdyby bardziej wierzyli w siebie, to mogliby osiągnąć w życiu więcej.
„Spotykając osobę dorosłą, mówiącą, że zmaga się z deficytami wiary we własne możliwości, możemy mieć przypuszczenia, że na wczesnym etapie rozwoju nie otrzymywała wystarczająco dużo komunikatów od otaczających ją osób, pokazujących wiarę w jej kompetencje i budujących poczucie bezpieczeństwa” – mówi Barbara Matuszkiewicz, psycholożka Akademii Przyszłości.
2. Uwierzyć w wiarę w siebie
- 56% badanych uważa, że wiara w siebie i własne możliwości to cecha wyuczona, którą można w sobie wykształcić.
- 57% jest przekonane, że wiary w siebie można się nauczyć i buduje się ją głównie samemu, ale też trochę pod wpływem innych ludzi.
- 26% respondentów jest przekonanych, że wiarę w siebie buduje się głównie pod wpływem innych ludzi, a też trochę samemu.
- Aż 84% pytanych wskazało, że kluczową rolę w rozwoju pewności siebie i samooceny mają rodzice.
W przytłaczającej większości ankietowani zgodzili się, że osoby, które wierzą we własne możliwości są bardziej zadowolone z życia , niż osoby, które nie wierzą we własne możliwości. Zdecydowanie z takim stwierdzeniem zgadza się aż 46%, a raczej zgadza się 37% ankietowanych.
Nadal w Polsce dzieci dorastają bez wiary we własne możliwości. Do Akademii Przyszłości, która działa od 2003 roku, co roku trafiają dzieci, które w siebie nie wierzą – w poprzedniej edycji 2020/2021 takich dzieci było 61%. Akademia Przyszłości to ogólnopolski program społeczny, który wspiera Dzieci w budowaniu wiary w siebie i podnoszeniu samooceny.
3. Pewne siebie dziecko – to szczęśliwy dorosły
- 78% badanych zgadza się również z tym, że wiara w siebie w dzieciństwie jest ważna, by stać się szczęśliwym dorosłym.
- Aż 83% ankietowanych zgodziło się, że osoby, które wierzą we własne możliwości są bardziej zadowolone z życia, niż osoby, które w nie nie wierzą.
- 83% respondentów zgadza się również, że wiara w siebie i własne możliwości pomaga lepiej radzić sobie z trudnościami w życiu.
- Ponad 80% uważa, że wiara we własne możliwości jest niezbędnym czynnikiem do osiągania sukcesów i spełniania marzeń.
Dorosły, który wierzy w siebie jest bardziej zadowolony z życia, lepiej radzi sobie z trudnościami, osiąga sukcesy i spełnia marzenia – większość ludzi intuicyjnie się z tym zgodzi. Dzieci bardzo często zmagają się z brakiem poczucia własnej wartości – jeśli im nie pomożemy teraz, to w dorosłym życiu będą musieli wykonać dodatkową, czasochłonną pracę, aby pewnie kroczyć przed siebie.
Uwierz ekspertowi
"Nasi rodzice, dziadkowie i nauczyciele sami często nie wiedzieli, jak wspierać, wychowani w folwarcznym systemie pracy, szkoły i często rodziny. Nie zastanawiali się nad tym. Kochali, ale jednocześnie sami będąc niepewni, wysyłali w naszym kierunku coraz to nowe fale podmywające stabilność naszej bezpiecznej przystani: pozytywnego myślenia o sobie. Połowa z nas częściej to słyszała, mimo że rodzice robili im kanapki co rano, jeździli na wakacje, a nawet wysyłali na zajęcia dodatkowe, żeby zapewnić nam lepsza przyszłość. Tymczasem ta lepsza przyszłość wynika z wiary w siebie. Co po świetnej technice gry na pianinie, kiedy nie wierzymy, że możemy zagrać pięknie? I nie gramy potem w ogóle. Bo te wszystkie uwagi typu: co za jazgot, nigdy się tego nie nauczysz, nie stać cię na więcej, nic z ciebie nie będzie – wyrażały frustracje i lęk rodziców, których dzieci nie powinny doświadczyć" - dr hab. Jacek Wasilewski; Specjalista Projektowania języka i Komunikacji Społecznej, współautor książki Uwiezieni w słowach rodziców. Jak uwolnić się od zaklęć, które rzucono na nas w dzieciństwie
Jak budować pewność siebie na przykładzie Akademii Przyszłości
W ramach programu wolontariusz Akademii Przyszłości spotyka się z dzieckiem raz w tygodniu, podczas indywidualnych zajęć. Poświęca mu czas i uwagę, poznaje przyczyny braku wiary w siebie dziecka, towarzyszy mu w budowaniu pewności siebie i inspiruje do realizacji marzeń. Dzięki regularnym spotkaniom z wolontariuszem, dziecko zaczyna dostrzegać swój potencjał i wierzyć w swoje umiejętności.
Z Akademią Przyszłości dziecko uczy się dostrzegać szanse i możliwości, dzięki którym może wypełnić swoje dzieciństwo dobrymi wspomnieniami i iść w dorosłość z podniesioną głową.
Poznaj historie Dzieci z Akademii Przyszłości, którym pomagamy:
Jak to jest stracić kumpli? Adam wie.
Adam ma 8 lat i powtarza 1. klasę. Właśnie stracił kumpli, którzy przeszli do następnej klasy. A on? „Jestem samotnym – nikim” – napisał w zeszycie.
Jak to jest być odtrąconym przez grupę? Iwona wie.
Gdy pozostałe dziewczynki z klasy wspominają wspólne spotkania urodzinowe – 11-letnia Iwona stoi zboku. Potem pyta mamę : Co ze mną jest nie tak? – z najsmutniejszym wyrazem twarzy.
Jak to jest, gdy grupa się z ciebie śmieje? Julian wie.
Julian przestał już odrabiać prace domowe z matematyki i polskiego. Sam nie umie ich rozwiązać. Chłopiec nauczył się jednego: w momencie zapisywania zadania do zeszytu – już wie, że dostanie jedynkę. “Wtedy nie mam już siły na nic” – powiedział do swojego wolontariusza. My wiemy, jak to zmienić.