Przemoc seksualna przeważnie jest pojęciem dużo szerszym niż się potocznie wydaje, a o molestowaniu mówimy nie tylko, gdy dojdzie do bezpośredniego i fizycznego kontaktu, który jest przez nas nie akceptowalny. Warto o tym pamiętać, szczególnie że molestowanie to również problem szkół wyższych.
Jednym rodzajów przemocy seksualnej jest molestowanie seksualne. Podstawową jego definicję przynosi kodeks pracy Zgodnie z art. 18 3a§ 6. "molestowaniem seksualnym jest każde nieakceptowane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci pracownika, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności lub poniżenie albo upokorzenie pracownika; na zachowanie to mogą się składać fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy". Przekładając normę prawa na rzeczywistość można wyróżnić kilka kryteriów, które precyzują, kiedy dochodzi do molestowania. Przede wszystkim zachowanie musi być nieakceptowane przez osobę molestowaną (brak zgody na tego typu zachowania); po drugie zachowanie ma na celu (lub taki jest jego efekt) naruszenie godności, upokorzenie, zwrócenie uwagi na „gorszą” i „lepszą” płeć i wreszcie zachowanie musi mieć charakter seksualny lub odnosić się do płci. Elementy tego zachowania mogą być zarówno fizyczne (kontakt, poklepywanie, dotykanie, nieakceptowane gesty), jak i werbalne (erotyczne żarty, opisy, zdjęcia, plakaty, czy nawet wiadomości mailowe).
Kodeks pracy precyzuje, iż w przypadku stosunku pracy za molestowanie seksualne odpowiada pracodawca, niezależnie czy zachowania takiego dopuszcza się w stosunku do określonej osoby przełożony czy współpracownik. Jest to o tyle ważne, iż osoba molestowana może starać się o odszkodowanie za niezapełnienie właściwych warunków do pracy przez pracodawcę. W odniesieniu do pracowników szkoły wyższej sytuacja jest wiec jasna. Nieco inaczej wygląda sprawa w przypadku molestowania seksualnego studenta czy studentki. Praktycznie nie ma możliwości zasądzenia odszkodowania ze środków uczelni, na której terenie doszło do takiego incydentu. Oczywiście sprawca zapewne zostanie osądzony i skazany na podstawie przepisów kodeksu karnego; w zależności od stanu faktycznego molestowanie seksualne może wypełniać znamiona czynu zabronionego z art. 197-199 oraz art. 202 i 203 Kodeksu karnego. Być może dlatego sprawy dotyczące środowiska akademickiego są „zamiatane pod uczelniany dywan” w obawie przez pogorszeniem wizerunku uczelni czy utratą zaufania płacących za edukację studentów.
Ewa – studentka jednej z krakowskich uczelni chodziła na zajęcia do podstarzałego doktora, który praktycznie w każdym temacie mógł doszukać się podtekstów seksualnych. O sprawie poinformowała dyrektora instytutu i… doktor zmienił swój stosunek do studentów. Jednak rozpoczął z dziką furia odpytywanie na każdych zajęciach i w efekcie prawie połowa roku wakacje spędziła w książkach. Niemożliwe? Możliwe i prawdziwe! Specyfika szkoły wyższej wymaga, aby podejmowane działania były przede wszystkim skuteczne, ale i nie wyrządziły osobie zgłaszającej problem większej krzywdy niż sprawcy. Przede wszystkim, jeżeli nie akceptujemy określonego zachowania, powiedzmy głośno o tym. Należy dobitnie określić negatywną ocenę: „ Nie życzę sobie podobnych...”; „Uważam, że pan przesadził”; „Proszę się nie zachowywać w ten sposób w mojej obecności”.
Czasem po prostu może naszemu wykładowcy wytknąć brak kultury i
ogłady, a duża wiedza nie przekłada się na jej praktyczne
zastosowanie… Jeżeli problem się powtarza, sprawę należy zgłosić
przełożonemu wykładowcy. I tutaj należy już rzecz nazwać po
imieniu, to znaczy powiedzieć wprost, iż jest to molestowanie.
Jeżeli boisz się lub wstydzisz takiej rozmowy, skorzystaj z
pośrednictwa samorządu studenckiego lub organizacji studenckiej (na
przykład NZS Akademii Pedagogicznej w Krakowie). Zawsze we władzach
tych podmiotów znajdują się kobiety, a rozmowa z koleżanką na pewno
przyjdzie Ci łatwiej. Organizacja wystąpi w Twojej sprawie i
niekoniecznie musi informować o personaliach osoby, która sprawę
zgłosiła. Często jest tak, iż to nie jedynie Twój problem i więcej
studentek było molestowanych przez tego samego wykładowcę. Razem
zrobicie więcej, ale musisz się odważyć i porozmawiać z koleżankami
z roku, czy z innych lat. Być może warto również poszukać pomocy u
organizacji zajmujących się tą problematyką; dysponują one często
profesjonalną pomocą prawników i psychologów.
www.kobieta.nzs.pl
Tekst powstał w ramach kampanii społecznej. „Uważaj jak do mnie
mówisz…” prowadzonej przez Niezależne Zrzeszenie Studentów Akademii
Pedagogicznej w Krakowie przy wsparciu finansowym Urzędu Miasta
Krakowa oraz Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.