„Żyj kolorowo” - zachęca swoich słuchaczy Ustecki Uniwersytet Trzeciego Wieku. Od 2009 roku UTW realizuje projekt „Kolorowa Akademia Trzeciego Wieku”. Słuchacze, oprócz udziału w wykładach i zajęciach językowych, komputerowych i artystycznych, angażują się w wolontariat na rzecz najmłodszych mieszkańców Ustki.
– Kiedy Pani Barbara odbiera telefon z zaproszeniem do współpracy wiemy już, że czekają nas nowe wyzwania – żartują usteccy wolontariusze.
Barbara Paszkiewicz, prezes zarządu Uniwersytetu, dodaje: – Jesteśmy po to, żeby reagować na rzeczywistość. Zawsze zaczynamy nasze działania, wychodząc od konkretnej potrzeby. Tak było w przypadku Klubu Przedszkolaka czy zajęć świetlicowych. Po prostu mamy uszy i oczy szeroko otwarte.
Uniwersyteccy wolontariusze od kilku lat współpracują z lokalnymi instytucjami: przedszkolem, szkołą podstawową, biblioteką miejską i urzędem pracy. Słuchaczki prowadzą zajęcia w ramach Klubu Przedszkolaka oraz trzy razy w tygodniu odwiedzają świetlicę szkolną. W czasie ferii seniorzy prowadzą zajęcia z dziećmi w bibliotece miejskiej, gdzie podczas codziennych spotkań grają z dziećmi w szachy, scrabblle i monopoly. W ramach Kolorowej Akademii Trzeciego Wieku powstała również Szkoła Młodej Gospodyni: słuchaczki UTW uczą w młode kobiety (zarejestrowane w biurze pracy) zdrowego i taniego gotowania. W wynajętej na ten cel stołówce sezonowej, cztery razy w tygodniu w godzinach popołudniowych uczą się przyrządzać potrawy. Uczą się jak nie przypalić masła, zrobić zasmażkę, kroić cebulę itp. Podsumowaniem ubiegłorocznych warsztatów było wspólne przygotowanie kolacji wigilijnej dla 170 słuchaczy usteckiego UTW.
– Nieformalną współpracę z przedszkolem zaczęliśmy już kilka lat temu – wspomina Zofia Pietrzyk, koordynatorka Klubu Przedszkolaka. Na początku wolontariuszki zaangażowały się w organizację zabaw mikołajkowych dla maluchów, brały też udział w akcji Cała Polska Czyta Dzieciom i współtworzyły Miesięczne Przedszkole: przez miesiąc pracowały jako wolontariuszki w jednym z przedszkoli, przez 4 godziny dziennie prowadząc klub przedszkolaka dla dzieci niepracujących mam. Wkrótce potem do stałej współpracy zaprasiło je zaprzyjaźnione Przedszkole nr 1. Za stworzenie zespołu odpowiedzialna była Zofia Pietrzyk, która sama przepracowała w tym przedszkolu 30 lat. Podczas wykładu na Uniwersytecie zaprosiła do współpracy chętne słuchaczki – część z nich miała wcześniejsze doświadczenia podobnej pracy, wszystkie panie przyszły z własnymi umiejętnościami lub pomysłami na zajęcia dla dzieci. Zaczęły planować comiesięczne spotkania – zbierały propozycje od dyrektorki Przedszkola, ale przede wszystkim korzystały z zasobów własnej grupy. Uczą dzieci wyszywać, wspólnie z nimi przygotowują leniwe pierogi, czytają maluchom bajki. Najbardziej cieszy, gdy dzieci mówią do nich „babciu”. Czasem wołają tak za nimi na ulicy, co w końcu przestało zaskakiwać rodziców.
... i w szkole
– Koordynatorką działań w świetlicy szkolnej zostałam trochę samozwańczo, ale nikt nie protestował – śmieje się Lucja Buss. Dyrektor tej szkoły zwróciła się do Uniwersytetu z prośbą o pomoc w opiece nad dziećmi. – Świetlica została powiększona o 3 pomieszczenia, a w niektóre dni przebywa tam blisko 60 dzieci. Zaczęłam od sprawdzenia, o jakich porach nasze wsparcie będzie najbardziej potrzebne. Część słuchaczek zgłosiła się z chęcią pomocy, do kilku dotarłam sama, wiedząc, że ich wiedza przyda się w naszym zespole. W grupie tylko kilka pań to emerytowane nauczycielki, ale dzięki temu, że na miejscu są wykwalifikowani pedagodzy my nie musimy się martwić naszym doświadczeniem lub jego brakiem. Każda z nas wnosi w te zajęcia to, co może. Liczy się czas i uwaga, jaką poświęcamy dzieciom – podkreśla pani Lucja.
Największą trudnością jest stale zmieniający się skład grupy. Dodatkowo kilkoro dzieci cierpi na nadpobudliwość lub autyzm. Te potrzebują szczególnej uwagi. W tych spotkaniach najbardziej cieszą małe sukcesy – obserwowanie, jak nie potrafiący wcześniej skupić się na niczym chłopiec wciąga się w zajęcia ceramiczne albo wspólne z dziećmi ćwiczenia angielskich słówek podczas gry w chińczyka.
Lucja Buss: – Gramy z dziećmi w warcaby, prowadzimy zajęcia ruchowe, odrabiamy lekcje. W kolejnym semestrze chcemy wziąć przykład z Klubu Przedszkolaka i usystematyzować nasz grafik. Być może wprowadzimy zajęcia tematyczne. Daliśmy sobie czas, by poznać potrzeby tych dzieci, teraz możemy wspólnie zastanowić się, jak na nie odpowiedzieć.
Grafik opracowywany przez panią Lucję nieco się rozluźnił, odkąd do szkoły zgłosiły się dwie studentki. Postanowiły dołączyć do wolontariuszek po przeczytaniu o nich w lokalnej prasie.
Drobne sukcesy, odkrycia i grafik
W tych działaniach najbardziej liczą się drobne sukcesy i odkrycia.
– I porządek w grafiku – dodają ze śmiechem koordynatorki poszczególnych akcji. Podkreślają, jak ważne jest dla nich osobiste zaangażowanie każdego z wolontariuszy – kolejne spotkania szyte są na miarę zarówno potrzeb danej grupy, z którą pracują, jak i energii, zdolności i zainteresowań poszczególnych seniorek i seniorów. Od spontanicznych akcji konsekwentnie przeszli do systematycznej pracy.
Barbara Paszkiewicz: – Za każdym razem szukam wśród słuchaczy osoby, której mogę powierzyć zarządzanie daną inicjatywą. One doskonale znają swoje koleżanki i kolegów, potrafią zbudować razem świetne zespoły. Słuchacze dbają o to, by każdy z zespołu czuł się w równym stopniu współtwórcą danego projektu.
Marzenia na przyszłość
– Marzy mi się przedszkole połączone z Klubem Seniora! – mówi pani prezes. I dodaje: – W takim miejscu rano czas spędzałyby dzieci, popołudniami osoby starsze. Ta przestrzeń byłaby zarówno wspólna, jak i zindywidualizowana ze względu na potrzeby danej grupy. Dzieci i seniorzy spotykaliby się regularnie, to byłaby wspaniała przestrzeń wymiany międzypokoleniowej. Ale znów – dla chętnych! Nie możemy zakładać, że emerytowane nauczycielki z radością wrócą do pracy z dziećmi. Taka praca ma sens tylko wtedy, gdy więzi zawiązują się oddolnie.
Wolontariusze Usteckiego UTW podkreślają:
– Dla nas najbardziej liczą się drobne gesty ze strony podopiecznych. Więzi z nimi budujemy stopniowo, oddając im swój czas. Potrafią to docenić, obserwujemy postępy w ich rozwoju i to jest dla nas dowód na sens naszej pracy.
Projekty realizowane są ze środków otrzymanych z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w ramach Programu Operacyjnego Fundusz Inicjatyw Obywatelskich 2011 i budżetu Gminy Miasta Ustka.
fot. Dorota Borodaj
Źródło: Towarzystwo Inicjatyw Twórczych "ę"