Na podpis prezydenta Putina czeka kontrowersyjna ustawa o rosyjskich organizacjach pozarządowych. Ministerstwo Sprawiedliwości zdobędzie olbrzymią kontrolę nad organizacjami i ich pieniędzmi.
Ustawa i tak jest łagodniejsza niż początkowo zakładano.
Międzynarodowa opinia publiczna ostro protestowała przeciwko
zapisowi, że w Rosji nie mogą działać filie zagranicznych
organizacji pozarządowych. Tę regulację ostatecznie usunięto.
Nowe prawo nakazuje jednak potencjalnym darczyńcom tłumaczenie
się ministerstwu z tego, skąd mają pieniądze, które chcą przekazać
organizacji i na co mają one pójść. Część donatorów po prostu się
wycofa - oceniają organizacje.
Ministerstwo może też zlikwidować organizację, jeśli uzna, że
działa ona "niezgodnie ze swoim statutem". To potężne zagrożenie,
bo daje urzędnikom ogromną władzę. Obawia się tego, między innymi
Walentyna Mielnikowa z Komitetu Matek Żołnierzy
- Jakiś biurokrata może uznać, że organizowane przez nasz szkolenia
dla poborowych, na których wyjaśniamy, jakie mają prawa, to właśnie
polityka - mówiła Gazecie Wyborczej.