Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
'Reformy, które mogą stać się nowym impulsem dla rozwoju Polski, wymagają pomocy pozarządowych instytucji' - pisze Jan Szomburg w artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej 2 stycznia 2003 roku.
Jan Szomburg, prezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową apeluje aby upublicznić politykę państwa i poprawić jej poziom merytoryczny. Zarówno w jednym, jaki drugim procesie wielką rolę mają do odegrania organizacje społeczne. Czas najwyższy, aby to zaplecze dostrzegły i zaczęły umiejętnie z niego korzystać kolejne ekipy rządzące.
"(...)Od wielu lat, niezależnie od koloru koalicji rządowej - cierpi ona na dwie zasadnicze słabości: brak dostatecznego upublicznienia oraz niską jakość merytoryczną. Dotychczasowy model formułowania i wdrażania polityki państwa w Polsce ma charakter technokratyczny. Polega na mechanicznym używaniu większości parlamentarnej bez uzyskiwania porozumienia i przychylności szerokiej opinii publicznej, a nierzadko jej na przekór. Szczególnie szkodliwy i kontrproduktywny jest autorski sposób ustalania strategii, reform czy ustaw. Wówczas dodatkową przeszkodą w nadawaniu zmianom racjonalnego kształtu są ambicje osobiste określonej osoby pełniącej kluczowe funkcje państwowe. Bardzo złym zwyczajem jest też całkowite dezawuowanie oraz odcinanie się od polityki poprzedników przy zmianie rządów. Uderza to nierzadko w konieczną ciągłość polityk i podważa zaufanie do państwa w ogóle. W rezultacie po pewnym czasie odbija się rykoszetem w samych dezawuujących.
Źródłem grzechu niedostatecznego upublicznienia polityki - z definicji - publicznej jest powierzchowne, uproszczone rozumienie demokracji. W jego myśl do podejmowania decyzji o polityce państwa wystarcza sama legitymizacja wyborcza. Po zwycięskich wyborach rządzący nie czują już potrzeby ani konieczności uzyskiwania poparcia dla swej polityki. (...)"
"(...) Mimo całej historycznie bezprecedensowej presji, jakiej podlegamy, reform instytucjonalnych i zmian strukturalnych nie opłaca się robić w nadmiernym pośpiechu. Natomiast opłaca się państwu inwestować w krzepnięcie różnorakich partnerów społecznych, którzy wbrew obawom mogą pomóc w formułowaniu i implementacji polityki. Tymczasem nasze państwo nie dba o rozwój społeczeństwa obywatelskiego i tzw. sektora pozarządowego, nie umie też odegrać pozytywnej roli w rozwoju samorządu gospodarczego i zawodowego. Nie czuje się za to współodpowiedzialne.(...)"
Więcej: "Publiczna debata pomaga rządzić", Jan Szomburg, Rzeczpospolita, 2 stycznia 2003.
http://arch.rp.pl/a/rz/2003/01/20030102/200301020055.html?k=on;t=2002120420030103
"(...)Od wielu lat, niezależnie od koloru koalicji rządowej - cierpi ona na dwie zasadnicze słabości: brak dostatecznego upublicznienia oraz niską jakość merytoryczną. Dotychczasowy model formułowania i wdrażania polityki państwa w Polsce ma charakter technokratyczny. Polega na mechanicznym używaniu większości parlamentarnej bez uzyskiwania porozumienia i przychylności szerokiej opinii publicznej, a nierzadko jej na przekór. Szczególnie szkodliwy i kontrproduktywny jest autorski sposób ustalania strategii, reform czy ustaw. Wówczas dodatkową przeszkodą w nadawaniu zmianom racjonalnego kształtu są ambicje osobiste określonej osoby pełniącej kluczowe funkcje państwowe. Bardzo złym zwyczajem jest też całkowite dezawuowanie oraz odcinanie się od polityki poprzedników przy zmianie rządów. Uderza to nierzadko w konieczną ciągłość polityk i podważa zaufanie do państwa w ogóle. W rezultacie po pewnym czasie odbija się rykoszetem w samych dezawuujących.
Źródłem grzechu niedostatecznego upublicznienia polityki - z definicji - publicznej jest powierzchowne, uproszczone rozumienie demokracji. W jego myśl do podejmowania decyzji o polityce państwa wystarcza sama legitymizacja wyborcza. Po zwycięskich wyborach rządzący nie czują już potrzeby ani konieczności uzyskiwania poparcia dla swej polityki. (...)"
"(...) Mimo całej historycznie bezprecedensowej presji, jakiej podlegamy, reform instytucjonalnych i zmian strukturalnych nie opłaca się robić w nadmiernym pośpiechu. Natomiast opłaca się państwu inwestować w krzepnięcie różnorakich partnerów społecznych, którzy wbrew obawom mogą pomóc w formułowaniu i implementacji polityki. Tymczasem nasze państwo nie dba o rozwój społeczeństwa obywatelskiego i tzw. sektora pozarządowego, nie umie też odegrać pozytywnej roli w rozwoju samorządu gospodarczego i zawodowego. Nie czuje się za to współodpowiedzialne.(...)"
Więcej: "Publiczna debata pomaga rządzić", Jan Szomburg, Rzeczpospolita, 2 stycznia 2003.
http://arch.rp.pl/a/rz/2003/01/20030102/200301020055.html?k=on;t=2002120420030103
Źródło: Rzeczpospolita
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.