Unia łagodzi skutki kryzysu, Polska musi to wykorzystać
Członkostwo Polski w Unii Europejskiej jest jednym z najważniejszych czynników łagodzących skutki kryzysu gospodarczego. Polska musi jednak podjąć dodatkowy wysiłek, by w pełni wykorzystać szanse na rozwój wynikające z napływu unijnych funduszy - uznali uczestnicy piątkowego Forum Obywateli zorganizowanego w Gdańsku przez Biuro Informacyjne Parlamentu Europejskiego.
"Polska znalazła się w szczęśliwej sytuacji, w której może
zamienić fundusze europejskie na lokalne, regionalne, branżowe
programy antykryzysowe" - powiedział w czasie debaty poseł do
Parlamentu Europejskiego, wiceprzewodniczący Komisji Budżetowej
Janusz Lewandowski (Europejska Partia Ludowa).
Jego zdaniem, walka z kryzysem jest dla Unii zupełnie nowym
wyzwaniem, do którego nie była przygotowana. "Dlatego należy
doceniać wszystkie działania, które wykraczają poza narodowe
egoizmy krajów członkowskich" - mówił poseł, wymieniając w tym
kontekście przekazanie Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu
dodatkowych pieniędzy na pomoc dla zagrożonych krajów, pomoc dla
państw spoza strefy euro, działania Europejskiego Banku
Inwestycyjnego.
Posłanka na Sejm prof. Anna Zielińska-Głębocka (PO) podkreśliła,
ze walcząc z kryzysem Unia Europejska nie zamierza tracić z pola
widzenia swych długofalowych celów: Strategii Lizbońskiej,. która
ma unowocześnić europejską gospodarkę, i Paktu Stabilizacji i
Wzrostu, którego celem jest uzdrowienie finansów publicznych w
Unii.
Uczestniczący w debacie poseł na Sejm Zbigniew Kozak (PiS)
zwrócił uwagę, że w Unii Europejskiej pojawiła się skłonność do
interwencjonizmu państwowego i że Polska "powinna liczyć przede
wszystkim na siebie".
"Musimy w pełni wykorzystać zasoby, których nie maja inni, czyli
środki płynące z Unii Europejskiej. W tym celu trzeba usprawnić
administrację, uprościć procedury przyznawania i wypłacania
zaliczek, ułatwić inwestycje, zwłaszcza w przypadku dużych
projektów infrastrukturalnych" - wyjaśniał poseł Kozak.
Na kłopoty z wykorzystaniem unijnych pieniędzy wskazał Jacek
Woźniak, radny Rady Miasta Kołobrzegu (SLD). "W gminach spadły
dochody ze sprzedaży majątku, pojawiły się kłopoty z inwestycjami
Towarzystwa Budownictwa Społecznego. W Pomorskiem część gmin
zrezygnowała z udziału we wspólnym projekcie budowy szlaku
żeglarskiego" - mówił radny.
Jego zdaniem, gminy już teraz mają kłopoty z zapewnieniem
udziału własnego w projektach współfinansowanych z unijnych
funduszy, a wkrótce mogą się pojawić problemy ze sfinansowaniem
inwestycji koniecznych do reformy oświaty.
Według Marszałka Województwa Pomorskiego Jana Kozłowskiego
Polska ma trzy "amortyzatory" chroniące przed kryzysem: napływ
funduszy europejskich, korzystne warunki inwestowania w porównaniu
z innymi krajami Europy oraz inicjatywy małych i średnich
przedsiębiorstw.
Marszałek podkreślił, ze kryzys oznacza także szanse na
pozytywne zmiany i wskazał na przykłady z Województwa Pomorskiego:
obniżanie cen nieruchomości sprzedawanych przez deweloperów, szanse
na rozwój energetyki, poszukiwanie przez firmy nowych,
innowacyjnych rozwiązań. "Namawiam do myślenia pozytywnego, bo
kryzys zaczyna się i kończy w głowach" - mówił Marszałek.
Stanisław Sroka, prezes zarządu Stowarzyszenia Project
Management Polska, podkreślał rolę wielkich projektów
inwestycyjnych w rozwoju kraju. "Wielkie projekty przejmują władzę
nad ludźmi, budzą ambicje i namiętności.. Ludzie tworzą wtedy
rzeczy wielkie i nieprzemijające" - mówił. Zdaniem prezesa Sroki, w
Polsce takim projektem mogą stać się przygotowania do mistrzostw
Europy w piłce nożnej Euro 2012
Forum Obywateli w Gdańsku zgromadziło blisko 250-osobową
publiczność: biznesmenów, naukowców, studentów, uczniów
trójmiejskich liceów. Wiele emocji wzbudziła kwestia likwidacja
stoczni w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. "Jak to jest, że Komisja
Europejska nakazała likwidację polskich stoczni, a jest wielka
pomoc dla stoczni niemieckich czy dla przemysłu samochodowego" -
pytał związkowiec ze stoczni Gdynia Leszek Świątczak.
Zdaniem posła Lewandowskiego, rygory, które przyczyniły się do
likwidacji polskich stoczni, a wcześniej - do ograniczenia mocy
produkcyjnych stoczni w innych krajach europejskich, "zaczynają
razić w czasach kryzysu", "Problem zaczyna się w momencie, gdy Unia
toleruje pomoc dla sektora motoryzacyjnego, gdy w kolejce po pomoc
stoi Alitalia (włoskie linie lotnicze). Zbieżność sytuacji stoczni
z sytuacja tych sektorów staje się rażąca" - powiedział poseł.
Goście forum komentowali także kwestie rozwoju
przedsiębiorczości. Według jednej z uczestniczek dyskusji Polacy
wciąż nie wykorzystują istniejących możliwości. "Zrzucamy winę na
państwo, tymczasem kultura przedsiębiorczości kwitnie: są
szkolenia, kursy, seminaria, brakuje natomiast chętnych do udziału"
- mówiła uczestniczka forum.
Podobne fora spotkań polityków i obywateli organizowane są przez
biura informacyjne Parlamentu Europejskiego w wielu regionach
wszystkich państw członkowskich Unii. Są one jednym ze sposobów
bezpośredniego konsultowania się Parlamentu z obywatelami. W Polsce
odbyło się do tej pory sześć takich spotkań. Na siódme Parlament
Europejski zaprasza 30 marca do Instytutu Europejskiego w
Łodzi.