Lucek – takie imię nosi 50. uratowany koń Klubu Gaja. W pierwszy poniedziałek nowego roku szkolnego ogierek dostał nie tylko imię, ale także rożek obfitości – jak na pierwszoklasistę przystało – a w nim zdrowe końskie przysmaki – jabłka i marchewki.
Szkoła w Sosnowcu ma już trzy konie ofiarowane przez Klub Gaja. Matkę Lucka – Drumlę oraz Atlantyka. Wałach i klacz służą w hipoterapii uczniów. Źrebak będzie miał wkrótce osobny boks. Powstanie on w ramach tzw. wolontariatu pracowniczego Banku Śląskiego, który jest także fundatorem stajni dla obu koni.
Pięćdziesiąty koń Klubu Gaja urodził się 13 lipca w piątek. Na apel Klubu Gaja i Urzędu Miasta w Sosnowcu propozycje imienia dla konia były zgłaszane z całej Polski. Ostatecznego wyboru dokonali internauci w sondzie na stronie sosnowieckiego magistratu. W uroczystości nadania imienia wzięli udział m.in. uczniowie, nauczyciele i terapeuci, a także przedstawiciele władz miasta - zastępcy prezydenta Sosnowca Agnieszka Czechowska-Kopeć i Zbigniew Szaleniec, którzy przynieśli specjalny dokument - certyfikat nadający źrebakowi imię Lucek. Na to właśnie imię zagłosowało blisko 3 tys.osób. W sumie w sondzie wzięło udział 6200 osób.
Rocznie w Polsce przeznacza się na ubój 66 tys. koni. Większość z nich, sprzedawanych zagranicę, czeka kilkudniowa ciężka podróż. Na rzeź trafiają konie wykorzystane w pracach polowych lub leśnych; konie wykluczone ze sportu, młode konie specjalnie hodowane na mięso oraz zwierzęta zaniedbane i schorowane. Wiele osób nie zgadza się na takie traktowanie zwierząt. Kierowane do Klubu Gaja prośby o ratunek dla nich to kilkadziesiąt tego typu spraw w roku. Klub Gaja wykupuje zwierzęta lub przyjmuje, jako darowizny i przekazuje organizacjom lub osobom, które chcą się nimi zająć i zapewnić dożywotnią opiekę. Niektóre z nich pracują w małych gospodarstwach, inne w agroturystyce lub w hipoterapii.
Źródło: Klub Gaja