Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Czasami warto wracać do Dobrych praktyk ekonomii społecznej, zobaczyć co się stało z przykładami, które wskazywaliśmy, jako wzór do naśladowania dla innych. Czy dobry przykład nie zniknął? Czy się rozwija? W jakim kierunku zmierza? Nie ukrywam, że bardzo jestem ciekaw ich dzisiejszych doświadczeń – pisze Cezary Miżejewski w felietonie dla ekonomiaspoleczna.pl
Nie trzeba daleko szukać – warto przyjrzeć się choćby Fundacji „Nasz Dom” w Lutolu Mokrym w województwie lubuskim. Organizacja znana była z bardzo aktywnych działań na rzecz dzieci w rodzinach zastępczych oraz dzieci opuszczających placówki opiekuńczo-wychowawcze. Organizacja trafiła do Atlasu Dobrych Praktyk FISE jeszcze w czasach Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL. Wskazano ją jako przykład działań o charakterze ekonomicznym i społecznym. Ich pomysłem był sklep z używaną odzieżą i sprzętami domowymi. Sklep ten, dając dochód, umożliwiał działania statutowe fundacji, jak również był miejscem staży dla usamodzielnianych wychowanków.
Praca z dziećmi pozbawionymi opieki rodzicielskiej to jeden z podstawowych kierunków potencjalnych działań integracji społecznej. Jeśli szukamy osób naprawdę wymagających działań wspierających rozwój, to powinna być to jedna z grup docelowych. Nie tylko dla organizacji pozarządowych, ale również jednostek publicznych – ośrodków pomocy społecznej i powiatowych centrów pomocy rodzinie. Niestety cześć jednostek publicznych – trochę ze swojej inicjatywy, trochę pod naciskiem Instytucji Pośredniczących – zajmowała się i zajmuje wyłącznie osobami bezrobotnymi, wchodząc w drogę urzędom pracy. Jednym z wyjątków jest projekt „Pomocna dłoń plus” realizowany przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Koszalinie i ośrodki pomocy społecznej z gmin tego powiatu. Właśnie tam zwrócono uwagę, na potrzebę działań – i to o szerszym charakterze – w stosunku do wychowanków placówek i rodzin zastępczych. Realizowane są nie tylko działania zawodowe, ale również te umożliwiające integrowanie społeczne, przygotowujące do bycia obywatelem, członkiem społeczności, odpowiedzialnym mężem, żoną, rodzicem.
W każdym przypadku trudnej sytuacji każdy z nas może zawsze liczyć na wsparcie kogoś z rodziny. Każdy, ale nie oni. Dzieci i młodzież, które same muszą odnaleźć drogę do dorosłości. Dlatego tak ważne jest poszukiwanie działań umożliwiających start w dorosłość. I nie tylko, kiedy kończy się magiczne 18 lat, ale znacznie wcześniej. Dzisiejsze przepisy o pomocy społecznej przewidują wsparcie na kontynuację nauki, na usamodzielnienie, pomoc w uzyskaniu warunków mieszkaniowych, ba – nawet pomoc w uzyskaniu zatrudnienia. Jednak warto zwrócić uwagę, że w 2009 roku pomoc w uzyskaniu zatrudnienia uzyskało 79 osób opuszczających placówki opiekuńczo-wychowawcze i 244 opuszczające rodziny zastępcze. Widać tu wyraźnie dużą potrzebę wsparcia podmiotów publicznych.
I dlatego doświadczenia i rozwój działań Fundacji „Nasz Dom” ma tak olbrzymie znaczenie. Gdy opisywano ich przypadek w Atlasie Dobrych Praktyk, Fundacja byłą na etapie powoływania Przedsiębiorstwa Społecznego Winda, usamodzielniającego wychowanków rodzin zastępczych z problemami w zawodowym, osobistym i społecznym funkcjonowaniu. To były wówczas plany i marzenia.
Dzisiaj, na koniec 2010 roku, po kilku latach działalności to już wręcz koncern. Obok funkcjonującego nadal sklepu w ramach działań projektowych powstało gospodarstwo rolno-sadownicze o powierzchni 42 hektarów, warsztat stolarski, warsztat budowlany. To nie tylko miejsca aktywności zawodowej i ekonomicznej, ale przede wszystkim miejsce odbywania staży dla wychowanków. Trzeba pamiętać, że opracowano całościowy pomysł na usamodzielnianie w zakresie zawodowym, edukacyjnym i społecznym. Młodzi ludzie nie tylko pracują, ale zdobywają nowe kompetencje, uczą się pracy w grupie a także czegoś, co wielu młody ludziom nie przyszło do głowy, bilansu wchodzenia w dorosłość i planowania swojej przyszłości.
Jakby tego było mało, 24 września 2010 roku została zarejestrowana Spółdzielnia Socjalna „Winda” założona przez Fundację „Nasz Dom” oraz Stowarzyszenie Zastępczego Rodzicielstwa Oddział w Żaganiu. To właśnie w ramach tej spółdzielni prowadzone są praktyki zawodowe i asystowanie młodzieży kończącej formalny program usamodzielniania. Dzisiaj w spółdzielni pracuje kilka osób. Oczywiście nie jest to pomysł na docelowe miejsce zatrudnienia, ale na oswojenie się z dorosłością. Są też już pierwsze zamówienia. Na przykład od developera, który zamawia usługi wykończeniowe, lub w fundacji przy sadzeniu drzewek. Plany są dużo szersze. Wydaje się, że wiele może przynieść współpraca z strukturami powiatu, m.in. partnerstwo z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Międzyrzeczu.
Często w trakcie dyskusji o rozwoju ekonomii społecznej przywołujemy przykłady świadczące o możliwym sukcesie. Powołujemy się na Barkę, Byczynę, Bałtów, Cieszyn. To przykłady naprawdę imponujące. Ale ekonomia społeczna się zmienia i rozwija. I gdy następnym razem będziemy chcieli pokazać coś, co się udało, to nie zapomnijmy, że gdzieś w Lutolu Mokrym, gminie Trzeciel, powiecie międzyrzeckim, województwie lubuskim, dzieją się takie rzeczy, które są ważne i systemowe. I znacznie ważniejsze od wielu rzeczy dziejących się w stolicy.
Oni nie tylko to robią, ale są gotowi podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami. Więc zamiast dywagować o kondycji sektora czy też instytucjach rynku pracy, ruszcie się sprzed komputerów i uczcie się. Uczcie jak zbudować sto czy tysiąc Lutoli Mokrych.
Cezary Miżejewski
Na zdjęciu: Paweł Urbanowicz, Prezes Fundacji „Nasz Dom”. Fot. Zorka Project.
Praca z dziećmi pozbawionymi opieki rodzicielskiej to jeden z podstawowych kierunków potencjalnych działań integracji społecznej. Jeśli szukamy osób naprawdę wymagających działań wspierających rozwój, to powinna być to jedna z grup docelowych. Nie tylko dla organizacji pozarządowych, ale również jednostek publicznych – ośrodków pomocy społecznej i powiatowych centrów pomocy rodzinie. Niestety cześć jednostek publicznych – trochę ze swojej inicjatywy, trochę pod naciskiem Instytucji Pośredniczących – zajmowała się i zajmuje wyłącznie osobami bezrobotnymi, wchodząc w drogę urzędom pracy. Jednym z wyjątków jest projekt „Pomocna dłoń plus” realizowany przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Koszalinie i ośrodki pomocy społecznej z gmin tego powiatu. Właśnie tam zwrócono uwagę, na potrzebę działań – i to o szerszym charakterze – w stosunku do wychowanków placówek i rodzin zastępczych. Realizowane są nie tylko działania zawodowe, ale również te umożliwiające integrowanie społeczne, przygotowujące do bycia obywatelem, członkiem społeczności, odpowiedzialnym mężem, żoną, rodzicem.
W każdym przypadku trudnej sytuacji każdy z nas może zawsze liczyć na wsparcie kogoś z rodziny. Każdy, ale nie oni. Dzieci i młodzież, które same muszą odnaleźć drogę do dorosłości. Dlatego tak ważne jest poszukiwanie działań umożliwiających start w dorosłość. I nie tylko, kiedy kończy się magiczne 18 lat, ale znacznie wcześniej. Dzisiejsze przepisy o pomocy społecznej przewidują wsparcie na kontynuację nauki, na usamodzielnienie, pomoc w uzyskaniu warunków mieszkaniowych, ba – nawet pomoc w uzyskaniu zatrudnienia. Jednak warto zwrócić uwagę, że w 2009 roku pomoc w uzyskaniu zatrudnienia uzyskało 79 osób opuszczających placówki opiekuńczo-wychowawcze i 244 opuszczające rodziny zastępcze. Widać tu wyraźnie dużą potrzebę wsparcia podmiotów publicznych.
I dlatego doświadczenia i rozwój działań Fundacji „Nasz Dom” ma tak olbrzymie znaczenie. Gdy opisywano ich przypadek w Atlasie Dobrych Praktyk, Fundacja byłą na etapie powoływania Przedsiębiorstwa Społecznego Winda, usamodzielniającego wychowanków rodzin zastępczych z problemami w zawodowym, osobistym i społecznym funkcjonowaniu. To były wówczas plany i marzenia.
Dzisiaj, na koniec 2010 roku, po kilku latach działalności to już wręcz koncern. Obok funkcjonującego nadal sklepu w ramach działań projektowych powstało gospodarstwo rolno-sadownicze o powierzchni 42 hektarów, warsztat stolarski, warsztat budowlany. To nie tylko miejsca aktywności zawodowej i ekonomicznej, ale przede wszystkim miejsce odbywania staży dla wychowanków. Trzeba pamiętać, że opracowano całościowy pomysł na usamodzielnianie w zakresie zawodowym, edukacyjnym i społecznym. Młodzi ludzie nie tylko pracują, ale zdobywają nowe kompetencje, uczą się pracy w grupie a także czegoś, co wielu młody ludziom nie przyszło do głowy, bilansu wchodzenia w dorosłość i planowania swojej przyszłości.
Jakby tego było mało, 24 września 2010 roku została zarejestrowana Spółdzielnia Socjalna „Winda” założona przez Fundację „Nasz Dom” oraz Stowarzyszenie Zastępczego Rodzicielstwa Oddział w Żaganiu. To właśnie w ramach tej spółdzielni prowadzone są praktyki zawodowe i asystowanie młodzieży kończącej formalny program usamodzielniania. Dzisiaj w spółdzielni pracuje kilka osób. Oczywiście nie jest to pomysł na docelowe miejsce zatrudnienia, ale na oswojenie się z dorosłością. Są też już pierwsze zamówienia. Na przykład od developera, który zamawia usługi wykończeniowe, lub w fundacji przy sadzeniu drzewek. Plany są dużo szersze. Wydaje się, że wiele może przynieść współpraca z strukturami powiatu, m.in. partnerstwo z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Międzyrzeczu.
Często w trakcie dyskusji o rozwoju ekonomii społecznej przywołujemy przykłady świadczące o możliwym sukcesie. Powołujemy się na Barkę, Byczynę, Bałtów, Cieszyn. To przykłady naprawdę imponujące. Ale ekonomia społeczna się zmienia i rozwija. I gdy następnym razem będziemy chcieli pokazać coś, co się udało, to nie zapomnijmy, że gdzieś w Lutolu Mokrym, gminie Trzeciel, powiecie międzyrzeckim, województwie lubuskim, dzieją się takie rzeczy, które są ważne i systemowe. I znacznie ważniejsze od wielu rzeczy dziejących się w stolicy.
Oni nie tylko to robią, ale są gotowi podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami. Więc zamiast dywagować o kondycji sektora czy też instytucjach rynku pracy, ruszcie się sprzed komputerów i uczcie się. Uczcie jak zbudować sto czy tysiąc Lutoli Mokrych.
Cezary Miżejewski
Na zdjęciu: Paweł Urbanowicz, Prezes Fundacji „Nasz Dom”. Fot. Zorka Project.
Źródło: ekonomiaspoleczna.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.