Agata pracuje z młodymi liderami, Piotr na rzecz głuchych, Maria sprowadza na wieś zagranicznych artystów. Każdemu z nich udało się zrealizować pomysł, który dużo zmienił. Myślą odważnie, czasami ryzykownie; chcieliby zrobić jeszcze więcej; nakłonili innych do współpracy. Są absolwentami Programu Liderzy Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, stworzonego dla takich, jak oni.
Agata Otrębska – szkoda zagłodzić piękne dinozaury
Śląsk, sześć lat temu. Wprawdzie już nie ten Śląsk, co w filmie „Jesteś bogiem”, ale niewiele się zmienił. Tak zwane „działanie” nie jest w modzie wśród młodych. Raczej indywidualizm. Przynajmniej taka jest powszechna opinia. Właśnie tam, w takich warunkach, Agata zakłada Korbę – program dla nastolatków, którzy chcą „coś zrobić”.
Korba ma ich nauczyć pracy na rzecz innych, dać wiedzę, potrzebną liderowi – ale tak, żeby czuli się podmiotem całej akcji, nie uczniem. Projekt startuje – na przekór tendencji do „wycofania” u młodych. Agata mówi o nim: „To, co robię, jest być może ratowaniem dinozaurów. Ale to bardzo piękne dinozaury. Szkoda zagłodzić.”
Program miał do dziś cztery edycje (trwa piąta), w sumie – 451 uczestników, blisko 200 zorganizowanych przez nich imprez lokalnych, około 150 tysięcy odbiorców. Ale mniejsza o liczby. W ramach Korby trzynastoletnia dziewczynka była w stanie tak zorganizować turniej integracyjny dla niepełnosprawnych, że burmistrz Żywca zaprosił ją do stałej współpracy – mało tego, została Wiceprzewodniczącą Rady Młodzieżowej. Siedemnastoletni chłopak – pasjonat fire works – urządził „Festiwal żywiołu” – pokaz kuglarstwa i ognia, zapraszając sławy tej sztuki, pokonując opory mieszkańców i zdobywając wszelkie możliwe zezwolenia. Władze poprosiły go o kolejną edycję.
W 2011 – już w trakcie Korby – Agata uczestniczyła w Programie Liderzy PAFW. Najważniejsze, co zyskała, to sieć kontaktów. Znajomość z ludźmi, którym ufa bez reszty, z którymi nadal współpracuje. To, że ktoś był w Programie, jest dla niej najlepszą rekomendacją. Ten „zbiór społecznych świrów, którym nie trzeba tłumaczyć, że się nie jest wielbłądem” – mówi Agata – to bezcenny kapitał. Zamierza wykorzystać absolwentów Programu w kolejnej edycji Korby.
Dużo dał jej też nacisk na rozwój osobisty, ważny w Programie. „Skupienie na tym, czego chcę i na sobie, nie tylko na działaniu”. Tego w Korbie nie ma. Agata nie daje sobie prawa, żeby „grzebać młodym w duszach”. W ich życiu wiele się zmieni, wyjadą, może założą rodziny, znajdą inne zainteresowania. Ci, którzy trafiają do Programu Liderzy PAFW, własne życie mają już na ogół w miarę opanowane; mogą zostać wierni pasji, z którą przyszli, podbudowanej dzięki Programowi. Tak, jak Agata.
Piotr Kowalski – gdyby kiedyś jakiś głuchy mnie wyrzucił…
Łódź, 2006 rok. Polski Związek Głuchych ogłasza rekrutację, Piotr składa papiery. O głuchych wie tyle, co każdy, nie więcej. Po prostu szuka pracy blisko domu, po kilku latach dojeżdżania do Warszawy. Przyjmują go, bo ma doświadczenie organizacyjne. Był wcześniej harcerzem, zajmował się akcjami na dużą skalę w Głównej Kwaterze ZHP.
W Programie Liderzy PAFW – III edycji – wziął udział niecały rok później. Pokierował potem w Związku projektem, w ramach którego znaleziono zatrudnienie dla 420 głuchych; został nakręcony film; wydano kilka poradników w języku migowym; zorganizowano targi edukacyjne. Firm, które zgodziłyby się zatrudnić głuchych, Piotr szukał ze współpracownikami w całej zachodniej Polsce. Znajdowali z trudem, bo opory były duże. Nawet w szkołach dla głuchych łatwiej się zatrudnić słyszącemu.
To, co już się udało, jest dla niego ułamkiem tego, co chciałby jeszcze zrobić. Żeby rozwinąć swoje pomysły, zgłosił się do „Laboratorium Innowacji Liderskich” dla absolwentów Programu Liderzy PAFW.
Celem Piotra jest stopniowe umożliwienie głuchym dostępu do pracy zgodnej z kwalifikacjami. Teraz osoby po dwóch fakultetach dostają propozycje sprzątania albo pakowania. Z tych 420, o których tutaj mowa, tylko kilku trafiło zgodnie z wykształceniem – archiwista do IPN, chemik do laboratorium, nauczyciele do szkół. Piotr planuje dotrzeć do jak największej liczby instytucji, otworzyć je dla głuchych klientów. Przez to powstanie dla głuchych rynek pracy. Finał Piotr opisuje tak: „Chciałbym doprowadzić do powstania spółdzielni socjalnej – albo firmy społecznej – z której kiedyś wyrzuci mnie jakiś głuchy, bo będzie mógł lepiej wykonywać moją pracę. Uznam to za swój wielki sukces.”
Inne plany: stworzenie zespołu ekspertów dla rodzin głuchych dzieci. Przystosowanie internetu dla głuchych – tłumaczenie stron na język migowy, wykorzystywanie tłumaczy migowych online i głuchych konsultantów. Wydawałoby się, że internet jest dla głuchych wybawieniem – wszystko można przeczytać i napisać. Tymczasem teksty w języku polskim nie są dla głuchych w pełni zrozumiałe. Język migowy ma zupełnie inną strukturę.
W tych pomysłach nie ma poprzestawania na tym, co konieczne. Jest w nich znajomość nie tylko podstawowych potrzeb – też pragnień, którą można osiągnąć wchodząc głęboko w inny świat.
O swoim udziale w Programie Liderzy PAFW Piotr mówi: „To był dobry czas”. Po raz pierwszy od dawna ktoś robił coś dla niego, nie on dla kogoś. Poczuł się doceniony. To mu pomogło. Największą wartością był dla niego kontakt z tutorem, żywy i ważny do dziś.
Dla Piotra istotne jest również to, co daje Program Alumni – cały cykl propozycji dla absolwentów. W jego ramach wyjechał do Stanów. W dziesięć osób obserwowali aktywność lokalną – w Waszyngtonie, najbardziej zbliżonym do Europy, w Newadzie – Dziki Zachód jak z filmów, Missisippi – typowe Południe. Piotr prosił, żeby napisać od niego o Programie: „Super przygoda. Warto wziąć w tym udział.” I że nadal podtrzymuje coś, co mówił w filmiku po swojej edycji. Mówił: „To jest to”.
Maria Daszko – Mu Yun Dao w Platerowie
Platerów, 2005. Mała, rolnicza gmina na ścianie wschodniej. Ludzie żyją z hodowli pieczarek, z sadów, z niewielkich gospodarstw. Niektórzy pracują w sklepach i urzędach, ale tych z wyższym wykształceniem można policzyć na palcach jednej ręki.
Maria mieszka tutaj od czasu studiów – ponad 20 lat. Tak wybrała. Jest dyrektorką szkoły, uczy polskiego. Szuka pomysłów, źródeł, możliwości, żeby dać dzieciom coś więcej, niż proste skończenie szkoły. Otworzyć je na świat. Od 1999 roku działa w Nadbużańskim Stowarzyszeniu Oświatowo-Ekologicznym „Mężenin”. Szuka dotacji na projekty w organizacjach pozarządowych, między innymi w Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Dzięki tym kontaktom trafia do pierwszej edycji Programu Liderzy PAFW.
Podczas Programu ktoś – teraz Maria już nie pamięta kto, może ona, może jej tutor, może któryś z uczestników – rzucił pomysł: plenery dla artystów w Platerowie. Pomysł ma szansę realizacji, bo mąż Marii – Daniel Ludwiczuk – jest rzeźbiarzem. Zna środowisko – Maria też – a środowisko zna ich. Przyjaciele mają przyjaciół, większość z nich – dobrą wolę. Maria pracuje nad pomysłem ze swoim tutorem z Programu. Program przyznaje jej dotację na rozkręcenie projektu. Projekt startuje.
Do dziś miał siedem edycji. Każdego roku, latem, znani artyści z Polski, Ukrainy, Łotwy, Białorusi, ze Szwecji, z Korei i Chin docierają do Platerowa. Mikołaj Malesza, Sylwester Ambroziak, Maria Eriksson, Mu Yun Dao, Irina Gresik – wielu innych. Przylatują na własny koszt. Przez dwa tygodnie nocują w szkole. Malują i rzeźbią, organizują wernisaż, zostawiają swoje prace w Platerowie. Kolekcja wędruje po powiecie. Uczą mieszkańców różnych umiejętności plastycznych.
Problem z projektem jest taki, że na warsztaty przyjeżdża więcej ludzi z Warszawy, niż z okolicznych wsi. Maria chciałaby zrobić coś, co przyciągnie miejscowych. Tak jak Piotr zgłosiła się do „Laboratorium Innowacji Liderskich”.
O Programie Liderzy PAFW, o Szkole Liderów, o Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności Maria opowiada z prawdziwym entuzjazmem. Dla Programu pracują osoby twórcze, kreatywne, pełne energii. Skupiają wokół siebie tych, którzy mają misję i wizję – otwierają dla nich perspektywy jej realizacji. To, czy ktoś z tych perspektyw skorzysta, zależy już od niego. Nie ma reżimu terminowych sprawozdań, liczy się efekt. Projekty takich, których są pewni, organizatorzy wspierają potem finansowo.
Przez osiem lat, które minęły od pierwszej edycji, Maria uczestniczyła w Programie Alumni. W sierpniu tego roku była w Stanach, na podobnym wyjeździe studyjnym, jak Piotr. Kontakt z ludźmi z Programu pomaga jej trwać w maniackim uporze, potrzebnym, żeby zmieniać pejzaż kulturalny i społeczny ściany wschodniej.
Liderzy PAFW to program Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowany przez Szkołę Liderów.
Pobierz
-
Patronat
841598_201302051356570652 ・38.72 kB
-
Patronat
841598_201302051356570652 ・38.72 kB
-
201302201319470532
845601_201302201319470532 ・38.72 kB
-
201302201319470532
845601_201302201319470532 ・38.72 kB
Źródło: Stowarzyszenie Szkoła Liderów