Trzy fałsze o 1% dla szkół. Odpowiedź na artykuł „Gazety Prawnej”
NIECIKOWSKA: Szkoły są „nabijane w butelkę” przez organizacje pożytku publicznego, które pośredniczą w zbieraniu 1% dla szkół, przedszkoli i jest to ich „sposób na biznes” – taką tezę stawia „Gazeta Prawna”. Gazeta radzi szkołom zakładanie własnych organizacji, które będą zbierać 1%. Czy rzeczywistość jest aż tak zła, a poważne rady mogą być aż tak proste?
Mało możliwe wydaje się, żeby OPP były w stanie nabić szkoły w butelkę, bo butelka musiałaby być pusta. A pusta nie jest – do szkół od wielu lat trafia 1% od organizacji pożytku publicznego. Zasila ich budżety, choć 1% miał służyć organizacjom pozarządowym, a nie na przykład placówkom prowadzonym przez samorządy. Ale losy 1% potoczyły się inaczej – został zarówno „sprywatyzowany” przez subkonta osób chorych, szukających pieniędzy na leczenie, jak i „upubliczniony” przez zbieranie go na szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie itd..
Pośrednictwo jednoprocentowe – stary problem, bez zmian
Proceder pośrednictwa – nieważne czy dotyczy szkół, osób prywatnych, innych organizacji – trudno nazwać dobrym, wiele organizacji go napiętnuje. Problem w tym, że ich głos już dawno przestał być słyszalny, a przepisy prawa nie zabraniają takiego pośrednictwa. Tegoroczna nowelizacja Ustawy o działalności pożytku publicznego także tego nie zmieniła. Owszem, namawianie do zbierania 1% i zbieranie go na organizacje pożytku publicznego, których nie ma na wykazie OPP uprawnionych do zbierania 1%, będzie już wkrótce zabronione i karalne, ale pośrednictwa jako takiego (na rzecz innych podmiotów niż OPP) nie zabroniono.
Załóż sam organizację, zbieraj 1 procent
Tak radzi „Gazeta Prawna”. Wpisuje się tym samym w to, co od lat mówią ludzie: „Brakuje ci pieniędzy? To zorganizuj sobie 1%”. Prawda, że proste? Tak, ale dla ludzi, którzy wierzą w to, że fundacje i stowarzyszenia powstają dla misji, a nie jako maszynki do mielenia pieniędzy, smutne jest to, że takie myślenie powielają poważne gazety.
Zostawiając z boku smutek (lub irytację), warto zwrócić uwagę na pewne fakty wynikające z prawa i praktyki, o których autor komentowanego artykułu zdaje się, że nie wie.
Pierwszy fałsz: „Rachu-ciachu i mamy OPP”
Zbierać 1% mogą tylko organizacje, które spełnią wiele wymogów. Nie zakłada się organizacji pożytku publicznego (OPP), tylko fundację lub stowarzyszenie, a za rejestrację się płaci. Taka organizacja musi działać co najmniej dwa lata, żeby móc starać się o nadanie statusu OPP. W tym czasie musi prowadzić nieprzerwaną działalność, księgowość, sprawozdawać się (np. do urzędu skarbowego). Po tych dwóch latach może wystąpić do Krajowego Rejestru Sądowego o nadanie statusu OPP. Trzeba udowodnić, że organizacja prowadziła działalność (a nie tylko „była na papierze”), że jej zarząd, komisja rewizyjna, statut spełniają różne wymogi itd.. Organizacja dostanie status OPP lub nie, to decyzja KRS-u, a nie jedynie chęci, by go posiadać.
Tymczasem w artykule w ogóle pominięto tę całą procedurę ubiegania się o status OPP – „zarejestruj fundację i zbieraj 1%”. Tak się to nie odbywa!
Drugi fałsz: „Trzeba nadać szkołom indywidualne numery KRS i będą mogły zbierać 1 procent”
W jaki sposób miałoby się to odbyć?! Co ma „indywidualny numer KRS szkoły” do ustawy o działalności pożytku publicznego, która wskazuje, że 1% przekazuje się na organizacje mające status OPP, nadany przez KRS? Przekazywanie takich informacji dowodzi niewiedzy i zwyczajnie wprowadza w błąd nauczycieli, dyrektorów szkół i przedszkoli.
Trzeci fałsz: „1 procent się zawsze opłaci”
Zakładajcie fundacje i stowarzyszenia!
Od lat portal ngo.pl namawia do tego aktywnych ludzi, wspiera i w zakładaniu organizacji pozarządowych, i w ich prowadzeniu. Ale mówimy stanowcze „nie” radom, by zakładać organizacje tylko i jedynie po to, żeby zbierać 1% na szkoły, przedszkola, szpitale. To wypaczenie idei 1% i krzywda dla postrzegania obywatelskości, bo organizacje nie powstają po to, by mielić pieniądze, ale dla celów społecznych.
„Brakuje ci pieniędzy? Zorganizuj sobie 1%”. Smutne jest, gdy takie myślenie powielają poważne gazety.