W ogólnopolskim badaniu „Sytuacja NGO-sów w czasie pandemii” ponad pół tysiąca organizacji wskazało najpoważniejsze obecnie zagrożenia dla swojej działalności. Kluczowym problemem, zwłaszcza w największych aglomeracjach, są kłopoty w zdobywaniu bieżących funduszy. Druga trudność to biurokracja administracji publicznej. To z kolei przeważnie występuje na wsiach i w kilkunastotysięcznych miastach. Spore niepokoje budzi też m.in. konkurencja, nadmierna kontrola organów państwa i konieczność wypłaty stałych wynagrodzeń pieniężnych.
Badanie, przeprowadzone dla portalu zbiórkowego Szczytny-Cel.pl wśród 266 fundacji i 255 stowarzyszeń, wykazało, z czym najbardziej zmagają się organizacje pozarządowe w dobie pandemii. Podmioty mogły wskazać w ankiecie 5 głównych problemów. I najwięcej z nich, tj. 42,6%, podało trudności w zdobywaniu bieżących funduszy.
– Pozyskiwanie środków na bieżące potrzeby zawsze było największym wyzwaniem dla organizacji pozarządowych. Natomiast pandemia zaostrzyła stale występujące w tym sektorze obawy, że nie uda się zdobyć niezbędnych środków do prowadzenia działalności. Mocno wpłynęły na to cięcia budżetowe w samorządach finansujących podmioty pożytku publicznego – komentuje dr Justyna Kościńska, adiunkt w Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych na Uniwersytecie Warszawskim oraz członkini Stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze”.
Jak wykazał raport, trudności ze zdobywaniem bieżących funduszy przeważnie deklarują organizacje z miast liczących co najmniej 500 tys. mieszkańców – 55,1%. Problem ten głównie dotyka podmioty działające na rynku nie dłużej niż 5 lat – 48%, a także istniejące ponad 15 lat – 46,9%. Najczęściej wskazują go stowarzyszenia i fundacje wspierające seniorów – 45,9%, jak również lokalną społeczność – 45,8%.
– Wydawałoby się, że duże miasta sprzyjają tego typu działalności, a właśnie tam badani najbardziej się skarżą. Wynika to z tego, że w takich aglomeracjach walczy o fundusze najwięcej stowarzyszeń i fundacji. Najtrudniej mają młode podmioty, które dopiero pracują na zaufanie. Jednak starsze organizacje też nie mają łatwo, bo ich atrakcyjność dla darczyńców z czasem spada – mówi Maciej Kamiński, Prezes Zarządu platformy zbiórkowej Szczytny-Cel.pl.
Drugim najczęściej wskazywanym problemem jest biurokracja administracji publicznej – 35,1%. Jak tłumaczy dr Kościńska, reprezentujące ją podmioty działają w zupełnie inny sposób niż organizacje pozarządowe. Mają też odmienne potrzeby i ograniczenia. Dlatego ta bariera zawsze istniała, ale stała się bardziej widoczna w czasie pandemii. I jak wynika z badania, obecnie najczęściej zgłaszają ją najmłodsze organizacje, istniejące nie dłużej niż 5 lat – 44%, na wsiach i w miastach liczących do 19 tys. mieszkańców – 46,2%, na rzecz dzieci i młodzieży – 45,9%, a także dla lokalnej społeczności – 38,5%.
– Z moich obserwacji wynika, że podmioty z mniejszym stażem bardziej dostrzegają biurokrację. To oczywiście nie znaczy, że jej nie ma, ale warto zrozumieć specyfikę pracy administracji publicznej i nauczyć się z nią funkcjonować. Oczywiście działając na wsiach i nawet w kilkunastotysięcznych miastach można mieć większe kłopoty natury prawno-administracyjnej, w tym słabszy dostęp do prawników, doradców podatkowych i innych specjalistów – zaznacza Maciej Kamiński.
Trzecim zagrożeniem, jakie widzą dla siebie stowarzyszenia i fundacje, jest konkurencja ze strony innych organizacji – 32,6%. Najbardziej obawiają się jej podmioty działające już 11-15 lat – 35,4%, a także istniejące nie dłużej niż 5 lat – 32,8%. Ten problem najczęściej jest wskazywany w miastach mających powyżej 500 tys. mieszkańców – 39,7%. Przeważnie zgłaszają go organizacje zajmujące się sprawami lokalnej społeczności – 36,5%.
– W największych polskich miastach rzeczywiście występuje bardzo duża konkurencja wśród organizacji, ponieważ jest ich wiele i wszystkie mocno starają się pozyskać fundusze, zwłaszcza u władz lokalnych. W mniejszych miejscowościach często łatwiej jest się przebić ze swoją inicjatywą, szczególnie działając jako jeden z niewielu tego typu podmiotów na rzecz miejscowej społeczności – stwierdza dr Kościńska.
Na czwartym miejscu na liście największych zagrożeń dla organizacji pozarządowych jest nadmierna kontrola organów państwa – 31,9%. Jak podkreśla Maciej Kamiński, w czasie pandemii organy państwowe dużo rzadziej je kontrolowały niż wcześniej. Dlatego ten czynnik ma mniejsze znaczenie niż trzy główne problemy, mocniej związane z walką o przetrwanie na rynku. Natomiast fakt, że taka bariera wciąż jest jedną z czołowych w prowadzeniu działalności dobroczynnej, nie jest dobrą informacją.
– Warto pogłębić to badanie, by ustalić, na czym polega nadmierna kontrola. Pojawia się pytanie, czy chodzi o naciski, nękanie, utrudnianie lub wręcz uniemożliwianie działań organizacjom, których cele nie są po drodze organom państwa z powodów ideologicznych czy podzielanych wartości. Myślę tutaj przede wszystkim o podmiotach wspierających uchodźców i wszelkie wykluczane grupy ze względu na jakikolwiek czynnik, np. preferencje seksualne – zwraca uwagę dr hab. Małgorzata Molęda-Zdziech, kierownik Katedry Studiów Politycznych ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Piątym wskazywanym przez badanych obciążeniem jest wypłata stałych wynagrodzeń pieniężnych – 30,7%. Jak zauważa ekspert z platformy zbiórkowej Szczytny-Cel.pl, pandemia najmocniej uwypukliła problemy z płynnością finansową tam, gdzie one już wcześniej istniały. Dlatego jest to postrzegane jako jeden z największych problemów.
– Nie każda organizacja zatrudnia pracowników, którym musi płacić pensje. Niemniej podmioty będące pracodawcami borykają się z tym problemem, jeżeli jednocześnie mają kłopoty z pozyskiwaniem funduszy na bieżące działania. Jest to powiązane z najczęściej wskazywaną przez ankietowanych barierą – zauważa dr Justyna Kościńska.
Dość długą listę problemów i zagrożeń, z jakimi spotykają się NGO-osy, zamyka brak zainteresowania dziennikarzy ich bieżącymi działaniami – 13,1%. Podobne wyniki mają takie kwestie, jak niekorzystny wizerunek organizacji pozarządowych w mediach i w opinii społeczeństwa – 13,8%, a także trudności w dostępie do lokalu potrzebnego do prowadzenia działalności – 14%.
– Działania organizacji pozarządowych najczęściej stają się tematem dla dziennikarzy dopiero, gdy można pokazać coś sensacyjnego. Dlatego warto zwrócić uwagę na konieczność podejmowania działań komunikacyjnych w mediach społecznościowych, które umożliwiają docieranie z przekazem do wybranych grup społecznych i pozyskiwanie ich zaufania. To z kolei konieczne jest przy prowadzeniu akcji fundraisingowych – przekonuje dr Molęda-Zdziech.
Natomiast dr Kościńska uważa, że ww. wyniki mogą oznaczać, iż zainteresowanie mediów działaniami organizacji pozarządowych jest wystarczające. Oczywiście warto poprawić sytuację, zwiększając ich popularność w środkach masowego przekazu.
– Trudności lokalowe dotyczą zaledwie 14% badanych organizacji. To wskazuje, że obecnie fizyczna przestrzeń coraz częściej nie jest konieczna do podejmowania aktywności. Oczywiście wygląda to różnie w zależności od regionu i pola działania. Niemniej w praktyce znacznie większym problemem bywa utrzymanie personelu, w tym pracowników i wolontariuszy, co znalazło swoje miejsce w połowie ww. listy zagrożeń – podsumowuje ekspertka ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Badanie pt. „Sytuacja NGO-sów w czasie pandemii” zostało przeprowadzone metodą CAWI przez UCE RESEARCH i SYNO Poland dla portalu zbiórkowego Szczytny-Cel.pl. Wzięło w nim udział 521 podmiotów pożytku publicznego z 16 województw.
Źródło: MondayNews