DUDKIEWICZ: Narodowy Instytut Wolności, negocjacje w sprawie funduszy norweskich oraz rosnące podziały w społeczeństwie i sektorze – to tylko niektóre z najważniejszych spraw, które obserwowaliśmy przez ostatni, bardzo ciekawy dla NGO rok.
Ustalmy to już na samym początku: to ranking subiektywny, osobisty i naznaczony stronniczością. Nie aspiruje do uniwersalności. To, jakie pięć wydarzeń ostatniego roku uznamy za najważniejsze dla organizacji społecznych, zależy od wielu czynników – stopnia zaangażowania w konkretne tematy, branży, w której działamy, światopoglądu.
Dlatego chętnie poznamy również Wasze rankingi. Przesyłajcie je, wraz z uzasadnieniem, na adres redakcja@portal.ngo.pl wraz z Waszym zdjęciem!
A tymczasem: do dzieła. Kolejność nieprzypadkowa.
Miejsce 5: wydarzenia sektorowe – OFIP i Kongres KIPR
To był rok – inaczej niż na przykład 2016 – obfitujący w wydarzenia ogólnosektorowe organizowane przez NGO. Kluczowe wydają się dwa: VIII Ogólnopolskie Forum Inicjatyw Pozarządowych oraz pierwszy Kongres Inicjatyw Pozarządowych. Oba wydarzenia dzieliły zaledwie dwa miesiące, co więcej w części podejmowano na nich te same tematy (choć na OFIP-ie wątków i sesji panelowych oraz warsztatowych było znacznie więcej). Wydaje się – choć być może jest to subiektywne wrażenie – że Kongres KIPR został pomyślany jako alternatywa (lub też uzupełnienie) dla OFIP-u (podobnie jak alternatywą lub uzupełnieniem dla Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych wydaje się być powstała również w tym roku Konfederacja Inicjatyw Pozarządowych Rzeczpospolitej).
Dlaczego uważam te wydarzenia za tak ważne? Po pierwsze, ze względu na ich skalę. W OFIP-ie uczestniczyły 893 osoby, w KIP-ie – 430. Podczas pierwszego wydarzenia odbyły się 53 dyskusje, podczas drugiego – 4 duże panele. Po drugie, ponieważ oba wydarzenia pokazały, że da się rozmawiać i dyskutować, nawet jeśli między rozmawiającymi zachodzi bardzo istotna różnica zdań, a jedno wydarzenie zdaje się mieć charakter konkurencyjny dla tego o dłuższej tradycji. Po trzecie, ponieważ na obu wydarzeniach – choć różnej skali – podejmowano tematy niezwykle istotne dla przyszłości sektora. Warto o tych dyskusjach pamiętać. I pamiętać, że udało nam się spotkać.
Miejsce 4: rosnące podziały w społeczeństwie i sektorze
Owa potrzeba spotykania się, dyskutowania, rozmawiania ze sobą, jeśli nie znajdowania, to przynajmniej szukania wspólnego języka i wspólnego spojrzenia, jest niezwykle ważna zwłaszcza dziś, gdy obserwujemy postępujący podział polskiego społeczeństwa. Razem z nim postępuje też podział wśród samych organizacji – to zresztą naturalne, nie działają one przecież w społecznej próżni.
Czy będziemy umieli sobie z tym podziałem radzić? Czy organizacje – o czym dyskutowaliśmy również na portalu ngo.pl – dysponują swoistym klejem do łączenia społeczeństwa? To – w mojej opinii – jedne z najważniejszych pytań, jakie stoją przed nami w 2018 roku.
Od tego, czy sprostamy temu wyzwaniu, może zależeć bardzo wiele.
Miejsce 3: brak konsultacji i dialogu z obywatelami
Do tego, że kluczowe ustawy są zgłaszane jako projekty poselskie, a przez to nie podlegają rygorowi konsultacji społecznych, zdążyliśmy już przywyknąć. To, że w niezwykle istotnych sprawach organizacje muszą same podejmować trud zorganizowania wysłuchania publicznego, też nie jest czymś nowym. Z likwidacją rozmaitych ministerialnych ciał dialogu musieliśmy się pogodzić. Ale to, że do czegoś przywykliśmy, nie oznacza wcale, że warto to kultywować i się przestać tym przejmować. To po prostu bardzo złe praktyki, rodzące niekiedy również dalej idące złe pomysły – jak rozmaite zapisy szeroko krytykowanej „ustawy o jawności”, która w praktyce (wciąż, mimo słusznych, ale drobnych poprawek) ogranicza dostęp organizacjom społecznym i obywatelom do informacji publicznej i udziału w procesie legislacyjnym. To akurat zresztą dobry przykład współpracy wewnątrzsektorowej i solidarności: ustawę tę krytykowały równolegle organizacje bardzo od siebie odległe.
Możemy oczywiście robić swoje – wciąż organizować wysłuchania publiczne, apelować, pisać listy, składać opinie, dyskutować i nagłaśniać pewne sprawy. Ale nie zmieni to faktu, że obecny rząd nie jest otwarty na dialog z organizacjami pozarządowymi w sprawach często najwyższej wagi dla państwa, kraju i społeczeństwa (choć, oczywiście, nie dotyczy to wszystkich ustaw). Pisanie o tym może niewiele zmieni. Ale i tak trzeba pisać, by ten głos nie zginął.
Warto, choćby krótko, napomknąć również o tym, że brak dialogu nie jest jedyną nieprawidłowością we współpracy administracji publicznej z organizacjami – pamiętajmy więc przy tej okazji również o nieustannym blokowaniu dostępu do środków europejskich dla organizacji pracujących z uchodźcami i migrantami, o sytuacjach niejasnego rozstrzygania konkursów w poszczególnych resortach, nadużywaniu formuły „negatywnej oceny strategicznej”, odwoływaniu konkursów czy odbieraniu dotacji w zasadzie bez jasnej przyczyny – jak to stało się w przypadku Fundacji Autonomia.
Miejsce 2: koniec negocjacji dotyczących Funduszy Norweskich
Wybór, by temat ten znalazł się tak wysoko, jest czysto pragmatyczny: sektor po prostu czeka na te pieniądze i nie może się doczekać, kiedy zrealizuje za nie mnóstwo świetnych inicjatyw. Negocjacje między rządami polskim i norweskim trwały długo, były – co przyznają obie strony – bardzo trudne i żmudne, ale w końcu udało się osiągnąć kompromis. W efekcie operatorem funduszy ostatecznie nie będzie Narodowy Instytut Wolności – jak chciał tego polski rząd. Fundusze zostaną podzielone na dwie części: ogólnopolską oraz regionalną. Każda z tych części będzie zarządzana przez osobnego operatora wyłonionego w konkursie. Co ważne – operatorem będzie musiało być konsorcjum organizacji, a nie tylko jeden podmiot.
Osiągnięcie tego kompromisu jest ważne nie tylko dlatego, że mówimy o 53 milionach euro dla polskich organizacji pozarządowych na realizowane przez nie projekty. Istotne jest również to, że polski rząd wykazał się w tej sprawie elastycznością i gotowością do ustępstw – większą na przykład od władz Węgier, które wciąż nie osiągnęły porozumienia z Norwegami. To dobry znak i powód do zdecydowanego pochwalenia rządu.
Miejsce 1: powstanie Narodowego Instytutu Wolności
Wybór nie bardzo mógł być inny. Co prawda to, ile powstanie Narodowego Instytutu Wolności rzeczywiście będzie znaczyło dla sektora pozarządowego w Polsce i jego kondycji, dopiero się okaże, ale faktem jest, że spory wokół procesu powoływania tej rządowej agencji rozpalały organizacje społeczne przez cały rok. Wydawano oświadczenia, apelowano, przekonywano, dyskutowano, zarzucano i broniono. Rząd, który przez długi czas twierdził, że mówimy jedynie o technicznej ustawie kompetencyjnej, zaczął przedstawiać NIW jako poważną reformę sektora. Organizacje do ostatniej chwili próbowały albo wspomóc jego powołanie, albo mu zapobiec. To w sprawie NIW-u ogniskowały się często inne podziały, wątpliwości i dylematy obecne w sektorze pozarządowym.
Ile naprawdę się zmieni? Zobaczymy – w rozporządzeniach oraz praktyce działania. Póki co dzieje się niewiele – NIW szuka wciąż siedziby oraz wielu pracowników.
Wygląda na to, że ta dyskusja tak naprawdę dopiero się zaczyna.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Jakie 5 rzeczy było najważniejszych dla NGO w 2017 roku? Czekamy na Wasze głosy!