Szanghaj to wizytówka chińskiego cudu gospodarczego. Codziennie –w tym tylko mieście – buduje go 18 mln ludzi, z czego 3 mln to przyjezdni. Godzą się na wszelkie warunki. Przemiany gospodarcze powodują, że zapotrzebowanie na pracę bez przerwy wzrasta. Z pieniędzy wysyłanych przez robotników ze wschodniego wybrzeża i wschodnich prowincji żyją Chiny środkowe i zachodnie.
Rozpiętości w dochodzi między prowincjami są olbrzymie: w najbiedniejszym rejonie Guangxi rolnik zarabia ok. 16 juanów miesięcznie [tj. 8 zł]. Robotnik w Szanghaju zarabia około 1000 juanów, czyli 500 złotych. Pod Szanghajem, gdzie szyje się koszule, składa zabawki i telefony: mniej, średnio 20 centów za godzinę. To dlatego – miedzy innymi – w Chinach produkuje się najtaniej.
Więcej: „Szanghaj, ziemia obiecana”, Maciej Kuźmicz (współ. Magdalena Czechońska, Kamila Kreft), Gazeta Wyborcza, 18 sierpnia 2004
Źródło: Gazeta Wyborcza