W niedzielę, 29 lutego 2004 roku zawiązano inicjatywę społeczną TAK! Powstanie zatem lista kandydatów do Parlamentu Europejskiego, na której można spodziewać się nazwisk osób związanych z sektorem pozarządowym. Promotorzy inicjatywy, w tym jej lider – Waldemar Dubaniowski, przedstawili formę, w jakiej chcieliby działać w europejskiej polityce – w oparciu o wiek, osobiste doświadczenie i wiedzę. Pozostaje zatem pytanie o treść.
Z kim do Strasburga
Niezwykle liczna grupa młodych ludzi, głównie studentów, i kilka kluczowych dla trzeciego sektora osób w tym Róża Thun (na telebimie), Jakub Wygnański, Jakub Boratyński uczestniczyło w niedzielę, 29 lutego w inauguracji inicjatywy społecznej TAK!, która rozpoczęła przygotowania do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Na listę kandydatów mają trafiać ludzie młodzi, dobrze wykształceni i nieuwikłani w politykę krajową. W ten sposób inicjatorzy chcą dotrzeć do tych, których zdejmuje strach na wieść o tym, w jaki sposób istniejące partie polityczne planują zagospodarować miejsca na swoich listach.
– Możemy dać wyborcom prawdziwą alternatywę – mówił Waldemar Dubaniowski. – W Parlamencie chcielibyśmy widzieć ludzi młodych, wykształconych, myślących propaństwowo, wywodzących się z różnych środowisk: z fundacji, stowarzyszeń i z organizacji pozarządowych. Jednocześnie inicjatywa chce pozyskać dla swojej sprawy ludzi, którzy wiele znaczą w Europie i nigdy się nie skompromitowali. Apelujemy, aby zechcieli nas poprzeć Tadeusz Mazowiecki, Jan Kułakowski i Bronisław Geremek.
Na organizacje pozarządowe, jako rezerwuar politycznych talentów wskazywał też Jakub Wygnański:
– Gdzie indziej mielibyśmy szukać ludzi doświadczonych na rzecz dobra wspólnego, jak nie w organizacjach pozarządowych. Nie będzie to na pewno lista organizacji, które formalnie zwiążą się z inicjatywą, ale wierzę, że część osób związanych z tym środowiskiem zechce działać na jej rzecz.
Standardy działania
W pewien sposób powrócił podczas niedzielnej Konwencji język, jaki wykorzystywała w swych początkach Platforma Obywatelska – wchodzimy do polityki, ale bez balastu układów, za to ze społecznym, ponadpartyjnym wizerunkiem. Miernota życia publicznego i nikłe zaufanie do elit politycznych powodują, że taki język jest nadal dla wyborców atrakcyjny. Twórcy Inicjatywy podkreślali, że nie jest bez znaczenia, w jakim stylu przeprowadzimy pierwsze w Polsce eurowybory, i będą działać na rzecz zwiększenia uczestnictwa w głosowaniu.
Oględnie mówiono o tym, co chciałaby w Parlamencie Europejskim zrealizować inicjatywa społeczna TAK! Wskazywano, że lista powstaje po to, aby przywrócić optymizm towarzyszący Polakom podczas ubiegłorocznego, czerwcowego referendum. Podkreślano także, że deputowani Inicjatywy nie będą umierać za Niceę, ale starać się wykorzystać członkostwo w najlepszy możliwy sposób. Wartością dla Polski w Unii mają być negocjacje i dialog, nie konfrontacja i weto. Promotorzy inicjatywy chcą też działać na rzecz ogólnie pojętej nowej jakości w polityce.
– Chciałbym, abyśmy zaczęli odnowę Polski w Europie – mówił Bartek Nowak – i wzięli ciężar odpowiedzialności za to, żeby Polska była lepsza.
**
Co w głowie, a co w sercu
Dominującym rysem wystąpień podczas inauguracyjnej Konwencji było odwoływanie się do wiedzy jako głównego oręża w uprawianiu polityki. Tymczasem należy pamiętać, że nie jest ona sztuką organizowania się ludzi wykształconych czy inteligentnych, ale sztuką organizowania się wokół wartości i interesów. Kompetencje mogą być w polityce silną kartą przetargową, ale niewystarczającą. Dobrze mieć świadomość, że eurodeputowany pojmuje meandry systemu unijnych instytucji, rozumie procedury formalne i nie błądzi bezradnie między bufetem, a salą plenarną w poszukiwaniu tłumacza. To jednak nie daje nam wiedzy o tym, jak będzie głosował i co podnosił na europejskiej mównicy. Twórcy inicjatywy społecznej TAK! nie sformułowali jasno, co będzie spajać kandydatów na liście. Waldemar Dubaniowski zaznaczał, że należy o to pytać kandydatów indywidualnie, deputowani nie wstąpią też obligatoryjnie do jednej parlamentarnej frakcji. W ten sposób inicjatywa byłaby jedynie filtrem kompetencji, ale nie spójną koncepcją polityczną.
Inicjatywa stawia na młodych. Z wystąpień wynikało, że chce ich wyprowadzić z popularnej roli wolontariuszy wprost na listę wyborczą. Dla wielu ze zgromadzonych i przemawiających mandat w Parlamencie to byłby pierwszy polityczny szlif. To wysokie progi i wyróżnienie, po które w Europie sięga się zwykle w rozkwicie kariery politycznej, a nie na jej rozbiegu. Tym bardziej, że za chwilę Parlament nie będzie klubem dyskusyjnym, ale jedną z najważniejszych i najbardziej demokratycznych instytucji europejskiego systemu politycznego. Warto, aby młodzi kandydaci na europarlamentarzystów pamiętali, że polityka, również ta na poziomie europejskim, to nie sposób na błyskotliwą karierę – którą profesjonalne kompetencje na pewno ułatwią – ale opłacana publiczna służba. Tylko wówczas, gdy takie przekonanie będzie powszechne wśród członków inicjatywy społecznej TAK! zachowa ona swój obywatelski charakter.
Źródło: inf. własna