Parafrazując matematyczną regułę, każdy tablet może być desktopem, ale nie każdy desktop może być tabletem. Dzisiejsze technologie pozwalają na niemalże dowolne żonglowanie konfiguracjami, zatem wybór wcale nie musi być oczywisty.
Pół-żartem, pół-serio, tytuł mógłby brzmieć: „Tablet czy desktop - którego laptopa wybrać?”. Bo to laptopy stały się dzisiaj najpowszechniejszymi narzędziami codziennej pracy przy biurku, wypierając komputery stacjonarne. Wygrywają głównie mobilnością przy zachowaniu wydajności desktopów, przy czym mowa oczywiście o normalnych „stacjonarkach”, nie potworach do gier czy montażu filmów.
Ale od kiedy tablety zaczęły niedaleko odbiegać specyfikacją od reszty urządzeń z szeroko pojętego segmentu komputerowego, okazało się że znajdują również zastosowanie jako forma desktopów. Po podłączeniu do nich monitora, klawiatury i myszki możemy korzystać z w pełni funkcjonalnej „stacjonarki”. Zatem jak wyglądają techniczne różnice między desktopem a współczesnymi tabletami?
Po pierwsze - koszty. Przyzwoity komputer stacjonarny można kupić za mniej więcej 1000 złotych, a rozpiętość cenowa jest porażająca, bo górna granica to nawet 8-10 tysięcy. Tablety zaczynają się już od kilkuset złotych, natomiast te najdroższe dochodzą do 3-4 tysięcy. Ale są to zazwyczaj sprzęty dla profesjonalistów, skierowane do konkretnej grupy docelowej. Oprócz pieniędzy, tablet pozwoli zaoszczędzić także energię. Desktop wymaga dosyć mocnego zasilacza i układu chłodzenia, w przypadku tabletu wystarczy podłączona ładowarka. Ale! - pamiętajmy, że w kwestii przegrzewania się, stacjonarka będzie o wiele mniej problematyczna.
Rozmiar ma znaczenie. W przypadku tabletów nie możemy liczyć na więcej, niż 13 cali - tyle ma największy chyba powszechnie dostępny tablet, a więc Samsung Note Pro 13”. To oczywiście ogromny rozmiar, jak na urządzenie mobilne, poza tym odpowiednie wyjście pozwala na podłączenie dowolnego ekranu zewnętrznego. Komputery stacjonarne także możemy oczywiście podłączyć do ekranu, zatem nie ma sensu wymieniać, na jak wielu calach możemy pracować. Istotne jest coś zupełnie innego - po odpięciu od tabletu ekranu, myszki i klawiatury, chowamy go do torby i idziemy. Z komputerem stacjonarnym może być problem…
Pamięć. Tutaj oczywiście zdecydowanie wygrywają desktopy, do których możemy zamontować nawet kilkanaście terabajtów - wszystko rozbija się o to, ile mamy pieniędzy i czego potrzebujemy. Tablety oferują od 8 do 128 GB pamięci, a więc nie za wiele. Ale! - po raz kolejny - wszystko zależy od potrzeb. Dla przykładu, MacBooki mają dyski o pojemności 128 GB i można na nich normalnie pracować, dopóki oczywiście nie planujemy przechowywać na nich setek filmów w Ultra HD.
Jeżeli pod komputery stacjonarne podciągniemy również duże laptopy (17” i więcej), tablety zdecydowanie pokonują je możliwym czasem pracy na akumulatorze. Jeżeli przeciętnego laptopa odetniemy od zasilania zewnętrznego i rozpoczniemy wymagającą pracę, może starczy nam energii na 3-4 godziny. Tablet wytrzyma pewnie 6-7 godzin wysiłku, ale przy niewymagających zadaniach, jak tworzenie czy edytowanie dokumentów, może dotrwać nawet do kilkunastu godzin. Jedynym ultrabookiem mogącym się z nimi równać jest MacBook, wytrzymujący na akumulatorze do 10-11 godzin.
Niewielkim problemem jest system operacyjny. Zdecydowana większość desktopów działa oczywiście pod kontrolą Windowsa i Linuxa, kawałek tortu przypada również w udziale Mac OS-owi. Na tabletach znajdziemy Androida, Windowsa oraz iOS, co przymykając oczy można uznać za podobny podział. Warto zwrócić uwagę na coś zgoła innego, a mianowicie czas ładowania systemu - na desktopach będzie on oczywiście nieporównywalnie dłuższy, niż na tablecie.
Niestety, tabletu nie da się ulepszać. Jedyne, co możemy zrobić, to poszerzyć dostępną pamięć przy pomocy karty microSD, ale raczej nie uświadczymy sprzętów z możliwością wymiany hardware’u. Komputery stacjonarne można natomiast dowolnie konfigurować a jedynym ograniczeniem są właściwie wyłącznie pieniądze, jakimi dysponujemy. W sieci można znaleźć zdjęcia komputerów dysponujących np. 64 GB pamięci RAM i sześcioma kartami graficznymi, zatem na tym polu można szaleć do woli. To dosyć istotne ze względu na rozwój technologiczny - komputer możemy udoskonalać wraz z pojawianiem się nowych rozwiązań. Tablet musimy wymienić.
Kolejnym elementem przemawiającym na korzyść komputerów jest oprogramowanie. Chociaż na urządzenia mobilne znajdziemy miliony najróżniejszych aplikacji, są one właściwie niczym w porównaniu do tego, co wydawcy oferują dla desktopów i laptopów. Oczywiście na tablecie zainstalujemy już Microsoft Office czy nawet programy graficzne, takie jak Photoshop, Lightroom czy aplikacje do tworzenia grafiki 3D. Ale funkcjonalność tychże rozwiązań jest drastycznie ograniczona w stosunku do wersji komputerowych.
Co prawda w ostatnim czasie wiele programów znanych z komputerów otrzymało swoje wersje mobilne dostępnie powszechnie (chociażby Microsoft Office w wersji darmowej), jednak możliwościami nie dorównują one swoim komputerowym odpowiednikom. Poza tym ograniczona wydajność sprzętowa tabletów uniemożliwia stworzenie portów dla bardziej wymagającego oprogramowania.
Wreszcie kwestia urządzeń peryferyjnych. Tutaj temat trzeba potraktować nieco lżej, bo tablety posiadają przecież złącza USB i HDMI, można znaleźć też mnóstwo przejściówek, problemem natomiast może być ograniczona ilość takich wyjść w ramach jednego urządzenia. O ile w komputerze możemy mieć i kilkanaście portów USB, podłączyć wszelkiego rodzaju rozdzielacze czy boxy, o tyle w tabletach jesteśmy raczej skazani na to, co daje nam producent. Problematyczne może być zatem jednoczesne podłączenie drukarki, pamięci USB i reszty niezbędnych peryferii. Oczywiście klawiaturę i myszkę możemy mieć bezprzewodowe, więc one nie stanowią problemu.
Wybór pomiędzy desktopem a tabletem nie jest łatwy, zwłaszcza jeśli z jednej strony chcielibyśmy w jednym narzędziu połączyć wydajność i mobilność. I dlatego w takim przypadku najlepiej wybrać laptopa!
Źródło: Technologie.ngo.pl