W zeszłym roku Polska przyjęła w całości Konwencję Praw Dziecka i przyznała m.in. prawo adoptowanym dzieciom do wiedzy o swoich biologicznych rodzicach. Tymczasem dokumenty adopcyjne wciąż mają klauzulę tajności; 80% rodziców adopcyjnych ukrywa przed dziećmi fakt, że zostały przysposobione; rodzeństwo - jeśli zostanie rozdzielone i trafi do różnych rodzin - według prawa staje się dla siebie obce. Fundacja Zerwane Więzi chce zmienić tę sytuację.
W Polsce jest około trzech milionów osób poszukujących swoich bliskich. Tymczasem w naszym kraju dokumenty adopcyjne wciąż mają klauzulę tajności. Bożena Łojko, która sama próbowała odnaleźć brata wie, że odkrycie prawdy o swoim pochodzeniu nie jest łatwe. Dlatego w 2013 roku założyła Fundację Zerwane Więzi, aby pomagać ludziom w dotarciu do własnych korzeni. Przygotowała również projekt ustawy adopcyjnej, która może sprawić, że polskie prawo stanie się bardziej przyjazne osobom poszukującym swojej biologicznej rodziny.
– Moi rodzice adopcyjni nie ukrywali przede mną, że jestem adoptowana. Nie chowali dokumentów i już w wieku piętnastu lat odnalazłam w papierach adres taty. Nawet napisałam do niego list, ale wtedy adopcyjni rodzice poprosili mnie, żebym go nie wysyłała, żebym jeszcze poczekała i spotkała się z nim, jak będę starsza. Posłuchałam ich. Z perspektywy czasu wiem, że dobrze zrobili. Jako nastolatka byłam emocjonalnie niedojrzała, aby podjąć taki ciężar – opowiada Bożena Łojko, prezes Fundacji Zerwane Więzi.
Zmowa milczenia
Z ojcem spotkała się dopiero, gdy miała 25 lat. Od niego dowiedziała się, gdzie mieszka jej biologiczna matka, a także o tym, że ma jeszcze brata. Choć z rodzicami nie udało się jej zbudować trwałych więzi („nie mogło nam wyjść, bo przypominałam rodzicom tę cześć życia, która nie jest dla nich chwalebna, o której chcieliby zapomnieć“), to brata postanowiła odszukać. I wtedy stanęła przed murem – okazało się, że nikt nie może jej udzielić informacji na temat Jurka, że nie ma do tego prawa. W końcu udało się jej dowiedzieć, że został adoptowany przez francuskie małżeństwo, które mieszka w Szwajcarii. Ale na tym trop się urywał. O jej poszukiwaniach napisano w gazetach. Po jednym z artykułów do Bożeny Łojko zgłosiła się agencja detektywistyczna, która zaoferowała bezpłatną pomoc w odnalezieniu brata. Po kilku miesiącach udało się go namierzyć. Choć nie było to łatwe – okazało się bowiem, że w jego dokumentach adopcyjnych była zmieniona data i miejsce urodzenia, co zdarza się bardzo rzadko. Ale najważniejsze – rozdzielone rodzeństwo mogło się ze sobą wreszcie spotkać. Bożena Łojko pojechała do Zurychu. Nie miała wątpliwości, że Silvan to jej brat. Od tamtej pory utrzymują ze sobą kontakt i choć dzieli ich wiele kilometrów, oboje wiedzą, że mogą na siebie liczyć, że nie są znikąd. Jakby narodzili się na nowo.
Ale poszukiwanie swoich korzeni nie było i wciąż nie jest łatwe.
Ponadto ok. 80% rodzin adopcyjnych ukrywa przed dziećmi prawdę o ich pochodzeniu. W społeczeństwie przez cały czas funkcjonuje też stereotypowe myślenie, że adoptowane dzieci powinny być wdzięczne rodzinie, która je przysposobiła za to, że je wychowała, że łożyła na utrzymanie, a szukając rodziny biologicznej okazują w ten sposób obojętność tym, którzy wzięli je pod swój dach. Jednak w wielu przypadkach to zupełnie nieuzasadnione obawy, gdyż dziecko po odkryciu swoich korzeni nie zrywa więzi zbudowanych z rodziną adopcyjną, a wręcz docenia to, co zostało dla nich zrobione.
– Znam jednak wiele przypadków, gdy ludzie dowiedzieli się o tym, że są adoptowani w wieku 40, 50 lat, np. po śmierci adopcyjnych rodziców dotarli do ukrywanych przez nich dokumentów. Dopiero wtedy rośnie w nich nienawiść, bo zdają sobie sprawę, że przez cały czas byli oszukiwani – wyjaśnia Bożena Łojko. – My, adoptowani, mamy poczucie, że nie jesteśmy równi z dziećmi, które są wychowywane przez swoich biologicznych rodziców. To poczucie sprawia, że zawsze czegoś nam brakuje. Nawet jeśli rodzina adopcyjna ukrywa prawdę o naszym pochodzeniu, to gdzieś w duszy wiemy, że coś jest nie tak, jakbyśmy układali puzzle, które do siebie nie pasują. Dlatego tak ważne jest odszukanie biologicznej rodziny, rodziców, brata, siostry, dziadków, abyśmy mieli pewnego rodzaju spokój ducha i poczucie, że nie wzięliśmy się znikąd. Nie znam osoby, która powiedziałaby, że nie warto było poznać swoich korzeni, bez względu na efekt tych poszukiwań, bo to zawsze porządkuje nasz świat – dodaje.
Pomagać innym
Wykorzystując swoje doświadczenia, Bożena Łojko założyła w marcu 2013 roku fundację i portal „Zerwane Więzi”.
– Pomagamy łączyć rodziny i rodzeństwa. Oferujemy pomoc prawną – piszemy z naszymi podopiecznymi wnioski do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych do ewidencji PESEL, do domów dziecka, ośrodków adopcyjnych, czyli do tych instytucji, które mogą pomóc w ustaleniu danych rodziny biologicznej. Zapewniamy także pomoc medialną, bo niektóre rzeczy trzeba nagłośnić – sama się o tym przekonałam, szukając brata. Oferujemy także wsparcie, bo szukanie swoich korzeni wiąże się z dużymi emocjami i w wielu przypadkach trzeba skorzystać z pomocy psychologa, terapeutów, przyjaciół lub rodziny adopcyjnej – wylicza.
Ważną działalnością fundacji jest także wsparcie i pomoc dla osób, którym w sposób budzący wątpliwości odebrano dzieci i oddano do adopcji. Nie zawsze jest bowiem tak, że matka chciała oddać dziecko. Często, np. w małych miejscowościach, gdy niepełnoletnia dziewczyna zaszła w ciążę i nie miała ślubu, była wywożona przez rodziców do innego miasta, gdzie rodziła dziecko, które od razu było oddawane do adopcji. Fundacji już udało się pomóc dwóm kobietom, które odnalazły swoje dzieci.
– To kolejny przykład na to, że osoby dorosłe, czy to rodzice, czy dzieci, powinny mieć szansę na dopowiedzenie sobie własnego życia – mówi Bożena Łojko.
– Obecnie mamy w przepisach zapis, że rodzeństwa nie powinno się rozdzielać. Ale jeżeli instytucja adopcyjna bierze pod uwagę dobro dziecka, to w praktyce dochodzi do rozdzielenia, co skutkuje tym, że jeśli dzieci trafią do dwóch różnych rodzin przysposabiających, według prawa stają się dla siebie obcymi osobami. A to oznacza, że w przyszłości będą miały trudności z uzyskaniem informacji na swój temat. W naszym projekcie wnioskujemy o to, że jeśli nawet rodzeństwo zostanie rozdzielone ze względu na dobro dziecka, to rodziny adopcyjne mają obowiązek utrzymania kontaktów między rodzeństwem – przekonuje Bożena Łojko.
Projekt ustawy adopcyjnej zdobył już poparcie posłów, m.in. Artura Kopczyńskiego i Joanny Fabisiak. Wspiera go także Rzecznik Praw Dziecka. Ze spotkań, jakie członkowie fundacji odbyli w Sejmie z każdym ugrupowaniem politycznym, również wynika, że jest on ważny i potrzebny.
– Wszyscy nas popierają, ale nikt nie chce głośno mówić o tych zmianach. Zastrzeżenie jest takie, że rodziny adopcyjne nie chcą ujawniać faktu, że adoptowały dziecko. Stereotyp, o którym już wspominałam, jest bowiem bardzo silny i to z nim powinniśmy podjąć walkę – podkreśla Bożena Łojko.
Zmienić ludzkie myślenie
Fundacja pracuje nad stworzeniem kampanii społecznej, która uświadomiłaby ludziom, że adopcja nie jest niczym wstydliwym, tylko czymś pięknym – daniem miłości, bezpieczeństwa i szansy na dobrą przyszłość. Ale nie może opierać się na zakłamaniu i ukrywaniu w czterech ścianach faktu, że rodzina adoptowała dziecko. W przygotowanie kampanii włączył się Michał Wiśniewski, którego dotknął problem adopcji. A spot reklamowy przygotowują studenci Warszawskiej Szkoły Filmowej. Kampania ruszy najprawdopodobniej we wrześniu tego roku.
– Wiem, że przeobrażenia społeczne zachodzą bardzo długo, ale musimy próbować zmienić ludzkie myślenie. Przez rok działalności Fundacji Zerwane Więzi ponad dwa tysiące osób stało się naszymi podopiecznymi i codziennie ktoś dzwoni, aby umówić się na spotkanie. Według moich obliczeń, w Polsce jest trzy miliony osób w różnym wieku, które poszukują swoich bliskich. Musimy im pomóc zmieniając obowiązujące przepisy i zapobiec, aby podobne problemy nie były udziałem dzieci, które właśnie trafiają do adopcji, gdyż każdy ma prawo do ułożenia sobie dobrego życia – przekonuje Bożena Łojko.
***
Uzyskując informację z zupełnego aktu urodzenia znamy już imię i nazwisko ojca i matki, datę i miejsce ich urodzenia, adres zameldowania w momencie adopcji, numer sygnatury akt sądowych (adopcyjnych), osobę przeprowadzającą adopcję.
Jak wykorzystać posiadane informacje? Należy udać się pod adres podany w zupełnym akcie urodzenia – być może któryś z rodziców mieszka pod wskazanym adresem. Jeśli miejsce zamieszkania rodziców zostało zmienione – należy udać się do okolicznej parafii i poprosić o wgląd do ksiąg kościelnych, albo udać się do Urzędu Gminy, Miasta lub Dzielnicy, aby sprawdzić, czy na terenie obecnego województwa rodzice są wciąż zameldowani, czy żyją. Także sąsiedzi mogą mieć bardzo ważne informacje. Można również złożyć wniosek o wgląd do akt adopcyjnych do sądu podając numer sygnatury akt.
Poszukiwania rodzeństwa powinno zacząć się także od uzyskania zupełnego aktu urodzenia. Jednak poszukiwania te są bardziej skomplikowane i czasochłonne niż odnalezienie rodziców biologicznych. Czasami, a nawet dość często nie udaje się odszukać całego rodzeństwa. Wynika to ze struktury prawnej. Dzieci, które zostały oddane do adopcji mają nową tożsamość, są nowymi osobami i nie znając nowych danych osobowych rodzeństwa, nie ma możliwości ich identyfikacji, odszukania.
Jak wykorzystać posiadane informacje? Od rodziców biologicznych można uzyskać dane o rodzeństwie, np. kiedy się urodziło i gdzie. Jeśli rodzeństwo zostało pozostawione w szpitalu – trzeba złożyć wniosek do archiwum szpitala w celu uzyskania informacji, kiedy i w jakich okolicznościach dziecko opuściło placówkę i gdzie zostało oddane. Jeśli uzyskamy, np. adres domu dziecka, należy w nim poprosić o wgląd do dziennika pobytu rodzeństwa. Dowiemy się, kiedy dziecko opuściło dom, jaki był stan jego zdrowia, gdzie została przeprowadzona adopcja i w którym roku.
_
Przypisy
1 Oświadczenie Rządowe z dnia 27 marca 2013 r. w sprawie zmiany zakresu obowiązywania Konwencji o prawach dziecka, przyjętej dnia 20 listopada 1989 r. w Nowym Jorku (Dz.U.2013.677)
Źródło: Informator Obywatelski (obywatelskieinfo.ngo.pl)