Patryk – Zeus, Kasia – Pandora, Ola- Atena, Szymon – Hermes, Karol – Midas, to nie pseudonimy uczniów z Gimnazjum nr 3 w Krężnicy Jarej, ale role, w które wcielili się w przedstawieniu przygotowanym wspólnie z wolontariuszami Programu „Wolontariat studencki”. W dniu, w którym przyjechała do Szkoły Telewizja Polsat – Partner Telewizyjny Programu – od rano powtarzali swoje role, z napięciem wyczekiwali, aby wystąpić przed kamerą. Podobne emocje towarzyszyły uczniom w Szkole Podstawowej w Babinie i Gimnazjum w Niedrzwicy Kościelnej, miejscowościach znajdujących się na Lubleszczyznie.
Grupę wolontariuszy, którzy przygotowują przedstawienie w Krężnicy Jarej tworzą trzy studentki z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie: Marta, liderka grupy - z polonistyki, Asia, Agnieszka - studentki socjologii, oraz Ola, absolwentka pedagogiki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Marta i Ola chcą pracować z dziećmi, dlatego realizacja takich projektów jest dla nich cennym doświadczeniem. Kiedy przyjechały do gimnazjum, uczniowie wybrali już scenariusz przedstawienia, sami znaleźli go w internecie.
- My pomagamy im wcielić się w role- opowiada Ola. - Prowadziliśmy ćwiczenia z dykcji, poruszania się. Przygotowaliśmy także stroje i scenografię. Dla dzieci takie "dialogowanie" ma podwójną trudność, ponieważ nie dość, że trzeba się nauczyć tekstu, to jeszcze trzeba śledzić wypowiedzi innych, żeby wejść z rolą w odpowiednim miejscu. Wiem, jak trudno zmobilizować się do dodatkowej pracy, kiedy trzeba się uczyć i chce się robić tysiące rzeczy na raz. Jestem zadowolona z postawy naszych "wychowanków", młodzież jest życzliwa i mimo wielu innych zajęć konsekwentnie uczy się ról. Ta praca daje mi naprawdę ogromną satysfakcję.
Dzięki przedstawieniu, które łączy w sobie treści mitologiczne z kabaretowym podejściem do współczesnych czasów, uczniowie poznają świat starożytny, ale także próbują zrozumieć współczesność, w której wielką rolę odgrywa reklama i telewizja. W zabawny sposób starożytni bogowie komentują polskie i amerykańskie seriale: "Moda na sukces", "Na dobre i na złe", "Złotopolscy".
- W tym roku szkolnym prowadzone przeze mnie lekcje wychowawcze o wolontariacie trafiły na podatny grunt - wyjaśnia Magdalena Jóźwina, pedagog szkolny. - Po jednej z nich przyszli do mnie uczniowie i powiedzieli, że chcą być wolontariuszami i coś robić. Przygotowaliśmy Mikołaja dla dzieci ze świetlicy szkolnej, uczestniczymy w akcji "Adopcja na odległość", a teraz ten kabaret - Bez pomocy studentów-wolontariuszy przygotowanie spektaklu z pewnością byłoby dużo trudniejsze. Oni mogą poświęcić dzieciom więcej czasu i zająć się przedstawieniem.
Spełnić marzenia
Bogowie z Krężnicy Jarej mają więc już za sobą swój debiut telewizyjny, podobnie jak Patrycja z szóstej klasy Szkoły Podstawowej w Babinie. Stała się ona jedną z bohaterek reportażu nakręconego przez Telewizję Polsat. Marzeniem Patrycji jest zostać dziennikarką. Zdobyła już pierwsze doświadczenie: mogła stanąć przed kamerą i opowiedzieć o tym, jak widzi swoją przyszłość. Wie, że aby coś w życiu osiągnąć musi ciężko pracować. Przyjazd studentek do jej szkoły z pewnością jest dla niej szansą spotkania ze starszymi koleżankami, które przekonują, że studia na uniwersytecie to nie jest wyprawa po złote runo, ale coś, co jest na wyciągnięcie ręki.
Do szkoły w Babinie przyjechała grupa studentek, których liderką jest
Dorota Kostrzewa, studentka doradztwa zawodowego w Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Lublinie. Jej
wielką pasją jest język hiszpański. Przygotowując projekty kierowała się nie tylko umiejętnościami
zdobytymi na studiach, ale również swoimi zainteresowaniami, tym co lubi najbardziej. Uczestniczy w
Programie dwa i pół miesiąca i jak sama mówi, kiedy tylko ma czas, bardzo lubi "jeździć na
projekty".
- Nie miałam problemów ze stworzeniem grupy, najpierw pomyślałam o koleżance, która uwielbia
hiszpański, później dołączyły do mnie inne dziewczyny Jest nas w grupie pięć. Podczas zajęć z
hiszpańskiego najpierw staramy się dzieci zintegrować, później uczymy podstaw hiszpańskiego przez
śpiew taniec, zabawy. Podobne zasady stosujemy przy projekcie z doradztwa zawodowego. Chcemy, żeby
dzieci poznały nowe zawody, odkryły swoje zainteresowania i talenty. Aby poczuły, że marzenia mogą
się spełniać. To jest dla mnie niesamowite, kiedy dzieci odwzajemniają się nam np. przygotowaniem
tańca, czy zapraszają nas do wspólnego śpiewu - opowiada Dorota.
Sala w Babinie, w której odbywają się zajęcia prowadzone przez grupę
Doroty jest pięknie przystrojona przez rodziców. Zajęcia rozpoczynają się od robienia piesków z
kolorowych balonów. Zmaganiu się z różowymi i żółtymi "kiełbaskami" towarzyszy straszny
hałas, jakby ktoś pocierał styropianem o szybę. Ale to nikomu nie przeszkadza. Dwadzieścioro dzieci
bawi się i ćwiczy sprawność rąk. Zabawie towarzyszy kamera Polsatu. Oprócz Patrycji przed nią
stanął jeszcze Bartek, niewysoki blondyn w okularach, z klasy piątej, który opowiada, że lubi
samochody i chciałby zostać mechanikiem.
Po krótkiej namowie dyrektora przed kamerą staje Marta, ładna
czwartoklasistka o jasnych włosach, finezyjnie spiętych. Chodzi do szkoły muzycznej i gra na
pianinie, ale mówi, że chciałaby zostać manikiurzystką. Nie wszyscy mogą stanąć oko w oko z kamerą,
bo wolontariuszki przygotowały już pierwsze zabawy. Natomiast mogą zaśpiewać ich ulubioną piosenkę,
do której przygrywa im na gitarze dyrektor. Potem studentki rysują na wielkiej białej kartce
krzyżówkę. Dzieci poznają nowe zawody i będą mogły podyskutować o tym, co chcą robić w przyszłości.
Tak minie im czas po lekcjach i na pewno będą czekały na kolejne spotkanie. A przecież mogły się
włóczyć bez celu po lesie.
Dlaczego warto być wolontariuszem
Najczęściej studenci pytani o to, dlaczego wolą "pojechać na projekt" zamiast w tym czasie spędzić czas w pubie, odpowiadają, że prowadzenie zajęć z dziećmi daje im wielką satysfakcję.
- Taniec, to jest moja pasja - mówi Kamila. - Chcę rozruszać dzieci, nauczyć je czegoś ciekawego. Warto zrobić coś dla kogoś, kto nie ma takich możliwości, jak my w dużym mieście. Od dawania próbowałam, coś robić dla dzieci, ale jakoś nie mogłam znaleźć swojego miejsca. Jak usłyszałam na zajęciach o "Wolontariacie studenckim" to od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Choć wiadomo, że nie wszystkim się chce, niektórzy wolą się uczyć albo spędzać inaczej czas. Mnie się wydaje, że jak się ma ochotę, to można wszystko pogodzić.
Wartość wolontariatu dostrzega także Magdalena Jóźwina, pedagog w gimnazjum w Krężnicy Jarej. - Sama byłam wolontariuszką i o wolontariacie myślę bardzo pozytywnie. Jest on szansą na samowychowanie i na wychowywanie dzieci, szczególnie tych z niższych klas, prezentowanie takich wartości jak bezinteresowność, wrażliwość otwartość na drugiego człowieka, chęć niesienia pomocy bez względu na to, kim jest ta druga osoba.
A co na to szkoły
Jednym ze sposobów rozwijania zainteresowań dzieci, motywowania ich do nauki i dawania nowych możliwości rozwoju jest udział Programie "Wolontariat studencki". Poprzez kontakt ze studentami, uczniowie widzą, że warto się uczyć, a mieszkanie na wsi nie musi być przeszkodą w dalszej nauce i spełnianiu swoich marzeń, np. o byciu dziennikarzem.
Janusz Rodak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Babinie nie miał
wątpliwości, że warto zaprosić do szkoły wolontariuszy. Mówi, że czuję się młody i dobrze mu się
współpracuje z młodymi. Uważa, że jeżeli młody człowiek wyraził chęć przyjechania i prowadzenia
zajęć, jeśli; chce poświęcić swój wolny czas, to chyba nie jest jego celem, żeby coś zniszczyć i
zachowywać się w jakiś nieodpowiedzialny sposób. O Programie "Wolontariat studencki"
dowiedział się na spotkaniu zorganizowanym przez wiceprzewodniczącą Rady Miasta w Bełżcach.
- Kiedy dowiedziałem się o "Wolontariacie studenckim", przedstawiłem go rodzicom.
Wspólnie uznaliśmy, że te zajęcia przekonają dzieci do różnych form uczenia się i spędzania wolnego
czasu, do poznawania ciekawych ludzi, umiejętności prezentowania siebie, a temu wszystkiemu
towarzyszy wspaniała zabawa. Chciałbym, aby współpraca z programem "Wolontariat
studencki" się rozwijała. Dla mnie ważny jest kontakt z koordynatorem w Lublinie, ponieważ
dyrektorom na wsi jest trudniej dotrzeć do informacji, do studentów. Przy realizacji takiego
programu ważne jest stworzenie płaszczyzny współpracy szkoły, dzieci, rodziców, organizacji,
parafii. Gdy wszyscy są choć trochę zaangażowani, to wtedy nie mam problemu, żeby zapewnić
wolontariuszom wyżywienie i noclegi.
- Uważam, że pomysł jest rewelacyjny, bo korzystają wszyscy: uczniowie, nauczyciele, rodzice. Uczymy się wspólnie, a młodzież uczestniczy w zajęciach, które nie mają charakteru typowych lekcji. Uczniowie mogą np. rozwijać swoje zainteresowania tak jak w naszej szkole, na zajęciach tanecznych albo po porostu nauczyć się czegoś nowego i ciekawego. Studenci, którzy u nas prowadzili zajęcia są odpowiedzialni i dobrze przygotowani do zajęć. Z uznaniem podziękowałem grupie, które prowadziła projekt obywatelski. Zajęcia taneczne jeszcze trwają, ale frekwencja - 40 uczniów na każdym spotkaniu - pokazuje, jak dużą popularnością cieszą się zajęcia prowadzone przez wolontariuszy.
Naprawdę warto
Z szerokiej oferty projektów realizowanych przez wolontariuszy każda szkoła może wybrać to, czego jej uczniowie potrzebują najbardziej. Mogą to być ciekawe zajęcia z matematyki czy fizyki, uczące dzieci rozumieć wiele zjawisk, z którymi spotykają się na co dzień, może to być język angielski na wesoło, lub zajęcia ze sztuki uczenia się. Baza projektów Programu jest naprawdę duża i można ją przeglądać na stronie internetowej www.wolontariat.edu.pl. Niedługo wakacje i warto zaprosić do szkoły na kilka dni wolontariuszy. Dla wielu dzieci będzie to największa atrakcja tych letnich dni. Ważnym wsparciem dla szkół powinny być władze lokalne.
- Sprawy oświaty lokalnej są mi bardzo bliskie - mówi Zofia Ptasznik, wiceprzewodnicząca Rady Miasta w Bełżycach. - Zależy mi, aby nasza lokalność przekształcała się w centralność, aby w szkołach działo się coś więcej niż tylko uczenie. To jest ważne dla dzieci, które później mogą być studentami. Wolontariat studencki jest szansą, by dzieci uczące się w szkole podstawowej czy w gimnazjum mogły zobaczyć, że osoby pochodzące z tego lub okolicznego środowiska są studentami i będą w życiu kimś ważnym Przykłady lubelskich szkół pokazują, że udział w takim programie jak "Wolontariat studencki" przynosi wszystkim duże korzyści: studenci zdobywają ważne doświadczenie zawodowe i życiowe, mają satysfakcję, bo robią coś dobrego dla innych, a przy okazji dzieci mogą uczestniczyć w ciekawych zajęciach, rozwijać swoje zainteresowania i zyskać wiarę w siebie; szkoły, rodzice i władze lokalne budują wokół Programu swoiste koalicje, które aktywizują środowisko lokalne i pozwalają czuć się odpowiedzialnym za swoją małą ojczyznę.
"Wolontariat studencki" - Program Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowany przez Centrum Wolontariatu w Warszawie.