Szkoła 2030: Kto nauczy dzieci tabliczki mnożenia i praw fizyki?
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród dyrektorów szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego (STO), w ciągu ostatnich dwóch lat niemal 85 proc. z nich miało problem ze znalezieniem odpowiednich kandydatów na nauczycieli. Brakuje zwłaszcza matematyków, fizyków i anglistów. Ankietowani twierdzą, że z podobnymi trudnościami zmagają się szkoły publiczne. Zdaniem STO to czas na poważną debatę o przyszłości polskiej szkoły.
Dobry matematyk jest dla szkoły na wagę złota. Blisko połowa respondentów w ankiecie STO (48 proc.) przyznała, że napotkała na trudności przy okazji rekrutacji nauczycieli matematyki. Podobnym wyzwaniem było zatrudnianie fizyków (42 proc.), a 3 na 10 dyrektorów długo poszukiwało nauczyciela języka angielskiego. O skali trudności może świadczyć fakt, że niektóre rekrutacje trwają kilka, a nawet kilkanaście miesięcy.
Zdaniem respondentów, z podobnymi, a nawet większymi trudnościami zmagają się szkoły publiczne w ich miastach. Uważa tak 90 proc. dyrektorów, którzy brali udział w ankiecie.
– Szkoły społeczne to zwykle szkoły kameralne. Ich specyfika sprawia, że mogą szybciej niż placówki publiczne reagować na zmiany w oświacie, w tym na trudności w rekrutacji nauczycieli – opowiada Zygmunt Puchalski, Społecznego Towarzystwa Oświatowego. – Szkoły STO są w relatywnie dobrym położeniu, bo wiele z nich funkcjonuje w zespołach. Dzięki temu nauczyciele gimnazjalni prowadzą zajęcia w klasach VII i VIII szkół podstawowych.Fakt, że nawet te szkoły mierzą się z deficytem kandydatów, pokazuje skalę wyzwania, przed którym stoi cała polska oświata. Zatrudnienie dobrego nauczyciela przedmiotów ścisłych już teraz wymaga wiele czasu i wysiłku. Tymczasem dla studentów matematyki lub fizyki, szkoła z pewnością nie jest pierwszym wyborem jako przyszłe miejsce pracy. Najwyższy czas na poważną dyskusję o tym, kto za 10 lat będzie uczył nasze dzieci i wnuki – dodaje.
Będzie jeszcze trudniej?
Potrzebę pilnej dyskusji i projektowania rozwiązań na przyszłość dostrzegają także ankietowani dyrektorzy. 71 proc. z nich przyznało, że pozyskanie dobrych nauczycieli stanowi coraz większe wyzwanie, a 9 na 10 twierdzi, że w kolejnych latach rekrutacje będą jeszcze trudniejsze.
– Szkoły obserwują zachodzące zmiany, ale mogą jeszcze nie doceniać skali zjawiska. Jeśli dyrektor w ciągu kilku lat nie musiał zatrudniać geografa, biologa czy polonisty, może sądzić, że w tych obszarach problemu nie ma. O tym, że trudności są, przekonuje się zwykle dopiero wtedy, gdy zaczyna poszukiwać nauczyciela. Z moich obserwacji wynika, że obecnie na każde ogłoszenie aplikuje znacznie mniej kandydatów niż jeszcze kilka lat temu – zauważa Jarosław Pytlak, dyrektor Zespołu Szkół STO na Bemowie, autor popularnego bloga pt. „Wokół Szkoły”.
O ankiecie
Badanie ankietowe wśród dyrektorów szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego zostało przeprowadzone w dniach 19-20 grudnia 2018 r. Informacji o rekrutacjach prowadzonych w ostatnich dwóch latach udzielili dyrektorzy 60 szkół STO z całej Polski.
O Społecznym Towarzystwie Oświatowym
Społeczne Towarzystwo Oświatowe to pierwsza i największa organizacja oświaty niepublicznej w Polsce. Działające od 1987 roku stowarzyszenie zrzesza ponad 150 szkół i placówek oświatowych z całego kraju, w których uczy się ok. 15 tys. uczniów, a zatrudnionych jest ok. 2,5 tys. osób. Koncepcja STO polega na harmonijnym połączeniu edukacji i wychowania. Nauczyciele, uczniowie i rodzice wspólnie kształtują szkoły STO, akceptując podstawowe zasady i reguły, takie jak uczciwość, rzetelność, wzajemny szacunek i empatia. Więcej informacji o STO: www.sto.org.pl.
Źródło: Społeczne Towarzystwo Oświatowe