Większość rzek na świecie została przegrodzona zaporami, ostrzega międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF. Podobny los może w ciągu 15 lat spotkać jedną czwartą spośród tych, które wciąż toczą swoje wody niezakłóconym biegiem do morza.
Według raportu WWF, tylko jedna trzecia ze stu
siedemdziesięciu siedmiu najdłuższych rzek świata (pow. 1000 km
długości) to rzeki swobodnie płynące, bez żadnych tam i innych
barier. Jedynie dwadzieścia jeden z nich to rzeki główne, płynące
swobodnie od źródła do morza. Pozostałe 43 to dopływy największych
rzek świata, takich jak Amazonka, Kongo czy Lena.
Raport Free-flowing rivers - Economic luxury
or ecological necessity? pokazuje, że niszczenie swobodnie
płynących rzek to niepokojący trend, który zagraża zasobom wody tak
pitnej, jak i tej potrzebnej dla rolnictwa czy rybołówstwa.
"Ograniczając liczbę swobodnie płynących rzek ryzykujemy utratę
kolejnego fenomenu natury, bez pełnej świadomości kosztów, jakie
poniesiemy", powiedziała Ute Collier, współautorka raportu.
Tamy redukują zarówno liczbę gatunków, jak i
całkowite zasoby ryb występujących w rzece, bezpośrednio
ograniczając połowy rybackie i wędkarskie zarówno w górnych, jak i
w dolnych odcinkach rzek. Swobodnie płynące rzeki i ich tereny
zalewowe dzięki zdolnościom samooczyszczania poprawiają jakość
wody, a przechwytując znaczną część wezbrań, ograniczają powodzie.
W Europie tylko jedna rzeka - Peczora w Rosji płynie wciąż
swobodnie od źródła do morza.
W związku ze zbliżającym się 4. Światowym Forum
Wodnym w Meksyku (16 - 22 marca), WWF wzywa rządy do większej
ochrony pozostałych, swobodnie płynących rzek oraz do wdrożenia
zaleceń Światowej Komisji do spraw Zapór.
Źródło: WWF Polska