Data 3 maja to dla Polaków przede wszystkim obchody ustanowienia Konstytucji. Warto jednak wiedzieć, że wówczas - w cieniu święta narodowego - odbywa się także ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Światowy Dzień Wolnej Prasy. Ma on upamiętniać Deklarację z Windhoek w Sprawie Promowania Niezależnej i Pluralistycznej Prasy Afrykańskiej.
W błędzie jest jednak ten kto myśli, iż sprawa tyczy się jedynie Afryki. Owszem, w stolicy Namibii podczas Seminarium zorganizowanego przez UNESCO w 1991 roku dyskutowano głównie o problemach z jakimi borykał się Czarny Ląd, próbie zakorzenienia w tamtejszych krajach demokracji i podniesienia się po latach kolonializmu. Temat wolnych mediów - nieodzownego elementu wszelkich przemian demokratycznych - jest jednak problemem na tyle uniwersalnym, iż bez większych problemów (niestety) w każdej chwili można go odnieść do dowolnego zakątka naszego globu. W tym także Polski.
- Wolna prasa jest nieodzowną częścią każdego demokratycznego systemu. W Polsce jej rola jest nawet większa niż w innych krajach demokratycznych, bo w Polsce prasa była wolna nawet w czasach, gdy nie było demokracji - jako prasa podziemna wydawana w nakładach niespotykanych w historii świata. Nie ma demokracji bez wolnych mediów – uważa Bartosz Węglarczyk, szef działu zagranicznego „Gazety Wyborczej”, współprowadzący program telewizyjny „Dzień Dobry TVN”.
Podobna idea musiała przyświecać Amerykanom, gdy ci tworzyli pierwszą konstytucję w dziejach ludzkości. Już w roku 1791 w I poprawce do Konstytucji Stanów Zjednoczonych zapisano m.in.: „Kongres nie może stanowić ustaw (…) ograniczających wolność słowa lub prasy (…)”. Od tamtego wydarzenia minęło niemal 220 lat, a zagrożenie wolności prasy, wpływania na opinie publiczną nadal zdają się być aktualne. Opierając się na wynikach podawanych przez Reporterów bez Granic – międzynarodową organizację pozarządową działającą na rzecz wolności prasy – tylko w samym roku 2010 już 9 dziennikarzy zostało zabitych, a 165 aresztowano. Wszystko oczywiście w ramach represji mających utrudnić, czy wręcz uniemożliwić rzetelne wykonywanie zawodu dziennikarza. Kraje, w których przedstawiciele tej profesji najczęściej poddawani są szykanom, a ze strony władz grozi im największe zagrożenie to Chiny, Iran, Erytrea i Kuba, w których tylko w przeciągu ostatnich 5 miesięcy aresztowano odpowiednio 30, 26, 25 i 24 dziennikarzy.
Problem wolności prasy nie tyczy się jedynie krajów, w których sprawowane są władze dyktatorskie. Owszem, tam represje przybierają zazwyczaj najbardziej drastyczną formę, lecz nie trudno wymienić państwa demokratyczne, gdzie jeszcze sporo brakuje, aby można było mówić o całkowitej wolności mediów.
Organizacja Reporterów bez Granic regularnie opracowuje listę państw, hierarchizując je według stopnia poszanowania wolności prasy. Tworzy się ją w oparciu o odpowiedzi na ankiety wysyłane do dziennikarzy, specjalistów z branży mediów, naukowców, prawników i obrońców praw człowieka. Branych pod uwagę jest pięćdziesiąt kryteriów, takich jak: morderstwa dziennikarzy, kary pozbawienia wolności, ataki i pogróżki, zakazy publikacji i kary dla wydawców, cenzura, zabór mienia i narzędzi pracy reporterów, monopolizacja mediów, reakcje i wypowiedzi lokalnych autorytetów, różnice w ocenie wydarzeń pomiędzy publikacjami w danym kraju a poza jego granicami oraz inne pośrednie źródła nacisku na wolne media. Tradycyjnie już czołowe miejsca w tym rankingu zajmują kraje skandynawskie (Norwegia, Islandia i Finlandia), gdzie wolność prasy ma mieć wymiar niemalże absolutny. Co może wydać się sporą niespodzianką na minus, dopiero na 36 miejscu sklasyfikowane są Stany Zjednoczone, a tylko o jedno oczko lepszą pozycję zajmuje Francja. Jeszcze niżej - bo na miejscu 44 - znaleźć można Włochy, gdzie jednym z najważniejszych graczy na rynku mediów jest premier kraju Silvio Berlusconi, właściciel koncernu medialnego Mediaset.
Jak w tym rankingu wypada Polska? Od czasów pierwszego raportu, który opublikowany został w 2002 roku, nasze notowania systematycznie spadają. W pierwszym zestawieniu plasowaliśmy się na miejscu 30, obecnie – wspólnie z Mauritiusem i Koreą Południową - zajmujemy 47 miejsce, jedno z najniższych wśród krajów Unii Europejskiej. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka. Przeciągający się w nieskończoność spór o ustawę medialną, upolitycznienie mediów publicznych, wybiórcze szafowanie karami przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, czy w końcu wpadki polityków, którzy dopuszczają się wywierania nacisków, a niekiedy wręcz rzucają groźby pod adresem dziennikarzy reprezentujących prywatne i niezależne media.
Światowy wskaźnik wolności prasy, to nie jedyna akcja, której podjęli się Reporterzy bez Granic. Organizacja powstała w 1985 roku prowadzi stały monitoring światowych mediów, sporządza listy dziennikarzy represjonowanych, nagłaśnia sprawy łamania zasad wolności słowa oraz prowadzi kampanie w obronie dziennikarzy, pisarzy i obrońców praw człowieka. W grudniu każdego roku przyznaje też „Nagrodę Reporterów bez Granic” dla dziennikarzy, którzy w znaczącym stopniu przyczyniają się do rozwoju wolnej prasy na świecie.
Źródło: inf. własna wroclaw.ngo.pl