Budowanie szałasu, porozumiewanie się alfabetem Morse'a, wspinaczka linowa, przejażdżka jeepem, to tylko część atrakcji, które czekały na Podopiecznych Fundacji PODAJ DALEJ w Drążnie Starym.
Fundacja im dr. Piotra Janaszka Podaj Dalej w dniu 11-12.07.2009 zorganizowała dla młodzieży z Goliny zaangażowanej w projekt "Ekstremalne Wakacje" survivalowy weekend.
Nasza wyprawa do Drążna Starego rozpoczęła się od wczesnych sobotnich godzin. Po dojeździe na miejsce czekał już na nas jeep, który okazał się jedną z głównych atrakcji i jedynym środkiem transportu do miejsca obozowiska. Zajęcia rozpoczęły się od wyboru kierownika grupy, którym został Kacper, a następnie Patrycja. Mieli oni niełatwe wyzwanie, ponieważ to od nich zależało dobre rozplanowanie zadań.
Nad wszystkim czuwał instruktor survivalu Gabriel, który okazał się nie tylko znawcą tematu, ale miał również w zanadrzu niesamowite historie z dreszczykiem, idealnie pasujące do wieczornego ogniska. Podopieczni mieli możliwość po raz pierwszy budowy między innymi lodówki ziemnej, toalety oraz miejsca na ognisko. Niesamowitą atrakcją było poznanie techniki budowy szałasu - okazało się to bardzo czasochłonne, ale sprawiało dużą frajdę.
Z pomocą kompasu nauczyliśmy się określać azymut, orientować w terenie oraz wyznaczać kierunki za pomocą zegarka z tarczą, kija jak i wielu innych technik do tego służących. Przesyłaliśmy informację na odległość za pomocą alfabetu Morse'a, gdzie hasła wymyślone przez podopiecznych skupiały się wokół jedzenia. Jak można się domyślić następstwem tego była kolacja, która pomimo swojej prostoty i warunków polowych stała się nadzwyczaj pyszna. Dużym zainteresowaniem cieszyły się "robinsonki" oraz "podpłomyki" - ciasto wypiekane z mąki i wody, które z dodatkiem dżemu i konfitur smakowały lepiej niż domowe wypieki. Dzień był bardzo długi, pasjonujący i przede wszystkim aktywny, a sen w ciepłą letnią noc dał nam siły do kolejnych działań.
Drugi dzień rozpoczęliśmy od technik uzdatniania brudnej wody, nauki węzłów, które okazały się podstawą do wspinaczki. Bardzo wielkim wyzwaniem dla uczestników była wspinaczka z pomocą specjalistycznego sprzętu, a praktyka okazała się trudniejsza od teorii. Instruktor wykazał się wielkim profesjonalizmem, co dało się odczuć, ponieważ podopieczni czuli się bardzo bezpiecznie. Dlatego wszyscy uczestnicy spróbowali trudnego zadania, jakim było wspięcie się na 15-metrową linę.
Kulminacją wspólnego wyjazdu było duże ognisko, na którym sami przyrządziliśmy warzywną zupę i przepyszną herbatę z mięty i płatków róży.
Serdeczne podziękowania kierujemy w stronę naszego instruktora Gabriela Chmielewskiego, który potrafi skutecznie zarazić swoją wielką pasją, jaką jest survival.
Dziękujemy również wszystkim uczestnikom naszej wyprawy i mamy wielką nadzieje, że zdobyta wiedza i umiejętności sprawiły nie tylko radość, ale również możliwość nauki i wykorzystania jej w podobnych sytuacjach.