2 lipca 2004 Sejm przyjął prezydenckie weto w sprawie ustawy o doświadczeniach na zwierzętach. Dopuszczała ona testowanie kosmetyków i wyrobów chemii przemysłowej na zwierzętach, osłabiała kontrolę nad wykorzystywaniem zwierząt laboratoryjnych, a także nie obejmowała zabijania zwierząt do celów doświadczalnych. Poza tym, w 2009 roku stałaby się sprzeczna z prawem unijnym – wtedy bowiem wchodzi w życie zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach.
Pod pozorem
dostosowania polskich przepisów do przepisów UE ustawa osłabiłaby kontrolę komisji etycznych nad
eksperymentami na zwierzętach. Stanowiła bowiem, że doświadczenie kończy się, gdy wykonano ostatnią
obserwację związaną z celem doświadczenia. W praktyce oznaczało to zatem, że komisie etyczne nie
miałyby podstawy prawnej do kontrolowania losu zwierząt po zakończeniu doświadczenia, w
szczególności sposobu ich uśmiercania. Ustawa zwalniała także Inspekcję Weterynaryjną z obowiązku
współpracy z komisjami etycznymi.
Legislacyjny bubel
nie obejmował testowania na zwierzętach środków kosmetycznych, higienicznych i innych substancji
(np. trutek), a także całkowicie pozbawiał ochrony prawnej zwierzęta dziko żyjące, nawet jeśli
byłyby to gatunki skrajnie nieliczne w Polsce i w Europie i przez to zagrożone wyginięciem.
Dopuszczał bowiem wykorzystywanie ich do doświadczeń, jeśli tylko w uzasadnieniu badań znalazłoby
się stwierdzenie, że "doświadczenie ma na celu ochronę tych gatunków". Tak
pojemne sformułowanie równoznaczne jest z wyrażeniem zgody na wykorzystywanie wszystkich
gatunków dzikich zwierząt, w tym również zagrożonych wyginięciem, jako materiału
doświadczalnego dostępnego w praktyce "na każde życzenie" eksperymentatora i w
dowolnej liczbie osobników.
Ustawa, którą Ministerstwo Rolnictwa tak usilnie
forsowało, wcale nie dostosowywałaby prawa polskiego do unijnego. Testy przemysłowe i kosmetyczne
nie zostały w niej objęte definicją doświadczenia, a więc w ogóle kontrolą, co jest sprzeczne z
prawem UE, w którym wszelkie testy, szczególnie kosmetyków i artykułów przemysłowych objęte są
obowiązującą Dyrektywą 609/86. Poza tym, ustawa stanęłaby w jawnej sprzeczności z prawem unijnym
już w 2009 r., kiedy to zacznie obowiązywać zakaz testowania na zwierzętach kosmetyków.
13 stycznia 2004
Prezydent RP zawetował ustawę o doświadczeniach na zwierzętach, uzasadniając, że pogarsza ona sytuację zwierząt laboratoryjnych w stosunku do dziś
obowiązujących przepisów ustawy o ochronie zwierząt. 2 lipca 2004 Sejm utrzymał weto. Za jego
odrzuceniem było 111 spośród 427 głosujących posłów. Weto poparły kluby PiS, PSL, Samoobrony,
niemal cały PO, SDPL i UP. Nawet klub SLD się podzielił - na 72 głosujących aż 59 poparło
prezydenta. Rząd poparła Liga Polskich Rodzin i FKP.
Ministerstwo
Rolnictwa, do końca broniące Ustawy, od siedmiu lat nie wydało pięciu rozporządzeń koniecznych do
funkcjonowania ustawy o ochronie zwierząt, m.in. dotyczących szczegółowych warunków przeprowadzania
doświadczeń i testów na zwierzętach oraz warunków przetrzymywania zwierząt w laboratoriach (nie
zawierała ich też zawetowała ustawa). Tym samym, Inspekcja Weterynaryjna ma alibi, aby nie
wykonywać nadzoru nad tym, co się dzieje w laboratoriach. Jednak dzięki wysiłkom obrońców zwierząt
i prezydenckiemu weto, prawo o ochronie zwierząt nie ulegnie pogorszeniu.
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.