Punkt wydawania żywności i odzieży przy ul. Mickiewicza w Suchej Beskidzkiej dwa razy w miesiącu odwiedzają osoby, dla których wolontariusze Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej (ChSCh) są niejednokrotnie ostatnią deską ratunku. Filia ChSCh działa w Suchej Beskidzkiej już prawie 10 lat.
„Wczoraj nie mieliśmy co jeść. Sąsiad dał nam trzy kromki chleba, ale więcej nie miał”, opowiadał jeden z mężczyzn odbierających żywność 17 maja. Kiedy zobaczył, czym go obdarowano, rozpłakał się.
– Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, jak to jest być w sytuacji bez wyjścia – przekonuje Otton Kukla, kierownik lokalnej filii ChSCh. – Obok przekazania pomocy materialnej staramy się także nawiązać kontakt z osobami potrzebującymi, wychodzić naprzeciw ich różnorodnym potrzebom, okazać im ludzką wrażliwość – podkreśla.
Wolontariusze w Suchej Beskidzkiej żywność i odzież wydają w każdy pierwszy i trzeci wtorek miesiąca. W dziele pomocy od lat wspierają ich ludzie dobrej woli, w tym dwie piekarnie: przy ul. Role i „Jacuś”, które nieodpłatnie przekazują pieczywo.
Każdego miesiąca przynajmniej 20 osób zgłasza się po wsparcie. Dla nich warto podejmować ten trud.
Czytaj więcej o pomocy żywnościowej (www.pomoc-zywnosciowa.chsch.pl) i odzieżowej (www.pomoc-odziezowa.chsch.pl) prowadzonej przez ChSCh.
(aw)