NGO.PL: Osoby, które chcą podjąć działalność gospodarczą mają do wyboru co najmniej kilka możliwości - spółkę jawną, partnerską, komandytową, etc. Dlaczego zatem obywatele, którzy chcą się zrzeszyć, mają mieć do dyspozycji jedynie dwie formy wymienione w ustawie Prawo o stowarzyszeniach?
Wzrost organizacji, spadek członkostwa
Kilka faktów: stowarzyszenia – te podlegające ustawie Prawo o stowarzyszeniach, ale także inne „organizacje stowarzyszeniowe” są najliczniejszą zbiorowością organizacji w trzecim sektorze. Najliczniejsze, według GUS, są tzw. typowe stowarzyszenia rejestrowe (32,4 tys.), a dalej stowarzyszenia kultury fizycznej i związki sportowe (19,8 tys.), ochotnicze straże pożarne (14,9 tys.) oraz koła łowieckie (2,4 tys.).
Skąd ta niechęć?
Jedną z tez, która pada najczęściej, jest ta o historycznej spuściźnie, która ukształtowała naszą kulturę stowarzyszania się. Polacy i Polki mało sobie ufają, więc nie garną się do wspólnotowych inicjatyw. Z drugiej strony, procedura zakładania stowarzyszenia i obowiązujące wymogi prawne (długotrwała rejestracja, wymóg 15 osób jako członków-założycieli) nie zachęcają do stowarzyszania się.
„Dziś proponujemy obywatelom tylko dwie formy stowarzyszeń – rejestrowe i zwykłe. Pamiętam natomiast, że planowana w Senacie w 2009 roku ustawa o zrzeszeniach proponowała zupełnie inne rozwiązania, inne formy zrzeszeń – również dla obywateli, i wydaje mi się, że przyszłościowo należałoby iść właśnie w tym kierunku. Posłużę się analogią z dziedziny swobody gospodarczej: osoby, które chcą podjąć działalność gospodarczą mają do wyboru co najmniej kilka możliwości. Nie muszą powoływać tylko spółek kapitałowych – te są obwarowane największym rygoryzmem i dlatego funkcjonuje ich zaledwie dwie. Mogą natomiast powołać np. spółkę jawną, partnerską, komandytową, etc. Dlaczego zatem obywatele, którzy chcą się zrzeszyć, mają mieć do dyspozycji jedynie dwie formy wymienione w ustawie Prawo o stowarzyszeniach?”.
Właśnie. Dlaczego? Być może w prawnej ramie stowarzyszenia rejestrowego nie mieszczą się niektóre wspólnotowe zamysły albo czyjaś społeczna energia? Być może na to wskazuje „masowość” (jak na nasze warunki) rozwijających się w ostatnich latach kooperatyw, kolektywów, ruchów społecznych? I odpowiedzialna jest za to nie zbyt mała liczba uznawanych przez prawodawcę podmiotów?
Jakie jest Wasze zdanie?
Pytania, jakie zdajemy w tej debacie brzmią:
- Czy zgadzacie się z opinią, że możliwość realizowania prawa do stowarzyszania się tylko w jednej ustawowej formie to mało? Dlaczego?
- Jakie są konsekwencje tego, że ustawa o stowarzyszeniach daje w zasadzie tylko jedną (poza stowarzyszeniami zwykłymi) formę stowarzyszeń?
- Czy mogłyby/powinny istnieć inne przewidziane prawem formy obywatelskiej samoorganizacji? Jakie? Z jakimi uprawnieniami?
Czekamy na Wasze głosy (maks. 4400 znaków) plus zdjęcie na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych tekstów.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)