Przesłuchiwanie przez poniżanie? Stanowisko ws. planowanego zezwolenia na sprawdzanie miejsc intymnych przez funkcjonariuszy
Autopoprawka ministra Ziobry, która daje pozwolenie na manualne sprawdzanie miejsc intymnych i trudno dostępnych (czytaj: odbytu i pochwy osób skazanych i tymczasowo aresztowanych) przez funkcjonariuszy innej płci to nic więcej, jak szerokie otwarcie drzwi dla nadużyć seksualnych, zadawania niepotrzebnej krzywdy i dalszego łamania praw jednostek już zupełnie zdanych na łaskę i niełaskę systemu.
Stanowisko Wielkiej Koalicji za Równością i Wyborem ws. autopoprawek resortu ministra Ziobry do nowelizacji kodeksu karnego
Seksualność to najbardziej intymna sfera życia i psychologii człowieka.
Naruszenie granic cielesnych danej osoby to zawsze cios w jej najczulszy punkt.
Otwarcie aparatowi państwa prawnej furtki do zachowań, które mogą być odbierane jako przemoc seksualna to nic więcej jak nadużycie władzy, która widzi swoje zadanie w jak największym upokorzeniu i poniżeniu osób skazanych i tymczasowo aresztowanych, poddanych jej bezpośredniej kontroli.
O tym, że oględziny odbytu nie służyły żadnemu bezpieczeństwu, a tylko upodleniu zatrzymanych często mówił Jacek Kuroń, więziony w Sztumie przez komunistyczne władze. Dzisiejszy rząd PiS pod tym samym płaszczykiem – płaszczykiem bezpieczeństwa – wraca do tej niechlubnej praktyki.
Władza, która chce upokarzać to represyjny reżim. Strach jako narzędzie kontroli społecznej to ulubiona zabawka autorytarnych rządów. Państwo, w którym obywatel boi się władzy jest państwem opresyjnym i nie ma nic wspólnego z demokracją.
Widzimy to i nie zgadzamy się na wprowadzanie do polskiego systemu prawnego instrumentów, które mogą stanowić formę przemocy seksualnej. To nie jest prawo, to nie jest sprawiedliwość. Nie tak wygląda demokracja.
Wzywamy ministra Ziobrę i jego resort to wycofania się z tej haniebnej propozycji.
Pełna treść "Stanowiska…" oraz lista sygnatariuszy znajdują się w załączniku.
Źródło: Wielka Koalicja za Równością i Wyborem