NIECIKOWSKA: Skład zarządów bywa stały w każdym sektorze, nie tylko pozarządowym. Poza tym organizacja to nie tylko jej zarząd, a zarząd to nie tylko władza.
Zarząd jest od codziennego zarządzania, reprezentowania, ale też spełniania obowiązków. Zarząd fundacji, stowarzyszenia ma wpisaną przez prawo kadencyjność, w praktyce często co najmniej czteroletnią. Zdarza się, że na jednej kadencji się nie kończy. Prawo nie nakazuje wyboru nowego zarządu po zakończeniu każdej kadencji. Skoro stosunkowo często zarządy organizacji trwają na stanowiskach więcej niż jedną kadencję, to oznacza to, że albo po prostu taka zmiana nie jest potrzebna albo nie ma siły w organizacji, która by do tego doprowadziła. To, czy to stagnacja czy stabilność zależy od tego, jaka to jest organizacja.
Życie zarządu takie, jak skala działań i możliwości
Zarządy wielu organizacji, szczególnie tych mniejszych, w małymi budżetami, niezatrudniającymi pracowników, mają więcej obowiązków wobec urzędów niż samej możliwości „rządzenia”, bo ich zasoby (ludzkie, finansowe) są skromne. Nawet gdyby pojawił się pomysł poważnych zmian w zarządzie, to nie jest tak łatwo znaleźć lokalnie kolejne aktywne osoby, które będą chciały wziąć na siebie różne obowiązki, wysyłanie sprawozdań, składanie deklaracji itd. Nieracjonalnym byłoby oczekiwanie, że życie zarządów takich organizacji będzie aż tak zmienne, gdy zakres ich działań nie zmienia się. Nie oznacza to stagnacji. Nie ma po prostu takiej potrzeby, skali lokalnych działań często wystarcza stabilny zarząd.
Jeśli jest powód do zmiany, to jest i zmiana
Sama zmiana nie jest wyznacznikiem tego, że od razu jest dobrze – każda zmiana oznacza zarówno coś dobrego, jak i złego. Np. częsta rotacja mogłaby doprowadzić do tego, że nowi członkowie nie mieliby szansy na osiągnięcie założonych celów, rozliczyć otrzymanych dotacji, zakończyć kilkuletnich projektów itd. Zarządy firm też nie zmieniają się często.
Gdy pojawia się potrzeba, to do zmian dochodzi. Znam organizacje, których zarządy zmieniają się, nie trwają kilka kadencji, jest to wpisane w ich rozwój. Zarządy federacji (związków stowarzyszeń) zmieniają się często. To przykład na to, że jeśli zmiana jest realnie potrzebna, to do niej dochodzi.
Liczy się aktywność całej organizacji
W stowarzyszeniach specyficzne jest to, że co prawda zarząd decyduje na bieżąco, na co dzień, ale najwyższą władzą, zgodnie z prawem, jest walne zebranie członków. Jeśli walne nie wybiera nowego zarządu, to swój „udział” w tym ma nie tylko zarząd, ale też walne zebranie członków i członkiń. Jeśli nie angażują się oni w zmiany lub nie widzą takiej potrzeby, to do nich nie dochodzi.
Zdarza mi się obserwować stowarzyszenia, które powoli zamierają, ponieważ nie ma chętnych do działania i nawet dopełnienie zwykłych formalności, np. sporządzenie corocznego sprawozdania finansowego okazuje się już zbyt trudne. Jeśli do zarządu nie przyłączą się członkowie stowarzyszenia, osoby związane z organizacją, zarząd zostaje sam, a organizacja jest w stagnacji. Mogą pomóc to zmienić nowi ludzie w organizacji.
Do zarządów garną się „nowi”
Nie jest wcale łatwo znaleźć osoby, które chcą się angażować w pracę zarządów organizacji, bo albo zdają one sobie sprawę, że to często niewdzięczna, mozolna praca po godzinach, albo w ogóle nie mają takich ambicji. Chęci wejścia do zarządu chętniej ulegają nowe osoby w sektorze, które mają większe ambicje i plany. Ale takie zbyt często nie trafiają między nas.
Źródło: inf. własna ngo.pl