Seniorzy z Sudeckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Wałbrzychu zawalczyli o budżet partycypacyjny. Są pomysłowi i udało im się załatwić rewitalizację pobliskiego skweru.
Pani Barbara sięga po lokalną gazetę. – Pan popatrzy, tu o nas piszą, a tu jest zdjęcie z prezydentem miasta w ratuszu. Proszę spojrzeć, tu jest Krystyna, tu Terenia, a tu ja jestem. O cholera, w tym samym zestawie, co dzisiaj – śmieje się.
Barbara Bogacka to emerytowana nauczycielka. Na Sudecki Uniwersytet Trzeciego Wieku trafiła za namową kolegi. – W drodze do pracy spotykałam się często z Mariankiem, moim znajomym. Spacerował zwykle o tej porze z pieskiem. Stawaliśmy i gadaliśmy, a on tak mnie urabiał, żebym w końcu zdecydowała się i przyszła. Marianek był przewodniczącym samorządu słuchaczy. Gdy Barbara przeszła na emeryturę, dołączyła do grona studentów. A gdy kolega zmarł, objęła jego uczelnianą funkcję. – Ja bardzo lubię robić coś dla innych, ale czasami to mam już dosyć. „I na co ci to było?” – myślę sobie. – „Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało” – odpowiada jej Teresa Ziegler, szefowa Uniwersytetu. To ona dziesięć lat temu założyła uczelnię. – Jeździłam na studia podyplomowe do Wrocławia i podpatrzyłam, że przy tamtejszym Uniwersytecie działa uczelnia dla seniorów. Pomyślałam sobie, że koniecznie musimy mieć coś takiego w Wałbrzychu – opowiada. Uniwersytet dla seniorów powołało Wałbrzyskie Towarzystwo Oświatowe. – Byłam jego członkinią. Złożyłam taki wniosek, zarząd się przychylił i zrobili mnie kierowniczką Uniwersytetu – opowiada Teresa Ziegler.
Krystyna Bartoszyńska, zanim przeszła na emeryturę, była dyrektorką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wałbrzychu. – Ta praca psychicznie mnie wykończyła – przyznaje szczerze. – Przeszłam na emeryturę i żeby nie umrzeć z nudów zapisałam się na jeden z uniwersytetów trzeciego wieku – opowiada. – Chodziłam na zajęcia prawie dwa lata. Pamiętam, jak na jeden z wykładów przyszedł pan, który opowiadał o swoim genialnym urządzeniu, które za pomocą fal niszczy mikroby, zarazki i coś tam jeszcze. Tak się wkurzałam, że aż się trzęsłam ze złości. Powiedziałam sobie, że to mój ostatni wykład – wspomina. Przeniosła się na Piaskową Górę – to dzielnica, w której działa Sudecki Uniwersytet Trzeciego Wieku. – Przyszłam z założeniem, że będę studentką i nic więcej. Żadnych zobowiązań. Zanim się obejrzałam, już zostałam w coś wrobiona – śmieje się Krystyna.
Grupa specjalna
Od kilku miesięcy stoi na czele sekcji „Wolontariusz 50+”. To nowo powołana grupa do zadań specjalnych. Spośród 140 słuchaczy Uniwersytetu jak na razie przystąpiło do niej 25. Do utworzenia nowej sekcji namówiło seniorów Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”. Zostali zaproszeni na cykl warsztatów „UTW dla społeczności lokalnych”, skorzystali z wizyty animatora kultury, mieli również okazję podpatrzeć, jak działają inni, odwiedzając Centrum Inicjatyw Senioralnych w Poznaniu.
Wzmiankę o grupie wolontariuszy zamieszczono w statucie uczelni, a do ankiety rekrutacyjnej dopisano pytanie: czy chcesz wstąpić do sekcji „Wolontariusz 50+”? – Gdy dziś bierzemy się za jakąś inicjatywę, wysyłamy maile do wszystkich członków grupy. Wiemy, że na nich akurat możemy liczyć. Niezależnie ślemy wiadomość do pozostałych słuchaczy z pytaniem, czy przypadkiem nie chcieliby się przyłączyć – opowiada Krystyna Bartoszyńska. – Stworzenie oddzielnej sekcji wolontariatu było konieczne – dodaje Teresa Ziegler, szefowa Uniwersytetu. – To wszystko bardzo się rozrosło, w pewnym momencie przestałam to ogarniać. Niech się teraz Krysia martwi – stwierdza pół żartem, pół serio.
Budżet obywatelski
Grupa „Wolontariusz 50+” miała okazję wykazać się podczas ostatniej akcji specjalnej. Wałbrzych w 2013 roku uruchomił budżet partycypacyjny. Mieszkańcy decydowali o tym, na co przeznaczyć 4 mln zł. Część (1,8 mln zł) zarezerwowano na projekty ogólnomiejskie, część (2,2 mln zł) na projekty dzielnicowe. Tę drugą pulę podzielono pomiędzy poszczególne dzielnice (kwota proporcjonalna do ilości mieszkańców). Tym sposobem wałbrzyszanie z Piaskowej Góry mieli do rozdysponowania 374 tys. zł.
Seniorzy, w partnerstwie z lokalnymi instytucjami, napisali dzielnicowy projekt na zrewitalizowanie położonego w pobliżu Ogródka Jordanowskiego. – Bo trzeba tam wreszcie zrobić porządek – przekonuje Teresa Ziegler. – Chcemy zrobić oświetlenie, zainstalować urządzenia siłowni plenerowej, postawić zadaszoną altankę, gdzie będzie można usiąść z książką albo pograć w szachy. Niestety trzeba będzie też wyrąbać stare topole, które za chwilę zawalą się komuś na głowę. Marzy nam się jeszcze nowoczesna fontanna, ale na to już chyba nie wystarczy. Pomyślimy o tym w kolejnym roku.
Żeby jednak marzenia seniorów stały się rzeczywistością, trzeba było nakłonić mieszkańców, aby poparli projekt. Do akcji wkroczyła sekcja „Wolontariusz 50+”.
Akcja
– Wzięliśmy pod pachę baner Uniwersytetu i poszliśmy w miasto zbierać podpisy – opowiada Barbara Bogacka. Reakcje mieszkańców były różne. Jedni gratulowali, inni wyśmiewali. Byli też tacy, którzy reagowali alergią. – Był taki jeden pan, który przechodził obok nas z dzieckiem – wspomina Krystyna Bartoszyńska. – „Przepraszam, nie podpisałby pan?” – pytam grzecznie. – „Nie. Ja nie podpisuję” – warknął ponuro i sunie z tym dzieckiem do przodu. – „Ale za Ogródkiem Jordanowskim pan się nie podpisze?” – „A rakieta będzie?” – dopytuje w końcu. – „Jak byłem mały, to była rakieta, a teraz pani patrzy, nic nie ma”. No i tak od słowa do słowa dogadaliśmy się.
Głosować można było przez dwa tygodnie. Dla skomputeryzowanych uruchomiono opcję online. Dzielnicowy projekt rewitalizacji Ogródka Jordanowskiego zdeklasował pozostałe. Zdobył 1055 głosów. Dwa konkurencyjne dostały mniej niż 400 głosów. Jest sukces. Seniorzy załatwili sąsiadom rewitalizację skweru.
– „Po co ty to wszystko robisz, mamo?” – zapytał mnie ostatnio syn, którego wmanewrowałam w głosowanie. Trudno było mi odpowiedzieć. Niektórzy po prostu mają to społecznikostwo we krwi. Takie akcje to wielka frajda, a gdy uda nam się coś zrobić – ogromna satysfakcja – przekonuje Barbara Bogacka. – Aha, jeszcze jedno. Czasem można zobaczyć swoje zdjęcie w gazecie, a to też całkiem miłe uczucie.
Działania sekcji „Wolontariusz 50+” są współfinansowane ze środków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w ramach Rządowego Programu Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2013- 2014 oraz ze środków Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” w ramach programu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności "Uniwersytety Trzeciego Wieku".