Słownik programu Word nie zna słowa „Kobieteria”. Zostaje natychmiast zastąpione „kokieterią”. Ale gdyby zajrzeć głębiej w dyskurs publiczny, role społeczne i stereotypy: czy „kobieteria” i „kokieteria” to słowa sobie bliskie?
Czy kobiety potrzebują swojego miejsca – wyodrębnionego, własnego, innego?
– Drzemie w kobietach wielka potrzeba spotkań, wspierania się, współpracy. Potrzeba tworzenia społeczności. Dlaczego to poczucie jest tak silne? Dlaczego tak nieodzowne są spotkania z innymi kobietami, dzielenie się z nimi swoimi przeżyciami i doświadczeniami? – zastanawia się Małgorzata Kijak-Olechnicka, prezeska Stowarzyszenia Inicjatyw Kobiecych „Kobieteria”, które taką przestrzenią stara się być.
Kobieteria to organizacja bez bojowo-feministycznych postulatów. Bardziej przypomina spotkanie przyjaciółek przy cappuccino niż kongres kobiet. Ich działania są miękkie, empatyczne, nastawione na samorealizację, zdobycie wiedzy i umiejętności na temat zdrowego stylu życia, wychowania w bliskości, robienia biżuterii, szycia, lepienia w glinie.
– Chodzi o to, żeby spotykać się, wspierać oraz inspirować. Do zmiany siebie, swojego otoczenia i świata. Chodzi o to, żebyśmy same kreowały rzeczywistość wokół nas. Żebyśmy wiedziały, że mamy wpływ na nasze życie i wystarczy powiedzieć o tym głośno i zacząć działać – pisze Małgosia na stronie internetowej stowarzyszenia.
– Organizujemy spotkania na interesujące nas tematy: a to o naturalnym stylu życia, o świętach i jak je ciekawie spędzać, o mądrych zabawkach, jak je odnaleźć w gąszczu kolorowych półek – dodaje.
Kobieteria organizuje spotkania z ciekawymi ludźmi, cykle warsztatów pod nazwą „Kobieteria na warsztat”. Młode kobiety to przyciąga. Tutaj w końcu ktoś je zrozumie, doceni ich potrzeby, zainspiruje. Tu mogą odpocząć od codziennego zaganiania. Usiąść i zastanowić się nad swoimi potrzebami.
Kobieteria stara się być oazą spokoju dla kobiet stojących w rozkroku pomiędzy pracą zawodową a życiem rodzinnym. Pokazuje, że wiara w siebie, jasno postawione priorytety, umiejętność zadbania o swoje potrzeby i umiejętność planowania pomogą pogodzić życie rodzinne z zawodowym. Tematy warsztatów to np.: „Krótki kurs historii kobiecości” lub „Ja sama, ja z Tobą, ja z Wami”.
Kobieteria organizuje „dni bliskości” – pokazuje, jak spędzać czas z własnym dzieckiem, aby zaspokoić potrzeby obu stron.
– Jestem tu, bo uwielbiam śpiewać dzieciom. Podoba mi się to, co słyszę: że nie bójmy się fałszować, że nie zamieniajmy zapomnianych słów piosenki na „cośtamcośtam”. Chwila na kołysankę i dla mnie cały świat rozpływa się nagle, jestem tylko ja i Staś – relacjonuje jedna z uczestniczek warsztatów.
– Dla mnie „Dni Bliskości” to możliwość wynurzenia się ze świata. Ta impreza otworzyła mi oczy, że są w Białymstoku takie stowarzyszenia jak Kobieteria, Klub Mam czy Bebe, które robią kawał dobrej roboty mobilizując do działania takich zasiedzialców jak ja – mówi inna.
Kobieteria dziś to społeczność. Skupia kobiety młode, które rozpoczynają lub rozwijają karierę zawodową, podejmują decyzję o posiadaniu dzieci, poszukują swojej tożsamości jako matki. Włącza się aktywnie także w politykę publiczną. Jest zrzeszona w Federacji Organizacji Pozarządowych Miasta Białystok, jej członkini zasiada w Zespole Konsultacyjnym ds. organizacji pozarządowych przy prezydencie Miasta Białegostoku. We wszystkich gremiach promuje równość szans kobiet i mężczyzn oraz godzenie życia zawodowego z rodzinnym.
Okiem animatorki regionalnej CAL:
Kilka młodych kobiet stworzyło coś dla siebie. Weszły w taki etap życia, w którym pojawiły się nowe problemy: jak świadomie wychowywać dziecko, jak rozwijać się nie tracąc kontaktu z nim? Jak wybrać dobre zabawki, sprzęty? Jak na nowo zbudować relacje z mężem, partnerem? Natłok informacji, „dobre rady” wyniesione z domu rodzinnego, które nie do końca przystają do współczesnej rzeczywistości, frustracje wynikające z wielości modeli, sprawiają, że pojawia się potrzeba wspólnoty, przebywania wśród osób z podobnymi problemami. Wszystko wydarzyło się spontanicznie. Okazało się także, że zwykłe życiowe rozterki młodych kobiet znajdują zrozumienie w społeczności, ale także instytucjach. Ktoś przekaże niewielką dotację, ktoś udostępni miejsce, sprzęt do warsztatów, podzieli się doświadczeniem, poprowadzi zajęcia. Dziewczyny nie czekały, aż ktoś odmieni ich sytuację. Wzięły sprawy w swoje ręce. Dziś powoli wkraczają w przestrzeń publiczną i zaczynają decydować o polityce społecznej w mieście.
Opisana historia została przygotowana w ramach projektu „Tworzenie i rozwijanie Standarów usług pomocy i integracji społecznej” współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
Więcej inspirujących praktyk znajdą Państwa w publikacji „Aktywne Społeczności. Zmiana Społeczna. Katalog Praktyk, tom III” wydanej przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL.
Źródło: Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL