Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Sektor pozarządowy w dużej mierze opiera się na dwóch zasadach: niezależności i działalności nie dla zysku. Te zasady często nie dają się łatwo pogodzić. Stąd myślenie o ekonomizacji sektora jako sposobie uzyskania równowagi.
Jedną z podstawowych bolączek organizacji pozarządowych jest brak
środków na działalność (73% organizacji wskazuje, że zła sytuacja
finansowa i trudności w zdobywaniu funduszy są problemem, który
odczuwają w codziennym działaniu). Widać to wyraźnie w budżetach
organizacji – przychody połowy z nich w roku 2005 nie przekroczyły
10 tys. zł. Co dziesiąta organizacja nie zanotowała w roku 2005
żadnych przychodów, zaś mniej więcej 1 na 5 – dysponowała
przychodami nieprzekraczającymi 1 tys. zł. Nic dziwnego, że jedynie
18% organizacji ocenia dobrze sytuację finansową, 28% jest
zadowolonych ze stanu i poziomu wyposażenia.
Loteria grantowa
Ponad 50% organizacji wspieranych jest ze środków publicznych i łącznie stanowi ono ponad 1/3 dochodów sektora pozarządowego, przy czym w większości relacje te nie mają niestety charakteru powierzenia czy zlecenia działania, a znacznie częściej – mało przewidywalną i niepewną – formę dotacyjną, którą nieco prowokacyjnie można określić jako rodzaj „loterii grantowej”. Niepokojąco niska jest liczba umów o charakterze wieloletnim, umożliwiającym myślenie o rozwoju organizacji i inwestowanie w jej rozwój (jedynie 3,5% organizacji pozarządowych podpisało w 2005 r. jakieś umowy wieloletnie z samorządem). Organizacje niebezpiecznie często widziane są po prostu jako tańszy sposób dostarczania usług. Ignorowane są ich specyficzne kompetencje dotyczące jakości działania. To może wymuszać na nich działania niezgodne z misją, a czasem wręcz nieetyczne, np zbijanie ceny usług do poziomu, który wręcz uniemożliwia zachowanie podstawowych standardów jakości.
Organizacje praktycznie nie posiadają żadnych rezerw (76% organizacji) i żadnego trwałego majątku (81%). Nie mają też w zasadzie dostępu do pożyczek i kredytów. Administracja publiczna nie chce finansować nawet niezbędnych kosztów pośrednich prowadzonych działań, nie mówiąc już o rozwoju instytucjonalnym organizacji. Często nie ma politycznej woli do uczynienia ich partnerami. W konsekwencji organizacje prowadzą często ryzykowną egzystencję „od dotacji do dotacji”. Są nietrwałe i nieodporne na – nawet chwilowe – zmiany koniunktury dotacyjnej i filantropijnej.
Głównie usługi
Stopniowo postępuje jednak proces ekonomizowania się sektora. Korzystanie z mechanizmów tradycyjnie rozumianej sprzedaży usług nie jest jednak zbyt częste: ok. 7% organizacji uzyskuje środki z działalności gospodarczej, a nieco ponad 9% z działalności odpłatnej nie dla zysku.
Gdyby użyć czysto formalnego kryterium działalności ekonomicznej, można stwierdzić, że działalność taka prowadzona jest w sumie przez ok. 18% organizacji (14,7% prowadzi działalność odpłatną nie dla zysku, 8% prowadzi działalność gospodarczą – w niektórych przypadkach prowadzone są obydwa typy działań). Działalność ta to przede wszystkim usługi. (ok 22% organizacji prowadzących działalność gospodarczą lub odpłatną deklaruje, że prowadzi szkolenia, 16,3% świadczy usługi związane z organizacją imprez). Działalnością produkcyjną zajmuje się niecałe 1,5% „ekonomizujących się” organizacji. Najczęstszym problemem (i częściowym wytłumaczeniem takiej właśnie struktury działalności gospodarczej) jest brak dostępu do środków na inwestycje (37%).
Aby mieć swobodne pieniądze
Ok 7% organizacji zamierza zaangażować się w działalność gospodarczą lub odpłatną (dotyczy to szczególnie organizacji powstałych stosunkowo niedawno – w przypadku tych, które powstały po 2005 r. to aż 30%). Podstawowe motywacje tej decyzji mają charakter ekonomiczny – chodzi o pozyskanie środków na pokrycie kosztów działań, a także o wygospodarowanie takich, którymi można swobodnie dysponować. 28% organizacji chce uruchomić działalność po to, aby „sprawdzić się na rynku” i skorzystać z jego dyscyplinującej funkcji. Pojawia się też (ok 20%) motyw integracyjny – zapewnienie środków do życia, względnie praca powiązana z terapią.
Jakiej pomocy potrzebują ci, którzy planują uruchomienie działalności gospodarczej lub odpłatnej? Po pierwsze jest to potrzeba uzyskania środków „na rozruch”. Ten problem jest wymieniany najczęściej. Dość często też wskazywana jest potrzeba pomocy w tworzeniu biznes planu, marketing oraz miejsce na uruchomienie działalności. Najrzadziej wymieniana jest potrzeba zdobywania umiejętności związanych z wytworzeniem danego produktu.
Jak się zdaje organizacje boją się działalności gospodarczej: z jednej strony odstrasza je społeczna dezaprobata dla takich działań (i nie jest to pozbawione podstaw – 60% obywateli uważa, że stowarzyszenia i fundacje powinny świadczyć wszystkie swoje usługi za darmo, nie pobierając żadnych opłat), z drugiej – normy prawne, które zdają się traktować działalność zarobkową organizacji jako dodatkową i podejrzaną.
To powinna być chluba
Sektor organizacji pozarządowych powinien wykorzystać proces ekonomizacji jako szansę na częściowe przynajmniej uniezależnienie się od administracji i filantropii. Tylko bowiem prawdziwa niezależność może być podstawą rzeczywiście partnerskich stosunków z innymi sektorami.
Tam, gdzie to możliwe (bo rzecz jasna nie zawsze) organizacje pozarządowe powinny poważniej niż dotychczas rozważać możliwości zdobywania środków z własnej działalności: gospodarczej, świadczenia usług zleconych, odpłatnej działalności statutowej. Działalność gospodarcza może pomóc w obniżeniu społecznych kosztów działalności społecznej. Zdobycie chociaż części pieniędzy na swoje działania z prowadzenia działalności ekonomicznej powinno być chlubą organizacji.
Zgodnie z zasadą pomocniczości, tam gdzie to możliwe organizacje powinny dążyć do przejmowania realizacji zadań publicznych, uzyskując przy tym pokrycie kosztów (wycena realizacji zadania powinna uwzględniać koszty administracyjne i konieczne środki na rozwój organizacji). Kontrakt opierać się tu powinnien nie tylko (i nie przede wszystkim) na niskiej cenie świadczonych usług, ale na specyficznych formach tych usług związanych z unikalnymi kompetencjami sektora non-profit.
Oczywiście zawsze pozostaną działania, które powinny być finansowane wyłącznie z dobroczynności publicznej. Wydaje się jednak, że to dla nich należy szukać uzasadnienia, a przede wszystkim określać, jak oceniać popyt na ich usługi i skuteczność ich działania.
Prawo, kultura i etyka
Konieczne są zmiany prawne, aby pełniej wykorzystać tę możliwość, ale już teraz można w większym stopniu wykorzystać istniejące instrumenty, np. odpłatną działalność pożytku publicznego.
Konieczne jest tworzenie nowej kultury organizacyjnej, która umożliwiałaby partnerskie relacje z samorządem i pozwalałaby oprzeć się na nowych metodach pracy, np. odstąpieniu od bezwarunkowych świadczeń, skłonieniu podopiecznych do brania przynajmniej częściowej odpowiedzialności za swój los etc. Ważne jest nastawianie się na rezultaty, myślenie projektowe, partnerstwo publiczno-społeczne i partnerstwo trójsektorowe jako forma efektywnego działania.
Konieczne jest też przeciwdziałanie sytuacji, gdy organizacje (które nie prowadzą działalności gospodarczej) przekształcają się w rodzaj nieformalnej „spółdzielni pracy” i redukują szersze cele społeczne do celów osób zatrudnionych w organizacji. Inaczej istnieje obawa, że paradoksalnie jednym z głównych beneficjentów EFS staną się nie tyle osoby wymagające integracji społecznej ale raczej ci, którzy starają się im w tym pomagać. Dlatego trzeba mieć świadomość, że w głębszym sensie to nie forma działalności (bezpłatna, odpłatna czy gospodarcza), ale jej istota – tj. pierwszeństwo celów społecznych nad celami o charakterze czysto indywidualnym i merkantylnym – powinna być wyznacznikiem organizacji non-profit.
Loteria grantowa
Ponad 50% organizacji wspieranych jest ze środków publicznych i łącznie stanowi ono ponad 1/3 dochodów sektora pozarządowego, przy czym w większości relacje te nie mają niestety charakteru powierzenia czy zlecenia działania, a znacznie częściej – mało przewidywalną i niepewną – formę dotacyjną, którą nieco prowokacyjnie można określić jako rodzaj „loterii grantowej”. Niepokojąco niska jest liczba umów o charakterze wieloletnim, umożliwiającym myślenie o rozwoju organizacji i inwestowanie w jej rozwój (jedynie 3,5% organizacji pozarządowych podpisało w 2005 r. jakieś umowy wieloletnie z samorządem). Organizacje niebezpiecznie często widziane są po prostu jako tańszy sposób dostarczania usług. Ignorowane są ich specyficzne kompetencje dotyczące jakości działania. To może wymuszać na nich działania niezgodne z misją, a czasem wręcz nieetyczne, np zbijanie ceny usług do poziomu, który wręcz uniemożliwia zachowanie podstawowych standardów jakości.
Organizacje praktycznie nie posiadają żadnych rezerw (76% organizacji) i żadnego trwałego majątku (81%). Nie mają też w zasadzie dostępu do pożyczek i kredytów. Administracja publiczna nie chce finansować nawet niezbędnych kosztów pośrednich prowadzonych działań, nie mówiąc już o rozwoju instytucjonalnym organizacji. Często nie ma politycznej woli do uczynienia ich partnerami. W konsekwencji organizacje prowadzą często ryzykowną egzystencję „od dotacji do dotacji”. Są nietrwałe i nieodporne na – nawet chwilowe – zmiany koniunktury dotacyjnej i filantropijnej.
Głównie usługi
Stopniowo postępuje jednak proces ekonomizowania się sektora. Korzystanie z mechanizmów tradycyjnie rozumianej sprzedaży usług nie jest jednak zbyt częste: ok. 7% organizacji uzyskuje środki z działalności gospodarczej, a nieco ponad 9% z działalności odpłatnej nie dla zysku.
Gdyby użyć czysto formalnego kryterium działalności ekonomicznej, można stwierdzić, że działalność taka prowadzona jest w sumie przez ok. 18% organizacji (14,7% prowadzi działalność odpłatną nie dla zysku, 8% prowadzi działalność gospodarczą – w niektórych przypadkach prowadzone są obydwa typy działań). Działalność ta to przede wszystkim usługi. (ok 22% organizacji prowadzących działalność gospodarczą lub odpłatną deklaruje, że prowadzi szkolenia, 16,3% świadczy usługi związane z organizacją imprez). Działalnością produkcyjną zajmuje się niecałe 1,5% „ekonomizujących się” organizacji. Najczęstszym problemem (i częściowym wytłumaczeniem takiej właśnie struktury działalności gospodarczej) jest brak dostępu do środków na inwestycje (37%).
Aby mieć swobodne pieniądze
Ok 7% organizacji zamierza zaangażować się w działalność gospodarczą lub odpłatną (dotyczy to szczególnie organizacji powstałych stosunkowo niedawno – w przypadku tych, które powstały po 2005 r. to aż 30%). Podstawowe motywacje tej decyzji mają charakter ekonomiczny – chodzi o pozyskanie środków na pokrycie kosztów działań, a także o wygospodarowanie takich, którymi można swobodnie dysponować. 28% organizacji chce uruchomić działalność po to, aby „sprawdzić się na rynku” i skorzystać z jego dyscyplinującej funkcji. Pojawia się też (ok 20%) motyw integracyjny – zapewnienie środków do życia, względnie praca powiązana z terapią.
Jakiej pomocy potrzebują ci, którzy planują uruchomienie działalności gospodarczej lub odpłatnej? Po pierwsze jest to potrzeba uzyskania środków „na rozruch”. Ten problem jest wymieniany najczęściej. Dość często też wskazywana jest potrzeba pomocy w tworzeniu biznes planu, marketing oraz miejsce na uruchomienie działalności. Najrzadziej wymieniana jest potrzeba zdobywania umiejętności związanych z wytworzeniem danego produktu.
Jak się zdaje organizacje boją się działalności gospodarczej: z jednej strony odstrasza je społeczna dezaprobata dla takich działań (i nie jest to pozbawione podstaw – 60% obywateli uważa, że stowarzyszenia i fundacje powinny świadczyć wszystkie swoje usługi za darmo, nie pobierając żadnych opłat), z drugiej – normy prawne, które zdają się traktować działalność zarobkową organizacji jako dodatkową i podejrzaną.
To powinna być chluba
Sektor organizacji pozarządowych powinien wykorzystać proces ekonomizacji jako szansę na częściowe przynajmniej uniezależnienie się od administracji i filantropii. Tylko bowiem prawdziwa niezależność może być podstawą rzeczywiście partnerskich stosunków z innymi sektorami.
Tam, gdzie to możliwe (bo rzecz jasna nie zawsze) organizacje pozarządowe powinny poważniej niż dotychczas rozważać możliwości zdobywania środków z własnej działalności: gospodarczej, świadczenia usług zleconych, odpłatnej działalności statutowej. Działalność gospodarcza może pomóc w obniżeniu społecznych kosztów działalności społecznej. Zdobycie chociaż części pieniędzy na swoje działania z prowadzenia działalności ekonomicznej powinno być chlubą organizacji.
Zgodnie z zasadą pomocniczości, tam gdzie to możliwe organizacje powinny dążyć do przejmowania realizacji zadań publicznych, uzyskując przy tym pokrycie kosztów (wycena realizacji zadania powinna uwzględniać koszty administracyjne i konieczne środki na rozwój organizacji). Kontrakt opierać się tu powinnien nie tylko (i nie przede wszystkim) na niskiej cenie świadczonych usług, ale na specyficznych formach tych usług związanych z unikalnymi kompetencjami sektora non-profit.
Oczywiście zawsze pozostaną działania, które powinny być finansowane wyłącznie z dobroczynności publicznej. Wydaje się jednak, że to dla nich należy szukać uzasadnienia, a przede wszystkim określać, jak oceniać popyt na ich usługi i skuteczność ich działania.
Prawo, kultura i etyka
Konieczne są zmiany prawne, aby pełniej wykorzystać tę możliwość, ale już teraz można w większym stopniu wykorzystać istniejące instrumenty, np. odpłatną działalność pożytku publicznego.
Konieczne jest tworzenie nowej kultury organizacyjnej, która umożliwiałaby partnerskie relacje z samorządem i pozwalałaby oprzeć się na nowych metodach pracy, np. odstąpieniu od bezwarunkowych świadczeń, skłonieniu podopiecznych do brania przynajmniej częściowej odpowiedzialności za swój los etc. Ważne jest nastawianie się na rezultaty, myślenie projektowe, partnerstwo publiczno-społeczne i partnerstwo trójsektorowe jako forma efektywnego działania.
Konieczne jest też przeciwdziałanie sytuacji, gdy organizacje (które nie prowadzą działalności gospodarczej) przekształcają się w rodzaj nieformalnej „spółdzielni pracy” i redukują szersze cele społeczne do celów osób zatrudnionych w organizacji. Inaczej istnieje obawa, że paradoksalnie jednym z głównych beneficjentów EFS staną się nie tyle osoby wymagające integracji społecznej ale raczej ci, którzy starają się im w tym pomagać. Dlatego trzeba mieć świadomość, że w głębszym sensie to nie forma działalności (bezpłatna, odpłatna czy gospodarcza), ale jej istota – tj. pierwszeństwo celów społecznych nad celami o charakterze czysto indywidualnym i merkantylnym – powinna być wyznacznikiem organizacji non-profit.
ARGUMENTY ZA
|
GARŚĆ PRZESTRÓG
|
Przygotowała Magda Dobranowska-Wittels na podstawie roboczej wersji dokumentu „Polski model ekonomii społecznej. Rekomendacje dla rozwoju” opracowanego w projekcie „W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej”. |
Artykuł ukazał się w czasopiśmie es.gazeta.ngo.pl - specjalnym numerze miesięcznika gazeta.ngo.pl poświęconym ekonomii społecznej - www.gazeta.ngo.pl |
Źródło: es.gazeta.ngo.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.