Spółdzielczość socjalna w Polsce, pomimo odpowiedniego łączenia sfery gospodarczej i społecznej, a przez to stymulowanie rozwiązań przyczyniających się do przeciwdziałania czy zwalczania wykluczenia społecznego, w dalszym ciągu jest nie do końca znana. Bywa też społecznie nieakceptowana. Na szczęście zmiany powoli idą w dobrym kierunku.
Ustawa regulująca zasady tworzenia oraz prowadzenia spółdzielni socjalnych weszła w życie 27 kwietnia 2006 r., jednak pierwsze spółdzielnie powstawały już wcześniej, głównie na podstawie przepisów określonych w Ustawie z dnia 16 września 1982 r. – Prawo spółdzielcze, Ustawie z dnia 13 czerwca 2003 r. o zatrudnieniu socjalnym, Ustawie z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, a także na podstawie projektu wcześniej wspomnianej ustawy o spółdzielniach socjalnych.
Pierwsze spółdzielnie socjalne pojawiły się w Polsce w 2005 r., powstało ich wtedy 32. Dwa lata później, w 2007 r., zarejestrowano aż 71 nowych spółdzielni. Aktualnie według stanu na dzień 8 lutego 2010 r. zarejestrowanych jest 197 spółdzielni socjalnych.
Nowe możliwości
Wprowadzenie regulacji dotyczących spółdzielni socjalnych do polskiego porządku prawnego stworzyło możliwości do powstawania trwałych i bezpiecznych miejsc pracy w większości dla osób wcześniej dyskryminowanych na rynku pracy. Regulacje te wskazały nową drogę ku rozwiązaniom, w którym podmioty nienastawione na maksymalizację zysku istnieją i sprawnie funkcjonują na rynku oraz przyczyniają się nie tylko do reintegracji zawodowej, ale także działają szerzej w sferze społecznej. Łącząc te dwa elementy, budują przedsiębiorstwo nastawione na kapitał ludzki, a nie finansowy. Spółdzielnie dbają też o przywrócenie osobom je zakładającym szans na pełnienie różnych ról społecznych, na poprawę ich samooceny i na odzyskanie wiary w siebie. Przez to wywierają wpływ na polepszenie warunków życia założycieli i członków spółdzielni oraz ich rodzin. Podmioty gospodarki społecznej pozwalają osobom zagubionym odnaleźć się w komercyjnych warunkach rynku pracy, przyczyniają się do niwelowania zjawiska marginalizacji społecznej oraz usamodzielniania się klientów pomocy społecznej.
Moja przygoda z ekonomią społeczną rozpoczęła się cztery lata temu. Jako pracownik samorządowy zajmowałam się obsługą Ośrodka Wsparcia Spółdzielczości Socjalnej, który rozpoczął funkcjonowanie w ramach programu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Praktyczne funkcjonowanie spółdzielni socjalnej poznaję do tej pory jako członkini zarządu jednej z pierwszych utworzonych w Polsce spółdzielni – Spółdzielni Socjalnej Usługowo-Handlowo-Produkcyjnej w Byczynie. W niniejszym tekście chcę pokazać dotychczasowe poczynania spółdzielni, której jestem członkiem, zarysować niektóre napotkane problemy i trudności, ale również uzyskane wsparcie i pomoc na różnych etapach tworzenia oraz działalności. Oto jak nasza spółdzielnia zaczynała działalność i jak radzi sobie obecnie. Jakie zmiany zaszły po prawie pięciu latach naszej działalności.
Pierwsza przeszkoda – poręczenie
Spółdzielnia została zarejestrowana w czerwcu 2005 r., po kilku spotkaniach grupy bezrobotnych. Z początkowo 30-osobowej grupy, wyłoniło się 15 osób, które chciały wziąć los w swoje ręce i zdecydowały się na utworzenie spółdzielni socjalnej. Były to głównie osoby bezrobotne z terenu gminy Byczyna korzystające ze świadczeń Ośrodka Pomocy Społecznej. Przy staraniu się o pozyskanie środków na utworzenie stanowisk z Funduszu Pracy napotkali oni pierwszą przeszkodę – zabezpieczenia tych środków poprzez pozyskanie dwóch poręczycieli dla każdej z osób. Wydawało się to niemożliwe. Na szczęście z pomocą przyszli Radni Rady Miejskiej oraz Burmistrz Byczyny, który zainicjował spotkania z osobami bezrobotnymi. Uchwałą Rady Miejskiej zostały więc poręczone dotacje dla członków spółdzielni.
Dobrodziejstwa nowelizacji
Aktualnie spółdzielnie mają więcej form zabezpieczenia dotacji, tj.: weksle z poręczeniem wekslowym, gwarancje bankowe, zastaw na prawach lub rzeczach, blokadę rachunku bankowego, akt notarialny o poddaniu się egzekucji przez dłużnika. Wprowadzenie tych możliwości otwiera szanse na sprawniejsze tworzenie podmiotów oraz pozyskiwanie środków, gdyż nie każdy samorząd jest przychylny zabezpieczaniu środków dla spółdzielców w budżetach gminnych. Zmieniły się także kwoty dotacji możliwe do pozyskania. Po wejściu w życie nowelizacji ustawy o spółdzielniach socjalnych (w lipcu 2009 r.) wynoszą one odpowiednio 4-krotność przeciętnego wynagrodzenia dla członka założyciela oraz 3-krotność dla członka przystępującego do działającej spółdzielni (wcześniej była to 2-krotność i 3-krotność dla członka założyciela). Co ważne, nowelizacja ustawy umożliwiła także wydłużenie okresu refundacji składek ZUS w pełnej wysokości przez okres 24 miesięcy od dnia zatrudnienia oraz w połowie wysokości przez kolejne 12 miesięcy do wysokości odpowiadającej miesięcznie wysokości składki, której podstawą wymiaru jest kwota minimalnego wynagrodzenia. W przypadku naszej spółdzielni zatrudniającej w pełnym wymiarze 15 osób na umowy o pracę, ta możliwość refundowania składek ZUS od początku naszej działalności byłaby bardzo dużym wsparciem, które odciążyłoby spółdzielnię i pozwoliło na doposażenie i rozwój oferowanych usług. Ale choć nie mieliśmy tego wsparcia, to mimo to udało się zrealizować szereg przetargów budowlanych i innych inwestycji, o łącznej wartości ponad 400 tys. zł.
Konieczność restrukturyzacji
Szukając nowych możliwości rozwoju spółdzielni, a także działania w sferze reintegracji społecznej, spółdzielnia w 2006 r. uzyskała wpis do rejestru instytucji szkoleniowych. Rozpoczęliśmy też realizację projektu Miejsca pracy wokół grodu w ramach działania 2.3 ZPORR. W ramach projektu spółdzielnia przeszkoliła 200 osób i przyczyniła się do wyrównywania szans edukacyjnych i szans na rynku pracy osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Realizacja projektu umożliwiła spółdzielni zdobycie odpowiedniego doświadczenia, które przekłada się obecnie na realizację projektów finansowanych ze środków UE w ramach PO Kapitał Ludzki (aktualnie w spółdzielni realizujemy projekty w ramach priorytetu VII i VIII). Jednak przełomowym rokiem dla spółdzielni był rok 2007, kiedy dzięki dotacji ze środków Ośrodka Wsparcia Spółdzielczości Socjalnej (OWSS) nasza spółdzielnia przeszła proces restrukturyzacji, który przekształcił ją w instytucję szkoleniowo-doradczą. Zmiany te były konieczne z powodu przejścia do komercyjnych przedsiębiorstw oraz szukania możliwości zatrudnienia poza granicami kraju przez wykwalifikowanych pracowników, którzy doświadczenie zdobywali w ramach pracy w spółdzielni.. Po dwóch latach działalności pozostało siedmiu członków spółdzielni, a branża budowlana stawała się coraz mniej opłacalna. Wsparcie OWSS-u dotyczyło nie tylko restrukturyzacji, ale także, jak w przypadku wszystkich działających spółdzielni w kraju, obejmowało możliwość skorzystania ze wsparcia finansowego w postaci bezzwrotnych grantów oraz doradztwa – porad prawnych i księgowych. W 2009 r., również dzięki tym środkom, nasza spółdzielnia przeszła proces lustracji, której przeprowadzenie raz na trzy lata jest obowiązkowe.
Jest lepiej
Podsumowując, można śmiało powiedzieć, iż wprowadzenie regulacji prawnych umożliwiających sprawniejsze funkcjonowanie daje spółdzielni szansę stworzenia stabilnej firmy, która dzięki wspólnej pracy wszystkich członków przyczynia się do zwalczania bezrobocia. Ustawodawca proponuje jednak czasem rozwiązania, które się nie sprawdzają. Chodzi np. o liczbę osób, które mogły zakładać spółdzielnię – przed nowelizacją wynosiła ona: 80% osób z grupy „osób zagrożonych wykluczeniem społecznym” i jedynie 20% specjalistów (po wejściu w życie nowelizacji ustawy stosunek ten wynosi 50% do 50%). W przypadku spółdzielni, której jestem członkinią, była to bariera ograniczająca świadczenie specjalistycznych usług budowlanych. Nowelizacja ustawy o spółdzielniach socjalnych z 2009 r. świadczy jednak o tym, iż regulacje prawne stają się coraz bardziej przychylne temu rodzajowi spółdzielczości.
Najważniejsza na etapie tworzenia spółdzielni jest determinacja wszystkich członków, której owocem staje się możliwość aktywizacji zawodowej oraz ukazanie spółdzielni jako przykładów firm działających dla ludzi i z ludźmi. Przez to burzymy mit o spółdzielni socjalnej jako o firmie przez to tylko gorszej, że osoby ją zakładające nie mają wysokich kwalifikacji czy bogatego doświadczenia. Odznaczają sie one jednak ogromnymi chęciami, pomysłami i odwagą, i dzięki tym zaletom, mimo przeciwności losu, próbują zmienić swoje życie na lepsze.
ANNA BOGUSŁAWSKA – członkini zarządu Spółdzielni Socjalnej Usługowo-Handlowo-Produkcyjnej w Byczynie.
Na zdjęciu: Spółdzielnia Socjalna w Byczynie ma profil budowlano-remontowy, działa już od prawie pięciu lat (fot. mat. pras.)
Źródło: dwumiesięcznik gazeta.ngo.pl nr 02(68)2010