W Polsce spółdzielnie generują 2% miejsc pracy i 1% PKB. Europejska średnia to odpowiednio 2,5% i 6%. Ta dysproporcja stale się zwiększa, bo liczba i wielkość spółdzielni stale się kurczy. Czy to powód do zmartwienia?
„Po 1945 roku warunki działania spółdzielczości zostały diametralnie zmienione i całkowicie podporządkowano ją polityce państwa. W ciągu kilkunastu lat po wojnie poddana została odgórnym procesom etatyzacji, centralizacji i biurokratyzacji, wymuszono na niej praktyczną monopolizację pewnych sfer życia społeczno-gospodarczego (mieszkalnictwo, handel detaliczny, zaopatrzenie rolników i skup produktów rolnych), co więcej na przełomie lat 40. i 50. włączono ją w próby siłowej kolektywizacji rolnictwa (poprzez rolnicze spółdzielnie produkcyjne). Wszystko to sprawiło, że mimo bezprecedensowego rozwoju jej potencjału gospodarczego (udział w PKB pod koniec lat 80. dochodził do 12%), zatraciła swój samorządny i społeczny charakter, członkowie utracili jakikolwiek wpływ na to, co działo się w ich spółdzielniach, w większości przestali utożsamiać się z nimi, traktując je jako element aparatu partyjno-państwowego. Przyczyniło się to do ugruntowania negatywnego wizerunku spółdzielczości po zmianach ustrojowych 1989 roku, kiedy to nastąpiła gwałtowna przebudowa systemu spółdzielczego w Polsce”.
Wbrew panującym w naszym kraju stereotypom, spółdzielczość wcale nie jest domeną krajów rozwijających się – ba, wyraźnie aktywniej działa w krajach najbogatszych i największych gospodarkach. Ze wspomnianej sumy 1,6 bln dolarów 28% przypada na Francję, 16% – na Stany Zjednoczone, 14% – na Niemcy, 8% – na Japonię, a 7% – na Holandię. Pod względem przychodów największą spółdzielnią w sektorze finansowym był francuski Crédit Agricole Group (przychody: 104 mld dol.), w dziedzinie produkcji rolniczej – japoński Zen-Noh, czyli Narodowa Federacja Spółdzielni Sektora Spożywczego (57 mld dol.), w handlu – niemiecka ReWe Group, do której należą m.in. z sieci sklepów REWE, Billa i Selgros (50 mld dol.), w ubezpieczeniach – znane skądinąd w Polsce holenderskie Eureko (28 mld dol.). Największą na świecie wielobranżową spółdzielnią pracowników jest Mondragon (23 mld dol.) – siódma pod względem obrotów firma Hiszpanii.
20 największych spółdzielni świata
Spółdzielnia | Kraj | Sektor |
Przychody w 2008 roku |
Crédit Agricole Group | Francja | Bankowość | 103,58 |
Groupe Caisse D'Epargne | Francja | Bankowość | 58,54 |
Zen-Noh | Japonia | Rolnictwo i leśnictwo | 56,99 |
Confédération Nationale du Crédit Mutuel | Francja | Bankowość | 56,69 |
Zenkyoren | Japonia | Rolnictwo i leśnictwo | 52,33 |
ReWe Group | Niemcy | Handel | 49,60 |
E. Leclerc | Francja | Handel | 48,30 |
Rabobank Group | Holandia | Bankowość | 43,00 |
National Agricultural Cooperative Federation | Korea Południowa | Rolnictwo i leśnictwo | 32,39 |
CHS Inc | USA | Rolnictwo i leśnictwo | 32,17 |
Źródło: Raport „Global300” ICA
Blisko połowa wszystkich członków spółdzielni na świecie to Chińczycy i Hindusi, ale za to w Japonii jedna na trzy rodziny jest członkiem spółdzielni, w Niemczech i USA – jedna osoba na cztery jest członkiem, w Kanadzie do spółdzielni należy 40% dorosłej populacji kraju (35% globalnej produkcji syropu klonowego to dzieło kanadyjskich spółdzielni), a w Singapurze – połowa!
– W Europie działa 160 tysięcy spółdzielni, do których należy 123 milionów członków. Zatrudniają one 5,4 milionów ludzi. W Polsce zatrudnienie w tej grupie podmiotów spadło już poniżej 300 tysięcy i maleje dalej – informowała prof. Ewa Leś z Zakładu Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, podczas konferencji „Wyrównywanie szans na rynku pracy dla osób 50+”, zorganizowanej w Warszawie pod koniec czerwca.
Według KRS , pod koniec lat 80. ubiegłego wieku spółdzielnie odpowiadały za 12% PKB (inne źródła wspominają z 9,5%). Udział ten zmalał do 0,9% PKB w roku 2010 i zdaje się ciągle spadać. Nie inaczej jest z zatrudnieniem. W latach 80. kilkanaście procent Polaków pracowało w spółdzielni, a dziś udział w ogóle zatrudnionych w gospodarce narodowej spadł do 2%. Oba te wskaźniki znalazły się więc daleko poniżej unijnej średniej, która wynosi odpowiednio 6% i 2,5%. – To jest skala problemu, przed którym stoimy – podkreślił prezydent Bronisław Komorowski podczas kwietniowej konferencji „Rola i przyszłość spółdzielczości”.
Udział spółdzielni w zatrudnieniu w gospodarce narodowej
Rok | Zatrudnienie w spółdzielniach* (w tysiącach) | Udział spółdzielni w zatrudnieniu w gospodarce narodowej (w %) |
1995 | 642,0 | 4,1 |
2000 | 442,6 | 2,9 |
2005 | 322,1 | 2,5 |
2009 | 286,1 | 2,1 |
2010 | 278,2 | 2,0 |
- Tylko takich zatrudniających ponad 9 osób. Źródło: GUS
Czy kurczenie się sektora spółdzielczego faktycznie jest takim wielkim problemem? – Od 1989 roku tracimy w spółdzielczości rokrocznie 10 tys. miejsc pracy. A zatrudniają przecież w porównaniu do innych działów gospodarki znacznie więcej kobiet, osób niepełnoprawnych, starszych, o niskim wykształceniu, a także emerytów – a więc osób często dyskryminowanych na rynku pracy. Odgrywają także niezwykle ważną rolę w małych miejscowościach, na rynku lokalnym, gdzie są często liczącym się – a w niektórych przypadkach nawet jedynym – pracodawcą – alarmowała prof. Ewa Leś.
Jej zdaniem zjawisko to trzeba ocenić tym bardziej negatywnie, że miejsca pracy w spółdzielniach są cenione przez pracowników za stabilność. Dodatkowo, z podanych przez nią danych wynika, że w spółdzielniach zarabia się o 9% więcej niż w sektorze prywatnym ogółem na takich samych stanowiskach. Tam, gdzie spółdzielnie dobrze sobie radzą, ich pracownicy cenią je za poczucie bezpieczeństwa (stabilności zatrudnienia), satysfakcji z pracy i wspólnoty, jaką spółdzielnie tworzą. Są one przecież z założenia ciałami kolegialnymi – choć oznacza to różne formuły zarządzania (różna też jest skala świadomego zaangażowania członków spółdzielni w proces podejmowania decyzji i oceny dotychczasowych działań).
Łukasz Komuda, bezrobocie.org.pl
Źródło: Bezrobocie.org.pl