Austin, położone w sercu jednego z najbardziej konserwatywnych stanów USA czyli w Teksasie, stało się w ostatnich latach mekką ruchu spółdzielczego. – dla portalu ekonomiaspoleczna.pl pisze Paulina Wajszczak.
Miasto jest relatywnie niewielkie, liczy około 820 600 mieszkańców, jednak funkcjonuje w nim już około 70 spółdzielni. Ich roczny przychód to 1,2 miliarda dolarów. Dlatego, podobnie jak w Portland, Minneapolis czy Cleveland, w Austin żyje się ponoć taniej, zdrowiej i lepiej niż gdziekolwiek indziej. Ściągają tu ludzie, którzy są otwarci na innowacje, wrażliwi społecznie i mają twórcze podejście do życia. Niczym wyspa dryfująca po oceanie Austin tworzy swój własny, oryginalny miejski ekosystem, wbrew powszechnym dokoła tendencjom globalizacyjnym.
Rozwój ruchu spółdzielczego w mieście wspierają utworzone w tym celu kooperatywy: Austin Coop Think Tank, Cooperation Texas czy powstające właśnie Austin Cooperative Business Association, które w przyszłości ma stać się czymś w rodzaju spółdzielczej izby handlowej. We współpracy z tutejszym University of Texas (i nie tylko) rozwijają się kooperatywy mieszkaniowe: College Houses, ICC Austin, Deutsches Haus Co-op, Rosewood Housing Cooperative, Sasona Co-op, Sunflower Co-op, Whitehall Co-op. Piętnaście kas oszczędnościowych z Austin zawiązało niedawno partnerstwo i dziś dysponuje największą w mieście, bezpłatną siecią bankomatów.
Nowych, ciekawych związków między spółdzielniami ich twórcy szukają pod czujnym okiem fachowców z National Cooperative Business Association (Państwowe Stowarzyszenie Przedsiębiorczości Spółdzielczej), którzy chcą wprowadzić miasto na kolejny poziom rozwoju miejskiego ruchu spółdzielczego, współpracę międzybranżową. W Austin to nie lada wyzwanie, bo spółdzielnie funkcjonują tutaj w bardzo różnych branżach – od kas oszczędnościowych i kooperatyw żywnościowych po kooperatywy energetyczne – nieraz trudno im znaleźć wspólny mianownik.
Władza wierzy w kooperatywy
Rozwój spółdzielczości w Austin nie wynika tylko i wyłącznie z obywatelskich działań i zamiłowania do działalności społecznej. Władze miasta są bardzo pozytywnie nastawione do idei spółdzielczości i wspierają ją na każdym kroku. Strategiczny plan rozwoju Austin pt. “Wyobraź sobie Austin” nadaje lokalnej przedsiębiorczości silny priorytet. „Swoje” promuje się nawet na miejskim lotnisku – gdzie niemal nie ma tzw. sieciówek, a w pamiątki i żywność zaopatrują turystów lokalne firmy, a lokalne grupy muzyczne grają swoje koncerty.
Jadają lokalne
Od 2007 roku spółdzielnia Wheatsville Food Coop wybierana jest rokrocznie „Najlepszym Warzywniakiem W Okolicy” w plebiscycie magazynu Austin Chronicles. Firma istnieje od 1976 roku, zrzesza ponad 350 sprzedawców, a zainwestowało w nią 12 tysięcy osób. Każdy inwestor, wpłacając jednorazowo 70 dolarów stał się współwłaścicielem kooperatywy, zyskując prawo do ubiegania się o miejsce w jej zarządzie oraz rozmaitych zniżek. Wśród sprzedawców są lokalni producenci żywności i innych towarów wytwarzanych ręcznie, ekologicznie, fair trade: wytwórca ręcznie robionych serów Dos Lunas, organiczna browarnia Jester King Brewery, Mad Hippie produkująca organiczne kosmetyki czy Handmade Expressions, która reprezentuje na zachodnim rynku indyjskie kooperatywy produkujące tkaniny i biżuterię. Na stronie spółdzielni można przeczytać: „(…) kiedy wydajesz 100 dolarów na produkty wytwarzane lokalnie, aż 45 dolarów zostaje w mieście – kiedy kupujesz w sieci ogólnokrajowej – w mieście zostaje 13 dolarów.” Podobno właśnie dlatego, że mieszkańców miasta udało przekonać się, by kupowali żywność od lokalnych producentów, Wheatsville odniosło taki sukces. Dziś udziela kredytów na rozwój innych lokalnych kooperatyw np. wegańskiej piekarni Red Rabbit Bakery czy pubu i browarni Black Star. We wrześniu tego roku spółdzielnia otwiera swój drugi sklep w mieście.
Spółdzielcza kultura
Obok kilku, a może nawet kilkunastu kooperatyw żywnościowych, sporo spółdzielni w Austin działa na polu kultury. KOOP Radio jest lokalną stacją radiową, która emituje około 60 różnego rodzaju programów. Obok spraw codziennych, istotnych dla wszystkich mieszkańców okolicy KOOP Radio nadaje audycje adresowane do środowisk wykluczanych za zwyczaj przez zwykłe media: Amerykanów z rodowodem afrykańskim, azjatyckim, meksykańskim, południowoamerykańskim, rdzennych mieszkańców kontynentu, ludzi starszych, gejów, lesbijek, bezdomnych, imigrantów, niepełnosprawnych, dotkniętych ubóstwem. Health Alliance for Austin Musicians (HAAM) zajmuje się ubezpieczeniami zdrowotnymi dla tutejszych muzyków. ATX Hackerspace dysponuje przestrzenią, którą wynajmuje artystom, naukowcom, technikom, edukatorom aby mogli realizować swoje projekty. Austin Cinemaker Co-op wynajmuje zainteresowanym sprzęt potrzebny do kręcenia filmów, organizuje warsztaty i pokazy filmowe. New Music Co-op jest spółdzielnią kompozytorów i muzyków promujących nową muzykę.
Jak się robi kooperatywę w Austin?
Pod koniec 2005 roku Steven Yarak wpadł na pomysł, aby otworzyć lokalny bar połączony z browarem, finansowane przez okolicznych mieszkańców i równocześnie klientów. Nie wiedział wiele ani na temat kooperatyw ani też barów czy warzenia piwa, jednak miał pewne wyobrażenie o lokalnych, wspólnotowych kawiarniach, jakie znał z Belgii. Pewny swego, opisał swoją wizję na lokalnym forum internetowym, w całym mieście rozdawał ulotki na ten temat, zachęcał ludzi do tego by przyłączyli się do niego. 14 stycznia 2006 roku 16 osób spotkało się na pustej działce, która przylegała do domu przyjaciół Stevena. Rozmawiali o tym czym jest spółdzielczość i jak się zabrać do tworzenia kooperatywy.
Wśród „ciekawskich” był Jeff Young młody, zdolny chemik i profesjonalnie wyszkolony browarnik. Dosłownie kilka dni przed spotkaniem przyjechał do miasta w poszukiwaniu pracy i ciekawych projektów browarniczych. Wcześniej mieszkał w Birmingham w Alabamie, skąd postanowił wyjechać w związku z restrykcyjnym prawem dotyczącym browarnictwa i piwa w ogóle. Jeff od początku namawiał wszystkich, aby Black Star był barem i browarem, a nie tylko pubem piwnym. Głębia i jakość jego domowych wyrobów szybko przekonały wszystkich do tego wariantu. W kwietniu 2006 roku, podczas Konferencji Rzemiosła Browarniczego (Craft Brewers Conference) odbyła się zbiórka pieniędzy, za które kupiono ogromny, domowy system browarniczy. Pierwsze generalne spotkanie kooperatywy odbyło się w listopadzie tego samego roku.
Przez kolejne pięć lat kooperatywa zaopatrywała w piwo swoich członków, raz w miesiącu urządzając wielkie wydarzenie, w którym zazwyczaj brało udział 300 – 500 osób. Do września 2011 roku zebrano 325 tysięcy dolarów, dzięki którym Black Star otworzył swoje podwoje dla osób z zewnątrz. Jeff Young stworzył do tej pory solidną listę gatunków piw wszelkiego rodzaju. Pod koniec 2013 roku kooperatywa Black Star ma 23 pracowników, z których dziewięciu to wybrani w głosowaniu członkowie zarządu spółdzielni. Do kooperatywy należy ponad trzy tysiące członków – właścicieli. To pierwsza tego rodzaju spółdzielczy browar nie tylko w Austin czy w Teksasie, ale być może także na całym świecie. I jak wynika ze statutu każdej kooperatywy – otwarty jest na współpracę i dzielenie się doświadczeniami w wszystkimi innymi browarami.
Spółdzielczy dom studencki
Sasona Cooperative powstała w 2002 roku z inicjatywy grupy studentów wywodzącej się z dwóch kooperatyw studenckich College Houses oraz Inter-Cooperative Council. Z pomocą starszych kolegów i przy konsultacjach z North American Students of Cooperation (NASCO) znaleźli przestronny dom w południowej części miasta i uzyskali kredyt, aby spłacić zaliczkę. Po dwóch latach funkcjonowania Sasona Cooperative dołączyła do NASCO, zrzeszającej kooperatywy w całych Stanach. To dało spółdzielni jeszcze wiekszą stabilność i poczucie bezpieczeństwa.
- Uważamy, że przestrzeń w której mieszkasz powinna wspierać i uzupełniać twoje codzienne życie tak, abyś mógł poświęcać więcej czasu temu, co dla ciebie najważniejsze. Członkowie Sasona codziennie mogą cieszyć się takimi wygodami jak domowy posiłek, zaopatrzona kuchnia, zapłacone rachunki, darmowe pranie, dostęp do internetu oraz pokój telewizyjny. – można przeczytać na stronie kooperatywy.
Sasona przestrzega zasad spółdzielczości sformułowanych przez Rochdale, jedną z pierwszych (jeśli nie pierwszą) spółdzielnię na świecie:
- Dobrowolne członkostwo
- Kontrola członkowska na zasadzie domokracji
- Udział ekonomiczny każdego z członków
- Autonomia i niezależność
- Kooperacja wśród kooperatyw
- Dbałość o społeczność.
O regulaminie domu i regułach funkcjonowania kooperatywy decydują drogą demokratycznego głosowania jej członkowie. Spotkania wszystkich członków odbywają się w każdą niedzielę po obiedzie, oni także przygotowują plan tych spotkań – stosownie do swoich bieżących potrzeb. Każdy poświęca na pracę w domu 5 godzin tygodniowo. – Codziennie wieczorem gotujemy kolację, sprzątamy w domu, dokonujemy napraw, płacimy rachunki i zajmujemy się tym wszystkim, czego potrzeba w domu – piszą członkowie kooperatywy Sasona. – Po zaakceptowaniu ich obecności w domu przez innych, nowi mieszkańcy wypełniają formularz w którym zaznaczają swoje preferencje jeśli chodzi o domowe obowiązki i starają się pomóc nam wszystkim utrzymać koszty życia na możliwie najniższym poziomie.
Źródło: ekonomiaspoleczna.pl