Pamiętacie serwis Stories.coop gromadzący najciekawsze przykłady spółdzielczości z całego świata? Na stronie zebranych jest już kilkadziesiąt opowieści. Redakcja Ekonomiaspoleczna.pl wybrała dla was najciekawsze i najbardziej inspirujące przedsięwzięcia.
Etiopska kawa w Hollywood
Jednym z najciekawszych i najbardziej „nośnych” przykładów, jakie pojawiły się do tej pory na Stories.coop, jest historia przedsiębiorstwa społecznego założonego przez Hugh Jackmana, znanego australijskiego aktora, robiącego od lat karierę w Stanach Zjednoczonych. Jackman jako ambasador organizacji World Vision w 2009 r., spędził jeden dzień wśród etiopskich spółdzielców. Pomagał w codziennej pracy członkom wielobranżowej spółdzielni Sigiga, która należy do stowarzyszenia lokalnych spółdzielni wytwórców kawy. Sigiga liczy niemal 2 tys. członków, a zatrudnia na stałe 5 osób, które zajmują się sprawami administracyjnymi.
Podczas swojego pobytu Jackman zaprzyjaźnił się z jednym z rolników o imieniu Dukale. Po powrocie do USA, razem z żoną – aktorką Deborrą Lee Furness, podjął decyzję o uruchomieniu przedsiębiorstwa społecznego, które zajmie się sprzedażą kawy produkowanej przez spółdzielców.
Białe szaleństwo spółdzielców
Kolejny inspirujący przykład działalności spółdzielczej znaleźliśmy w Kanadzie, w górach Shames. Ten oddalony od dużych ośrodków miejskich łańcuch górski słynie ze znakomitych warunków narciarskich i ogromnych przestrzeni. Wyjątkowa jest też lokalna społeczność. To nie tylko autochtoni, lecz przede wszystkim ludność napływowa – Amerykanie i Kanadyjczycy, którzy przyjechali tu przed laty w poszukiwaniu wolnego tempa życia i dzikiej przyrody.
Ku ich zaskoczeniu okazało się, prowadzenie wyciągów narciarskich nie jest ekonomicznie opłacalne. Z powodu bardzo małej populacji w regionie i peryferyjnego położenia żaden inwestor nie chciał wyłożyć pieniędzy na rozwój infrastruktury narciarskiej. Położenie na odludziu nie dodawało też atrakcyjności gruntom. A to właśnie z ich sprzedaży i wynajmu nieruchomości utrzymują się duże ośrodki narciarskie na całym świecie.
Rentowność projektowi zapewnia bardzo dobre biznesowe podejście kooperatywy. Celem jest jedynie zdobycie środków na funkcjonowanie infrastruktury, a nie maksymalizacja zysków. Udaje się to osiągnąć dzięki rozbudowanej ofercie karnetów i abonamentów narciarskich, przygotowanych zarówno dla klientów indywidualnych, jak i korporacyjnych. W ciągu ostatnich lat okazało się również, że takie cechy gór Shames jak mała dostępność, dzikość terenu i ogromne możliwości dla narciarstwa freeride'owego, stały się ich atutem. Shames przyciągają coraz bardziej świadomych swoich potrzeb narciarzy i snowboardzistów, którzy ponad infrastrukturę klubowo-imprezową, tak charakterystyczną dla dużych kurortów, cenią sobie ciszę, spokój i niewyobrażalne wręcz możliwości zjazdów.
Nad kooperatywą pieczę sprawuje organizacja pozarządowa Friends of Shames, która zajmuje się zbieraniem funduszy na rozwój, prowadzeniem biznesplanu projektu i popularyzacją regionu gór Shames.
Przeciw komercjalizacji mediów
"Taz" to jeden z najpopularniejszych dzienników, wydawanych w stolicy Niemiec. Sama gazeta powstała w 1979 roku, a formę spółdzielni przyjęła dopiero 12 lat później. Obecnie jest to jedyna gazeta w Niemczech, której właścicielami są tylko i wyłącznie jej czytelnicy. A jest ich w sumie 11 tysięcy.
Spółdzielcza forma działalności zapewnia gazecie dużą niezależność na rynku prasowym. To zaś prowadzi do przezwyciężania zjawisk, z którymi na co dzień borykają się redakcje prasowe – spadek wpływów z reklam, gorszej jakości treść, dyktat Internetu. W tej chwili gazeta ma ok. 250 współpracowników i zgromadzony kapitał na poziomie 11 mln euro.
To jedyna w naszym zestawieniu kooperatywa, której zadaniem jest świadczenie usług finansowych i bankowych. Global Development Co-operative to, powstała stosunkowo niedawno, instytucja, której głównym zadaniem jest dostarczanie kapitału na rozwój i inwestycje spółdzielniom z krajów rozwijających się.
Kooperatywa powstała z inicjatywy International Co-operative Alliance. Kapitał na start dostarczyli giganci bankowości spółdzielczej: All China Federation of Supply and Marketing Co-operatives, Credit Cooperatif (Francja), SOK Corporation (Finlandia), IFFCO (Indie), Mid-Counties Co-operative i The Co-operative Bank (Wielka Brytania).
Punktem wyjścia dla zainicjowania projektu był coraz częściej dostrzegalny problem wielu spółdzielni w pozyskiwaniu funduszy, z których można by zakupić maszyny, budynek czy po prostu przeprowadzić inwestycję. Kredyty bankowe są niemal niedostępne dla kooperatyw z powodu braku możliwości zabezpieczenia ich spłaty. – W ruchu spółdzielczym jesteśmy globalną rodziną, więc musimy pomagać członkom naszej rodziny, którym nie wiedzie się tak dobrze, jak nam – mówi Peter Marks, dyrektor zarządzający The Co-operative Group.
GDC pomaga małym spółdzielniom, które chcą uzyskać dostęp do tanich, nisko oprocentowanych pożyczek. Celem GDC na najbliższe miesiące jest też gromadzenie kapitału. GDC założyło, że do pełnej obsługi klientów potrzebne jest ok. 50 mln dolarów.
Pszczelarze kontra emigracja
Interesujący przykład spółdzielni wytwórców znajdujemy w Meksyku. Powstała tu w 2001 r. kooperatywa Miel Mexicana Volcan Popocatépetl zrzesza 42 pszczelarzy, którzy rocznie produkują wspólnie ok. 500 ton miodu. Spółdzielnia ma charakter ogólnokrajowy, ale większość pszczelarzy wytwarza miód na zboczach wulkanu Popocatépetl, któremu kooperatywa zawdzięcza swoją nazwę.
Kooperatywa przywiązuje szczególną wagę do jakości miodu. Wszystkich 42 członków zobowiązanych jest do przestrzegania zasad zapewniających ekologiczność produktów. Spółdzielczy miód posiada certyfikaty: organiczny i fair trade. Jest eksportowany do krajów Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Japonii.
Rentowność tego przedsiębiorstwa uwzględnia czynniki ekonomiczne, ekologiczne i społeczne. Szczególną wagę przykłada się do zrównoważonego rozwoju, edukacji i idei fair trade. Tym samym model biznesowy tego przedsiębiorstwa może być powielany również w innych krajach. Kooperatyści nie tylko dzielą się zyskiem, część pieniędzy inwestują w szkolenia, a także w projekty służące popularyzacji idei zrównoważonego rozwoju i poprawie warunków życia rodzin i całych społeczności.
Kooperatywa nie kryje też, że jednym z podstawowych celów, jakie sobie założyła, było tworzenie dobrych i godnych miejsc pracy. Bolączką meksykańskiego społeczeństwa jest bowiem nielegalna emigracja do Stanów Zjednoczonych w celach zarobkowych. Chociaż emigranci starają się przesyłać rodzinom pieniądze zarobione w sąsiednim kraju, to duża skala samego zjawiska emigracji postrzegana jest jako niezwykle szkodliwa dla społeczeństwa, z powodu odpływu kapitału ludzkiego i rozpadu tradycyjnych więzi rodzinnych i społecznych. Dumą kooperatywy jest fakt, że żaden z jej członków nie zdecydował się na wyjazd z kraju.
Źródło: Stories.coop