Nie musimy być zachłanni, by dobrze gospodarować, a spółdzielnia, która jest tylko przedsiębiorstwem jest złą spółdzielnią - tak można podsumować piąte Forum Spółdzielni Socjalnych, które kilka tygodni temu odbyło się w Warszawie.
W dniach 28–29 listopada odbyło się V Forum Spółdzielni Socjalnych – coroczne spotkanie integrujące kooperatystów, służące wymianie doświadczeń i propozycjom na przyszłość. W tym roku kongres skupił się m.in. na wsparciu spółdzielczości socjalnej w ramach Programu Operacyjnego Fundusz Inicjatyw Obywatelskich w latach 2009–2013. Kongres organizowali Ogólnopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Socjalnych (OZRSS) i Departament Pożytku Publicznego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (DPP). Spotkanie odbyło się w siedzibie Krajowej Rady Spółdzielczej (Dom pod Orłami) w Warszawie.
Domagalski zauważył również, że kolektywne formy gospodarowania zostały zdewaluowane w PRL, co dziś owocuje negatywną opinią o spółdzielczości.
Fundusz Inicjatyw Obywatelskich dla spółdzielni socjalnych
Filip Kołodziejski z DPP, zrelacjonował przekazywanie środków z FIO na rzecz rozwoju spółdzielni socjalnych. W ramach kończącego się okresu programowania FIO (2007–2013), wyodrębniono w funduszu priorytet IV, Rozwój przedsiębiorczości społecznej. W ramach tego priorytetu przeznaczono 2,5 mln zł na dwuletnie projekty, których zadaniem było wspieranie lokalnych podmiotów ekonomii społecznej. Ostatecznie wpłynęło 6 wniosków, spośród których wybrano 4 organizacje, pomiędzy które podzielono województwa, na terenie których udzielały wsparcia bezpośrednio podmiotom ekonomii społecznej.
Co ważne FIO dało pełną autonomię regionalnym operatorom, w przyznawaniu środków. Wymagano jedynie (i pilnowano), by dotacje były przyznawane podmiotom rzeczywiście prowadzącym działalność gospodarczą.
Kołodziejski przedstawił sytuację spółdzielni socjalnych, w świetle dostępnych danych. Wynikało z nich, że spośród ok. 800 zarejestrowanych spółdzielni socjalnych, większość (42%) zatrudniała od 5 do 9 osób. Aż 13% spółdzielni zatrudnienia powyżej 20 osób. Niestety aż 4% spółdzielni nie zatrudniło nikogo, a 17% zatrudniało poniżej 5 osób.
Z ewaluacji przeprowadzonej przez FIO wynika, że działalność spółdzielni socjalnych przyczyniła się do wzrostu ich rozpoznawalności, podniesienia kompetencji w zakresie realizacji zadań pożytku publicznego i wzrostu wiarygodności w oczach samorządów lokalnych. To ostatnie oczywiście nie wszędzie, ale w gminach i samorządach, które na taką współpracę się zdecydowały.
Następnie Stefan Kołucki z DPP zaprezentował udział spółdzielni socjalnych w projektach FIO w latach 2009–13.
W tych latach co roku o dotacje ubiegało się od 16 do 60 spółdzielni rocznie, jednak dofinansowanie otrzymywało 6–13 z nich. Najlepiej pod względem województw, wypadało dolnośląskie, niemal połowie województw żadna spółdzielnia nie otrzymała dofinansowania z FIO.
Odrzucenia wniosków najczęściej były spowodowane słabym przygotowaniem wniosków, co przy olbrzymiej konkurencji eliminowało większość kooperatyw. Tematyka projektów dofinansowanych z FIO, realizowanych przez spółdzielnie socjalne, oscylowała wokół projektów szkoleniowych i edukacyjnych, organizacji konferencji i kongresów, promocji ekonomii społecznej, prowadzenia punktów informacyjnych i organizowania wyjazdów studyjnych.
Wśród szczegółowych celów, na kolejny okres programowania, nie zabraknie tematyki interesującej spółdzielców socjalnych. Jednym z priorytetów ma być: Rozwój przedsiębiorczości społecznej – działania nakierowane m.in. na:
-
edukację w zakresie przedsiębiorczości społecznej, w tym edukację dzieci i młodzieży, przez organizację warsztatów związanych z „ginącymi zawodami”, praktyczne przygotowanie do przedsiębiorczości oraz rozwój i wspieranie spółdzielni uczniowskich i spółdzielni młodzieży akademickiej;
-
promowanie wartości, tradycji oraz kierunków rozwoju ekonomii społecznej;
-
rozwój reintegracji zawodowej i społecznej, działalności oświatowo-kulturalnej oraz w sferze pożytku publicznego spółdzielni socjalnych;
-
szkolenia i doradztwo w zakresie pożytku publicznego dla podmiotów ekonomii społecznej;
-
tworzenie i rozwój partnerstw lokalnych z udziałem podmiotów ekonomii społecznej.
Jak zmieniać ustawę o spółdzielniach socjalnych
Na początek Miżejewski zauważył, że nie można oczekiwać dynamicznego wzrostu liczby spółdzielni socjalnych przy braku umiejętności do samoorganizacji społecznej (tu pojawił się problem braku dobrej edukacji w tym zakresie). Prezes Związku zauważył, że jeśli ludzie nie potrafią zorganizować się w sprawie ławeczki na osiedlu, to tym bardziej nie będą umieli współpracować również na płaszczyźnie gospodarczej. Polska ma ciąg na indywidualizm i tu jesteśmy archaiczni.
Jeśli ustawa zostanie przyjęta w postaci zaproponowanej przez jej projektantów, to samorządy będą mogły przyznać szczególne uprawnienia spółdzielniom socjalnym, na zamówienia towarów i usług, o ile z uwagi na wartość zamówienia, nie będzie wymogu zorganizowania przetargu.
Spółdzielnie socjalne pożytku publicznego
Modrzewski wspominał, że projektami zainteresowali się na początkowym etapie działalności kooperatywy. W FIO nie powiodło się, Stary Mokotów odpadł na drugim etapie, ale udało im się uzyskać środki z instytucji pośredniczącej, tzn. ze Stowarzyszenia WAMA-COOP.
Choć spółdzielcy dobrze wspominają współpracę, to dziś nie pozyskują dotacji. – Na początkowym etapie naszej działalności, kiedy mieliśmy mało zleceń, mogłem poświecić miesiąc i nie zajmować się niczym innym, teraz bym nie mógł sobie na to pozwolić. Granty są dobre dla dobrze zarabiających spółdzielni, które mogą oddelegować osobę do ich realizacji – wyjaśnia Modrzewski.
Prezes Starego Mokotowa zauważył dwa główne problemy: do negocjacji przystępował bez żadnych doświadczeń w tej dziedzinie oraz to, że musiał się wiele natrudzić by otrzymać choćby symboliczne wynagrodzenie dla osób pracujących przy projekcie – Grantodawca oczekiwał, że zrobimy projekt za darmo – wspomina Modrzewski. Wbrew oskarżeniom, że spółdzielcy biorą pieniądze na cokolwiek i je po prostu wydają, najczęściej bez związku z tym, czym miały się zajmować, Stary Mokotów prowadził szkolenia o zdrowej żywności, czyli o tym, na czym znają się najlepiej (prowadzą sklep i catering oparty o zdrową żywność).
Lubelska Spółdzielnia Socjalna „Koziołek” powstała z absolwentów Centrum Integracji Społecznej. Kooperatyści od początku chcieli pomóc innym osobom, będącym w sytuacji, z której im udało się wyjść, w związku z tym chcieli prowadzić Klub Integracji Społecznej. Udało im się, dzięki środkom z FIO.
Zaczynali od zorganizowania jednej edycji KIS, dla dziesięciu osób. Od 2010 roku zorganizowali 10 edycji, w 9 było kilka grup KIS. – Chcieliśmy wykluczonym pokazać, że życie może wyglądać inaczej, że mogą coś z sobą zrobić – wyjaśnia Wójcik. Pan Wiesław chwali się sukcesem: około 20% uczestników KIS znalazło zatrudnienie.
Nie musimy być zachłanni, by odnieść sukces
Jednocześnie Zarzycki nie jest pięknoduchem, wskazał problemy jakie wiążą się z wcielaniem takich postaw w życie. Zaliczył do nich problemy z komunikacją i zarządzanie owocujące wewnętrznymi sporami. Podmioty wdrażające sprawiedliwość i dobre miejsca pracy, często mają słabszą pozycję na rynku w zetknięciu z podmiotami wyzyskującymi pracowników.
Spółdzielnie mają negatywny wizerunek, ludzie myślą, że to są rzeczy dla wykluczonych, ratowanie nieudaczników, a nie pełnoprawne podmioty gospodarcze. Chcemy przełamywać stereotypy i pokazać, że to może byś lepszy biznes, niż korporacyjny – zauważył Zarzycki. \
Agnieszka Sowała-Kozłowska opowiedziała historię pięciu kobiet, o artystycznych duszach, które stworzyły Spółdzielnię Socjalną Spóła Działa. Część z nich jest młodymi mamami, więc w spółdzielni funkcjonują też dzieci. Zapewne dzięki temu potencjałowi, znaczna część oferty jest skierowana do dzieci i rodziców. Spóła funkcjonuje na terenie dawnej fabryki WI-MA, gdzie „osiedliło” się wiele firm związanych z tzw. przemysłem kreatywnym. Wszystkie te inicjatywy postanowiły się wspólnie promować.
Ciekawym działaniem Spóły jest projekt „Granie zeSpołem”, mający za pośrednictwem muzyki, popularyzować spółdzielczość, w tym socjalną, wśród młodych ludzi poszukujących własnej drogi życiowej, często mających trudności ze znalezieniem pracy. – Chciałabym by zebrani nie tylko słuchali, ale też używali tej muzyki do promocji spółdzielczości – mówi Sowała-Kozłowska.
Interesujący model współpracy powstał w Wyszkowie. SZRON zaprosił do współpracy trzy inne instytucje (m.in. miejscowy dom kultury) i wspólnie złożyli wnioski do FIO. Z pozyskanych środków udało się zakupić kajaki i rowery. Dzięki wspólnym działaniom, kajaki i rowery nieodpłatnie służą dzieciom z trudnych rodzin i seniorom. SZRON, będący liderem przedsięwzięcia, organizuje spływy po Bugu, Liwcu i kilku okolicznych rzekach oraz rajdy rowerowe. Poza dziećmi, z kajaków korzystają turyści i mieszkańcy Wyszkowa.
Tegoroczne Forum, choć krótsze niż zazwyczaj, podobnie jak poprzednie pozwoliło na wymianę doświadczeń i co najważniejsze, na wytyczenie kierunków, w których powinny iść zmiany prawne dotyczące spółdzielczości socjalnej.
Źródło: ekonomiaspoleczna.pl