PZU i Grupa Atlas to tegoroczni liderzy filantropii. Siódma edycja konkursu była wyjątkowo szczęśliwa. Łączna kwota, jaką przekazali uczestnicy na cele społeczne, wyniosła niemal 131 mln zł, prawie o 50 mln więcej niż rok wcześniej. To nowy rekord, ale nie jedyny, jaki udało się pobić.
Jeszcze trzy lata temu organizatorzy konkursu (Forum Darczyńców w Polsce) niepokoili się, że suma darowizn, jaką przekazali uczestnicy konkursu, była znacznie niższa niż rok wcześniej. Był to rok 2010, a łączna kwota darowizn, jaką przekazały firmy, wynosiła wówczas ponad 49 mln zł. Kolejne rok był znacznie lepszy. Suma darowizn wzrosła do prawie 82 mln zł. Była rekordowa. W zeszłym roku wzrost nie był już tak duży, ale udało się pobić rekord raz jeszcze – o kolejny milion złotych.
W tym roku wynik jest spektakularny – prawie 131 mln zł, a więc niemal o 60 proc. więcej niż rok wcześniej. – To naprawdę duża suma – mówił Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu podczas uroczystej gali wręczenia nagród. – Ta kwota z pewnością przyczyniła się do pozytywnych zmian w wielu obszarach: w edukacji, opiece zdrowotnej, kulturze oraz sztuce. Cieszy mnie, że polskie firmy myślą nie tylko w kategoriach własnego zysku (do czego są zobowiązane), ale myślą także o innych. One nie mają z tego bezpośrednich korzyści, ale korzystamy z tego my wszyscy – społeczeństwo.
Laureaci 2013
Nagrody tradycyjnie przyznano w dwóch kategoriach. Pierwsza nagradzała firmy, które w minionym roku przekazały najwięcej środków na cele społeczne. Tegorocznym zwycięzcą jest firma PZU, która na ten cel przeznaczyła w 2012 roku prawie 66 mln zł. To kolejny rekord. Drugie miejsce zajęła firma KGHM Polska Miedź (równo 22 mln zł). Na podium znalazł się również PKO Bank Polski, który przekazał na cele społeczne prawie 12,5 mln zł.
Druga kategoria była szansą dla mniejszych przedsiębiorstw. Nagradzano firmy, które przekazały na cele społeczne największą część swoich dochodów przed opodatkowaniem. Zwycięzcą tej kategorii została Grupa Atlas, która podzieliła się z innymi 5,91 proc. swoich dochodów (prawie 2 mln zł). Drugie miejsce zajął Bałtycki Bank Spółdzielczy w Darłowie (5,86 proc. – prawie 125 tys. zł). Trzecie miejsce firma Votum (2,56 proc. – około164 tys. zł).
– Bardzo cieszą nas wyniki w kategorii procentowej – mówiła Magdalena Pękacka, dyrektorka Forum Darczyńców w Polsce. – Średnia w pierwszej dziesiątce wyniosła 2,7 proc. To jest naprawdę dobry wynik. W krajach o rozwiniętej filantropii, takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, przyjęło się, że przekazywanie 1 proc. swoich dochodów to taki dobry standard. Nasi liderzy są znacznie wyżej.
Andrzej Klesyk, prezes zarządu PZU (laureat kategorii kwotowej) przekonywał, że kategoria procentowa jest szczególnie wartościowa ze względu na fakt, że w rankingu znajduje się wiele prywatnych firm, których darowizny są de facto pieniędzmi prywatnymi. – To są firmy, w których szef spółki jest jednocześnie jej właścicielem. On daje te darowizny, mając świadomość, że przez to nie będzie latał prywatnym odrzutowcem tylko przesiądzie się do tanich linii kolejowych – mówił Andrzej Klesyk. Nieco przesadzał, ale tylko po to, by pokazać, że w przypadku firm prywatnych darowizna to bardziej osobista decyzja.
Powody do radości i smutku
Do siódmej edycji konkursu zgłosiły się 22 firmy, z czego trzy odpadły w procesie weryfikacji. – Nie jest to liczba, z której jesteśmy w stu procentach zadowoleni. Widzimy, że to jest konkurs rzeczywiście dla liderów – przyznała Magdalena Pękacka. – Często dzwoniliśmy do firm i pytaliśmy, dlaczego nie biorą w nim udziału i niestety odpowiedź, która najczęściej się pojawiała była taka, że nie mają się czym pochwalić – mówiła organizatorka. Faktycznie, 22 zgłoszenia to najsłabszy wynik w historii konkursu (podobnie było w 2009 roku). Rekordowy pod tym względem był rok 2011, jednak liczba uczestników nie była znaczenie większa – 31 firm.
Powodem do radości jest za to fakt, że aż 17 uczestników tegorocznej edycji to firmy, które założyły własną fundację korporacyjną, która w profesjonalny sposób realizuje cele społeczne firmy fundatora, współpracując bardzo często z wyspecjalizowanymi organizacjami pozarządowymi. To tylko dowód na to, że do swojego społecznego zaangażowania firmy podchodzą naprawdę serio. – Decyzja o powołaniu Fundacji PKO Banku Polskiego została podjęta przy okazji wydarzenia, jakie miało miejsce w lipcu 2010 roku – opowiadał Zbigniew Jagiełło, prezes zarządu PKO Banku Polskiego. – Powódź, która miała wtedy miejsce, dotknęła także pracowników naszego banku. Ich koledzy postanowili pomóc. To właśnie wtedy zarząd zauważył, że aktywność społeczna banku polega głównie na dawaniu pieniędzy, a nie na bezpośrednim angażowaniu się w pomaganie. – Zrobiliśmy więc zbiórkę wśród pracowników w lokalnych oddziałach banku, deklarując, że firma zwielokrotni zebraną przez nich kwotę. Wówczas narodził się pomysł, by oddzielić działalność dobroczynną od działalności biznesowej banku. Tak powstała nasza Fundacja.
Wykreować arbuza
Uroczystość wręczenia nagród była również okazją do dyskusji. Prezesi szukali odpowiedzi na pytanie: po co firmom ta cała filantropia?
– Społeczne zaangażowanie firmy świetnie integruje jej pracowników – uzupełniała Iwona Sroka, prezes zarządu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. – Przychodzimy tutaj nie tylko po to, żeby wykonać swoje obowiązki i zarobić na pensje. Czujemy, że robimy coś wspólnie, do czego nie jesteśmy przymuszani – to tworzy naszą społeczność.
Podczas debaty padło również pytanie o to, czy firmy nie powinny uszczuplić swoich budżetów marketingowych na rzecz filantropii. – To złe myślenie – przekonywali zgodnie prezesi firm. – Podstawową zasadą działalności gospodarczej jest zarabianie. Gdy zarabiamy, dopiero wtedy możemy myśleć o innych rzeczach – mówił Jacek Michalak, wiceprezes zarządu Grupy Atlas. Andrzej Klesyk z PZU uzupełniał: – Lepiej jest wykreować arbuza, a potem kłócić się, jak go podzielić, niż mieć gigantyczną awanturę na temat tego, jak podzielić rodzynka.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)