Kwestie energii – rozumianej zarówno metaforycznie jak i całkowicie praktycznie – były tematem przewodnim wystąpień otwierających XI Ogólnopolskie Spotkania Ekonomii Społecznej 17 listopada 2015 w Warszawie.
Zaufanie i solidarność
Konferencję otworzył Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego w ministerstwie pracy. Powiedział on, że OSES to zawsze dobry moment, żeby zauważyć, że wszystkie osoby i instytucje zaangażowane w ekonomię społeczną stanowią rzeczywiście środowisko – ważne, silne, ale przede wszystkim takie, które buduje zaufanie, którego ciągle brakuje naszemu społeczeństwu.
Inną wartością, która została bardzo mocno przywołana na początku konferencji, była solidarność. Henryk Wujec, przewodniczący Stałej Konferencji Ekonomii Społecznej, przywitał obecnych na sali francuskich gości, m.in. Karola Sachsa i Cyrilla Langendorffa z Credit Cooperatif, i w imieniu wszystkich uczestników OSES zapewnił o solidarności ze społeczeństwem francuskim w związku z niedawnymi zamachami w Paryżu. Wujec przypomniał, że solidarność towarzyszy działaniom na rzecz ekonomii społecznej od samego początku.
„To, że nie potrafimy poradzić sobie w skali globalnej z wyzwaniami dzisiejszej gospodarki, skutkuje m.in. aktami terroryzmu” – powiedział Wujec nawiązując do tragicznych wydarzeń. Przewodniczący SKES podkreślił, że bez solidarności nie będziemy w stanie stworzyć nowego, lepszego modelu gospodarki i nie zbudujemy bardziej sprawiedliwego społeczeństwa. Działania na rzecz polskiej ekonomii społecznej są tylko małym wycinkiem działań w tym kierunku, ale również ważnym – powiedział Wujec i zakończył, że ma nadzieję, że podczas OSES i innych działań na rzecz polskiej ekonomii społecznej uda się dać inspirację do tworzenia ekonomii dla ludzi i przez ludzi.
Energia najsłabszych źródłem wielkiej siły
Następnie swoje wystąpienie rozpoczął Tomasz Kozakiewicz, absolwent instytutu Kanthari, działającej na południu Indii organizacji, która zajmuje się kształceniem osób z grup wykluczonych w kierunku przedsiębiorczości społecznej.
Instytut założyła Niemka Sabriye Tenberken, która straciła wzrok w wieku 12 lat. Nie poddała się jednak. Jej poważna niepełnosprawność była dla niej impulsem do działań. Tenberken wymyśliła tybetański skrypt języka Braille’a, używany obecnie przez niewidomych w Tybecie. Między innymi właśnie dzięki jej działaniom są obecnie w Tybecie osoby, które mówią, że są szczęśliwe, że dotknęła je ślepota. Są mimo to jedynymi osobami w wiosce, które umieją czytać i pisać, znają języki. Niewidomi, którymi zajęła się Tenberken, obecnie zakładają przedsiębiorstwa i tworzą lokalnie zmianę społeczną.
Jeśli udało się osobom niewidomym w Tybecie, dlaczego nie miałoby się udać innym ludziom wykluczonym na całym świecie – postawiła pytanie Tenberken i założyła wraz z partnerem Instytut Kanthari. W instytucie przez 7 miesięcy prowadzący pomagają uczestnikom i uczestniczkom zdobywać wiedzę z zakresu przedsiębiorczości społecznej, ale również metod prezentacji i komunikacji międzykulturowej. Na razie Instytut ukończyło 117 osób, które prowadzą 70 różnych przedsiębiorstw społecznych i organizacji.
Większość absolwentów podkreśla, że najwięcej nauczyli się od innych uczestników. „Tylko osoby, które zostały dotknięte społecznymi problemami, są w stanie naprawdę tym problemom zaradzić” – mówi jedna z bohaterek filmu o przedsiębiorcach społecznych wykształconych przez Kanthari, którego producentem jest Tomasz Kozakiewicz. To właśnie energia tych, którzy często są ignorowani, dzięki wzajemnemu wsparciu i uczeniu się, może być źródłem prawdziwej rewolucji społecznej – zakończył Kozakiewicz.
Energetyka od społeczności dla społeczności
Drugie wystąpienie inauguracyjne dotyczyło już prawdziwej a nie metaforycznej energii. Ilona Jędrasik z ClientEarth Polska rozpoczęła swoją prezentację od stwierdzenia, że kilka lat temu występowała na OSES na ostatnim spotkaniu ostatniego dnia, obecnie zaś otwiera konferencję. „Mam nadzieję, że wkrótce będą na OSES występować spółdzielcy energetyczni” – powiedziała Jędrasik.
Energetyka obywatelska to wszelkie formy produkcji i zbiorowej konsumpcji energii mające charakter niekorporacyjny – wytłumaczyła Jędrasik. Możemy więc mówić o spółdzielniach, spółkach non-profit, organizacjach społecznych, spółkach komunalnych czy partnerstwach publiczno-prywatnych. W Polsce taka formuła niemal nie istnieje. Obecnie funkcjonują dwie spółdzielnie energetyczne. Dla porównania w Niemczech pod koniec roku 2014 było ich ponad 800.
Co więcej nie są to jedynie małe lokalne instalacje. Jedna z niemieckich spółdzielni – Greenpeace Energy wyprodukowała w 2014 roku 372 MWh dla 110 tys. klientów.
Na drugim biegunie znajduje się niewielka Brixton Energy z Wielkiej Brytanii, zakładająca ogniwa fotowoltaiczne na dachach budynków komunalnych i dostarczająca energię ze źródeł odnawialnych dla kilkudziesięciu osób.
Te i podobne przedsiębiorstwa i organizacje społeczne powstają w całej Europie między innymi jako odpowiedź na potrzebę lepszego dbania o środowisko naturalne, mierzenia się z ograniczonością zasobów, ale również – demokratyzacji – mówila Jędrasik.
Prelegentka wymieniła powody, dla których energetyka społeczna jest ważna. Chodzi m.in. o bezpieczeństwo energetyczne kraju, które zwiększa się, gdy sieć dostawców energii jest rozproszona.
Warto też zauważyć – mówiła Jędrasik – że w Polsce przerwy w dostawie energii są 6-krotnie dłuższe, niż wynosi średnia europejska, co ma bardzo istotny wpływ na kondycję ekonomiczną regionów dotkniętych tym problemem.
Bardzo ważnym pozytywnym aspektem energetyki społecznej ze źródeł odnawialnych jest to, że generuje ona miejsca pracy – więcej w przeliczeniu na jednostkę energii niż energetyka konwencjonalna. Są to też miejsca pracy rozproszone, również na terenach wiejskich, a nie tylko – jak w przypadku węgla – w dużych centrach przemysłowych, co służy zrównoważonemu rozwojowi regionalnemu.
W Polsce potencjał energii ze źródeł odnawialnych jest wciąż niewykorzystany. Z blisko 4000 PJ możliwych do pozyskania w 2010 pozyskaliśmy 288 PJ, z czego zdecydowaną większość – 269 PJ – pochodziła ze współspalania biomasy, 11 PJ – z elektrowni wodnych, 1 PJ z geotermii, 6 PJ z energii wiatru i 1 PJ z energii słonecznej. Oznacza to, że trzy najbardziej czyste źródła – geotermia, wiatr i energia słoneczna są wykorzystane jedynie w 0,1-0,3%.
Szanse na tworzenie spółdzielni energetycznych związane są nie tylko z istniejącym potencjałem, ale również choćby z faktem spodziewanych 5 mld środków unijnych na instalacje OZE w nowej perspektywie finansowej oraz wprowadzeniem od przyszłego roku taryf gwarantowanych dla niewielkich instalacji energetycznych (Jędrasik podkreśliła jednak, że regulacje tej ustawy wciąż nie są do końca pewne i nie można na nich jeszcze budować długoletniej strategii biznesowej).
Poza barierą wynikającą z niepewnych ram prawnych Jędrasik wymieniła jeszcze brak wiedzy, niski kapitał społeczny i brak ułatwień i systemu wsparcia dla spółdzielni socjalnych. Ale – podkreśliła Jędrasik – zdecydowana większość Polaków popiera energię ze źródeł odnawialnych – dlatego należy mieć nadzieję, że z roku na rok przedsiębiorstw społecznych, które będą ją dostarczać, będzie przybywać.
Źródło: ekonomiaspoleczna.pl