Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Depresja stanowi czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na świecie. Jest to jedna z głównych przyczyn, dla których kobiety i mężczyźni po 50. roku życia trafiają do szpitali. 23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. W tym roku hasłem przewodnim jest depresja wieku podeszłego.
– To temat trochę pomijany, bo starość nie jest obecnie modna.
Społeczeństwo stawia na ludzi młodych, spychając starszych na
margines – mówi dr Dariusz Wasilewski, przewodniczący Zespołu ds.
Walki z Depresją przy Ministerstwie Zdrowia. – Tymczasem to bardzo
poważny problem. 80% ludzi w tej populacji cierpi przynajmniej na
jedną chorobę. Ale jeśli uskarżają się już na dwie czy trzy, to
jedną z nich może być właśnie depresja.
Przyczyny smutku
Depresja w wielu przypadkach jest konsekwencją schorzeń, na które cierpią osoby w podeszłym wieku. Jest to ściśle powiązane z fizjologią, m.in. gorszym wzrokiem, słuchem, pogorszeniem apetytu, problemami ruchowymi, naczyniowymi, czyli ogólnie mówiąc starzeniem się organizmu. Do tego dochodzi jeszcze wiele czynników natury psychicznej – zaburzenia pamięci i myślenia, utrata zainteresowań, poczucie, że nie jest się już nikomu potrzebnym, zakończenie aktywności zawodowej. Nie bez znaczenia są również leki, które osoby starsze zażywają na różne schorzenia (zazwyczaj jest ich kilka rodzajów jednocześnie). Wiele z tych medykamentów ma działanie depresjogenne.
– Depresja wieku podeszłego jest także związana z dokonywanym przez ludzi starszych bilansem całego życia. Zazwyczaj taki bilans wypada niekorzystnie i chory traci chęć do dalszej egzystencji, zwłaszcza, gdy cierpi jeszcze na różne dolegliwości i np. mieszka samotnie – mówi doc. dr hab. Tadeusz Parnowski, kierownik II Kliniki Psychiatrycznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
„Starość się Bogu nie udała”
To przysłowie w pełni oddaje nastawienie społeczne do osób w podeszłym wieku (czyli powyżej 65. roku życia). Często się słyszy, że pewne rzeczy nie przystoją, gdy ma się tak dużo lat. Starość jest też nieestetyczna, kosztowna (emeryci często mają małe emerytury i dużo wydają na leki), niezrozumiana (człowiek jest smutny, bo jest po prostu chory). W ten sposób powstaje mur, który odgradza osoby starsze od młodych i aktywnych, zamykając ich w geriatrycznym getcie i skazując na zapomnienie.
– Społeczeństwo etykietuje i wyklucza ludzi w podeszłym wieku, a oni coraz bardziej zamykają się w sobie. Człowiek młody częściej wysyła sygnały do innych o złym stanie w jakim się znajduje. Natomiast ludzie starsi sami przeżywają swoje problemy, nie mówiąc o nich nawet rodzinie – twierdzi Tadeusz Parnowski.
Życie w izolacji i niechęć do obarczania innych swoją starością pogłębia depresję (zapadają na nią częściej kobiety), a ta w konsekwencji może prowadzić do samobójstwa (te popełniają głównie mężczyźni, którym trudniej przebudować swoje życie, znaleźć dla siebie nowe cele).
Według badań osoby starsze częściej odbierają sobie życie w porównaniu z ludźmi młodszymi. To także wyraźnie pokazuje, jak groźna jest depresja w tym wieku, zwłaszcza, że 90% osób starszych, które na nią cierpią, nie kontaktuje się w tej sprawie ze specjalistą, a 60% w ogóle jej nie leczy.
Liczy się wsparcie
– Depresja jest ciężką, przewlekłą i śmiertelną chorobą. Ok. 20-30% cierpiących na nią ludzi popełnia samobójstwo – mówi Joanna Chatizow, prezes Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji (SAPD). – Ale gdy udamy się do specjalisty, gdy mamy wsparcie rodziny i przyjaciół, to jest to choroba uleczalna.
– Mamy bardzo dużo leków i całą gamę sposobów pomagania osobom w depresji – zapewnia doc. dr hab. Tadeusz Parnowski. – Lecz żadne leki, żadne metody nie dadzą gwarancji, że nie nastąpi nawrót choroby. Trzeba w prawdziwym życiu stworzyć jak najlepsze warunki dla ludzi starszych. Przełożenie jest przecież oczywiste: zaniedbany starszy człowiek, żyjący w izolacji społecznej, jest bardziej narażony na depresję w porównaniu do człowieka zadbanego i nie pozostawionego samemu sobie.
Uwrażliwić lekarzy
Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji, organizator Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją, będzie w tym roku prowadzić wiele akcji edukacyjnych związanych z tą chorobą, głównie skupiając się na temacie depresji wieku podeszłego. SAPD szczególnie zależy na lekarzach pierwszego kontaktu, jako że większość pacjentów pojawia się najpierw u nich. Statystycznie rzecz biorąc, trafiają oni do nich nawet częściej niż chorzy z nadciśnieniem tętniczym. Stanowią 10-20% pacjentów zgłaszających się do różnych instytucji podstawowej opieki zdrowotnej. Jedynie u 25% z nich zaburzenia depresyjne są rozpoznawane. A jeszcze mniejszy odsetek uzyskuje skuteczną pomoc.
– Wspólnie z Akademią Kształcenia Ustawicznego Lancet zorganizujemy w tym roku od marca do października cykl bezpłatnych konferencji i szkoleń dla lekarzy pierwszego kontaktu w całej Polsce, żeby uwrażliwić ich na ten temat – wyjaśnia Joanna Chatizow.
Nie ma się czego wstydzić
Jedno jest pewne – o depresji należy mówić i nie lekceważyć jej destruktywnego wpływu na zdrowie i życie nasze czy osób z najbliższego otoczenia. Wciąż jednak w naszej świadomości tkwi przekonanie, że to wstyd chodzić do lekarza psychiatry i opowiadać o swoich problemach. Tymczasem szybko rozpoznana depresja jest uleczalna. Dlatego korzystajmy ze wsparcia tych, którzy mogą go nam udzielić (rodziny, lekarzy).
SADP podejmuje wiele działań edukacyjnych (np. wykłady, szkolenia, warsztaty, grupy wsparcia – więcej informacji na stronie www.depresja.org), dzięki którym możemy poznać sposoby leczenia i radzenia sobie z depresją. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób w podeszłym wieku, które często pozostawione są same sobie bez perspektyw na dobre życie. Warto i trzeba to zmienić.
Przyczyny smutku
Depresja w wielu przypadkach jest konsekwencją schorzeń, na które cierpią osoby w podeszłym wieku. Jest to ściśle powiązane z fizjologią, m.in. gorszym wzrokiem, słuchem, pogorszeniem apetytu, problemami ruchowymi, naczyniowymi, czyli ogólnie mówiąc starzeniem się organizmu. Do tego dochodzi jeszcze wiele czynników natury psychicznej – zaburzenia pamięci i myślenia, utrata zainteresowań, poczucie, że nie jest się już nikomu potrzebnym, zakończenie aktywności zawodowej. Nie bez znaczenia są również leki, które osoby starsze zażywają na różne schorzenia (zazwyczaj jest ich kilka rodzajów jednocześnie). Wiele z tych medykamentów ma działanie depresjogenne.
– Depresja wieku podeszłego jest także związana z dokonywanym przez ludzi starszych bilansem całego życia. Zazwyczaj taki bilans wypada niekorzystnie i chory traci chęć do dalszej egzystencji, zwłaszcza, gdy cierpi jeszcze na różne dolegliwości i np. mieszka samotnie – mówi doc. dr hab. Tadeusz Parnowski, kierownik II Kliniki Psychiatrycznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
„Starość się Bogu nie udała”
To przysłowie w pełni oddaje nastawienie społeczne do osób w podeszłym wieku (czyli powyżej 65. roku życia). Często się słyszy, że pewne rzeczy nie przystoją, gdy ma się tak dużo lat. Starość jest też nieestetyczna, kosztowna (emeryci często mają małe emerytury i dużo wydają na leki), niezrozumiana (człowiek jest smutny, bo jest po prostu chory). W ten sposób powstaje mur, który odgradza osoby starsze od młodych i aktywnych, zamykając ich w geriatrycznym getcie i skazując na zapomnienie.
– Społeczeństwo etykietuje i wyklucza ludzi w podeszłym wieku, a oni coraz bardziej zamykają się w sobie. Człowiek młody częściej wysyła sygnały do innych o złym stanie w jakim się znajduje. Natomiast ludzie starsi sami przeżywają swoje problemy, nie mówiąc o nich nawet rodzinie – twierdzi Tadeusz Parnowski.
Życie w izolacji i niechęć do obarczania innych swoją starością pogłębia depresję (zapadają na nią częściej kobiety), a ta w konsekwencji może prowadzić do samobójstwa (te popełniają głównie mężczyźni, którym trudniej przebudować swoje życie, znaleźć dla siebie nowe cele).
Według badań osoby starsze częściej odbierają sobie życie w porównaniu z ludźmi młodszymi. To także wyraźnie pokazuje, jak groźna jest depresja w tym wieku, zwłaszcza, że 90% osób starszych, które na nią cierpią, nie kontaktuje się w tej sprawie ze specjalistą, a 60% w ogóle jej nie leczy.
Liczy się wsparcie
– Depresja jest ciężką, przewlekłą i śmiertelną chorobą. Ok. 20-30% cierpiących na nią ludzi popełnia samobójstwo – mówi Joanna Chatizow, prezes Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji (SAPD). – Ale gdy udamy się do specjalisty, gdy mamy wsparcie rodziny i przyjaciół, to jest to choroba uleczalna.
– Mamy bardzo dużo leków i całą gamę sposobów pomagania osobom w depresji – zapewnia doc. dr hab. Tadeusz Parnowski. – Lecz żadne leki, żadne metody nie dadzą gwarancji, że nie nastąpi nawrót choroby. Trzeba w prawdziwym życiu stworzyć jak najlepsze warunki dla ludzi starszych. Przełożenie jest przecież oczywiste: zaniedbany starszy człowiek, żyjący w izolacji społecznej, jest bardziej narażony na depresję w porównaniu do człowieka zadbanego i nie pozostawionego samemu sobie.
Uwrażliwić lekarzy
Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji, organizator Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją, będzie w tym roku prowadzić wiele akcji edukacyjnych związanych z tą chorobą, głównie skupiając się na temacie depresji wieku podeszłego. SAPD szczególnie zależy na lekarzach pierwszego kontaktu, jako że większość pacjentów pojawia się najpierw u nich. Statystycznie rzecz biorąc, trafiają oni do nich nawet częściej niż chorzy z nadciśnieniem tętniczym. Stanowią 10-20% pacjentów zgłaszających się do różnych instytucji podstawowej opieki zdrowotnej. Jedynie u 25% z nich zaburzenia depresyjne są rozpoznawane. A jeszcze mniejszy odsetek uzyskuje skuteczną pomoc.
– Wspólnie z Akademią Kształcenia Ustawicznego Lancet zorganizujemy w tym roku od marca do października cykl bezpłatnych konferencji i szkoleń dla lekarzy pierwszego kontaktu w całej Polsce, żeby uwrażliwić ich na ten temat – wyjaśnia Joanna Chatizow.
Nie ma się czego wstydzić
Jedno jest pewne – o depresji należy mówić i nie lekceważyć jej destruktywnego wpływu na zdrowie i życie nasze czy osób z najbliższego otoczenia. Wciąż jednak w naszej świadomości tkwi przekonanie, że to wstyd chodzić do lekarza psychiatry i opowiadać o swoich problemach. Tymczasem szybko rozpoznana depresja jest uleczalna. Dlatego korzystajmy ze wsparcia tych, którzy mogą go nam udzielić (rodziny, lekarzy).
SADP podejmuje wiele działań edukacyjnych (np. wykłady, szkolenia, warsztaty, grupy wsparcia – więcej informacji na stronie www.depresja.org), dzięki którym możemy poznać sposoby leczenia i radzenia sobie z depresją. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób w podeszłym wieku, które często pozostawione są same sobie bez perspektyw na dobre życie. Warto i trzeba to zmienić.
Depresja w statystykach Depresja jest najczęściej występującą chorobą psychiczną. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że w chwili obecnej depresja stanowi czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na świecie. Prognozy przewidują, że w 2020 r. będzie ona na drugim miejscu po chorobach układu krążenia. Od kilkunastu lat niemal we wszystkich rozwiniętych krajach Europy obserwuje się wyraźny wzrost liczby przyjęć do szpitala osób z rozpoznaniem depresji. Po 50. roku życia depresja stanowi jedną z głównych przyczyn hospitalizacji kobiet i mężczyzn.
|
Źródło: inf. własna
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.